~epilog~

1.4K 93 37
                                    

Minęły kolejne miesiące. Nadeszła wiosna, rośliny zaczęły kwitnąć, a ja powoli mogłam dostrzec, jak świat nabiera wiosennych, jasnych barw, przemieniając płaty śniegu w piękne sadzonki drzewka wiśniowego. Słońce delikatnie oświetlało ulice miasta, długie płaszcze można było zamienić na przewiewne, wygodne sukienki. Seul wciąż żyło swoim szybkim rytmem, ludzie omijali mnie jak przeszkodę, nie zważając na pojedyncze jednostki w tłumie miasta. Nikt nie zatrzymywał się, by podziwiać piękne rzeźby Abakanowicz w centrum stolicy, nikt nie zauważył starszego małżeństwa przechadzającego się po alejkach parku narodowego, nikt nie zwrócił uwagi na parę chłopaków, gdzie jeden z nich wręczał drugiemu różę czy dziewczynę malującą widok na jedną ze starszych, nielicznych kamienic w tym nowoczesnym, ucywilizowanym miejscu, jakim dla wszystkich było Seul.

A ja? Ja nauczyłam się uśmiechać. Z każdym dniem wszystko się zmieniało, w tym ja. Już nie byłam sama, miałam Taehyunga, którego zaczęłam doceniać. On ze mną był, nie odstępował ani na krok. Każdą noc spędzaliśmy razem, każdego wieczoru razem patrzyliśmy w gwiazdy.

-Myślisz, że on słyszy, co do niego mówię? - spytałam pewnego ciepłego wieczoru, leżąc obok chłopaka. Patrzyliśmy na siebie, a nad nami widniało pełne pięknych gwiazd niebo.

-Nie wiem - odparł – Ale ja tak robiłem, gdy mieszkałem w Nowym Jorku. Z myślą o tobie.

Dlatego od tamtej chwili uśmiechałam się pod nosem, gdy widziałam gwiazdy – przypominał mi się wtedy tamten uroczy młodzieniec, moja nadzieja. Myślałam sobie wtedy w duchu, że na pewno tam jest szczęśliwszy. I miałam wrażenie, że stoi obok mnie z radością przyglądając się, jak wszystko zmieniało się na lepsze.

Jak ta znajoma iskierka pojawia się w jego ciemnych oczach. Jakby był ze mnie dumny.

Bo na pewno by był.

A jeśli chodzi o resztę? Jina, Jungkooka i Mina? Oboje brali ze mnie przykład i chcieli się korzystać z życia. Jungkook zaczął odwiedzać częściej swoją rodzinę w Busan, Jin starał się zapomnieć o śmierci Junga, poprzez sprawowanie matczynej opieki nade mną i Kimem, a Min zakochał się w pewnej dziewczynie, którą poznał na zajęciach artystycznych.

Starali się żyć dalej, z wszystkimi bliznami, które zadał im czas. Podobnie z Jiminem; pewnego dnia zapukał do moich drzwi i ze smutnym uśmiechem przytulił, a następnie widząc wychodzącego Taehyunga zza mych pleców przeprosił za to, że odszedł bez pożegnania, gdy panował tak trudny dla mnie czas oraz oznajmił, ze wyjeżdża na dłużej do rodzinnego miasta i tam będzie starał wrócić się do rzeczywistości, w której nie będzie mnie. Powiedział także, iż jeszcze kiedyś na pewno się spotkamy, tą myślą opuścił mój próg i aż do dzisiaj go nie spotkałam.

-Blue – ktoś zasłonił mi oczy, po niskim i zachrypionym głosie poznałam, że to Taehyung – Zabieram cię gdzieś. To niespodzianka.

-Dobrze wiesz, że nie lubię niespodzianek – powiedziałam, choć kącik moich ust drgnął ku górze. Chłopak objął mnie swoimi ramionami i obrócił w swoją stronę. Czułam jego oddech na swojej twarzy.

-Myślałem, że ostatnio je polubiłaś – wyszeptał, gdy jego usta wylądowały na mojej szyi, obojczyku. Dokładnie czułam, jak ruszają się wraz z każdym słowem, przez niego wypowiadanym.

Miał rację, ostatnio zaczęłam je tolerować, a nawet lubić – chłopak często takie mi sprawiał. Przynosił kwiaty, obdarowywał drogimi naszyjnikami. Jednak najpiękniejszy prezent dostałam od niego ostatnio – był to obraz, który sam dla mnie namalował. Obraz całej naszej grupy przerysowane ze zdjęcia, które zrobiliśmy na urodzinach Taehyunga, wtedy kiedy sama je zorganizowałam i zaprosiłam jego matkę. Dokładnie w momencie, kiedy trzymałam udekorowany przez Jina tort, a chłopak zdmuchiwał świeczki – nasze spojrzenia się wówczas spotykały. I choć był namalowany niezbyt umiejętnie, my byliśmy do siebie niepodobni, a proporcje były złe, był to dla mnie najcenniejszy obraz ze wszystkich, jakie posiadałam, również tych namalowanych przeze mnie. Bo wykonany przez niego.

The last photography |K.ThOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz