~26~

1.2K 89 67
                                    

-Twoja kolej. – powiedział Kai, patrząc na mnie. Część osób już ulotniło się z imprezy, ale z powodu ciągle panującego tłumu przenieśliśmy się do salonu, gdzie było najmniej ludzi, jedynie pojedyncze jednostki. Siedzieliśmy na pufach, a brunet miał w ręce butelkę, którą od dłuższego czasu graliśmy. – prawda czy wyzwanie?

Wzruszyłam ramionami.

-Może prawda. – powiedziałam.

Zamyślił się. Po chwili Soonhae, która siedziała mu na kolanach, szepnęła chłopakowi coś do ucha, na co oboje zachichotali. Popatrzyli na siebie znacząco, a dziewczyna moment później spojrzała na mnie rozbawiona przepraszająco.

Wszyscy obecni oczekiwali na pytanie. Ja, Hobi, Kookie, Jin, jacyś znajomi Kaia oraz Yoongi z Tae, którzy siedzieli po moich obu stronach.

-Jesteś dziewicą? – spytał poważnie, próbując nie wybuchnąć śmiechem. Innym także się to udzieliło, a ja już zabijałam wzrokiem Soonhae, która maczała w tym palce. Ja cała spłonęłam rumieńcem. Suga się zaśmiał, a Kim przez ten cały czas świdrował mnie swoim przenikliwym spojrzeniem, czekając, na to, co powiem. Opierał się luźno o ścianę, z jedną ręką opartą o kolano i z piwem w ręce, jednak mimo to, widziałam, że jego ciało się spięło.

Westchnęłam.

-Nie odpuścicie sobie tego, prawda? – spytałam cicho, ale oni zgodnie pokręcili przecząco głowami. – eh, tak, jestem. Zadowoleni?

Yoongi prychnął.

-Wiesz, zawsze lepiej sprawdzić. – zaśmiał się, na co Kosmita prawie się nie przewrócił. Miałam wrażenie, że za chwilę wstanie i powtórzy akcję sprzed dwóch godzin.

-Dobra, lecimy dalej. – zakręciłam butelkę, chcąc odwrócić jego uwagę. Wypadło na Jina.

-Prawda czy wyzwanie? – spytaliśmy. Jin odłożył piwo i popatrzył na mnie z typowym dla niego uśmiechem. To był ten moment, kiedy pod wpływem alkoholu mamuśka zamieniała się w playboya.

-Wyzwanie, co mi tam – rzucił i przerzucił rękę przez moje ramię. Oczywiście nie umknęło to uwadze Tae.

Nie musiałam myśleć długo.

-Pokaż ramionka. – odparłam zadowolona z delikatnym uśmiechem, przypominającym ten Mona Lisy. To było pierwsze, o czym marzyłam. Zawsze z Soonhae zachwycałyśmy się jego cudownymi, barczystymi, umięśnionymi i szerokimi ramionami. A teraz była okazja, żeby je wreszcie zobaczyć.

Seokjin uśmiechnął się zadziornie i ściągnął przez głowę koszulkę, na co przełknęłam ślinę i zarumieniłam się. Razem z Soonhae spojrzałyśmy na siebie ze wzrokiem w stylu „brałabym".

-Oh, holy shit – dziewczyna zachwycała się. Jedynie chłopcy patrzyli na to naburmuszeni.

-Dobra, koniec, ubieraj się, bo nie ma na co patrzeć – zirytowany Tae rzucił w chłopaka koszulką i zgromił go wzrokiem, a ja w duchu się uśmiechnęłam. Zachowywał się, jakby był zazdrosny, co nieco podłechtało moje ego.

-Kręcisz – podałam Jinowi butelkę.

Tym razem wypadło na Jeongguka.

-Prawda czy wyzwanie? – spytał standardowo.

-Prawda – odpowiedział najmłodszy. Chyba wiedział, że po Seokjinie różnych rzeczy sięmożna było spodziewać, więc wolał zacząć ostrożnie.

-W skali od Ameryki do Polski, jak przystojny jestem? – oblizał wargi robiąc przy tym ten swój charakterystyczny dziubek.

Ale on ma ładne usta – przemknęło mi przez myśl.

The last photography |K.ThWhere stories live. Discover now