~33~

1.3K 90 54
                                    

~INF: NA POTRZEBY TEGO FF ZMIENIAM DATĘ URODZIN V Z 30 GRUDNIA NA 22 CZERWCA~

Kolejny dzień w pracy. Była środa, jeden z najgorszych dni w tygodniu. Zmęczona biegałam po pracy robiąc ostatnie poprawki dotyczące tamtego głupiego projektu, a Tae pomagał mi, jak tylko mógł. Cała firma się starała, bo od tego zależało, kto dostanie awans, a kto wyleci z roboty. Była to wielka szansa dla mnie, aby zabłysnąć w tamtym muzeum. W końcu zawsze marzyłam, by moja praca wiązała się ze sztuką, szczególnie malarstwem.

Natomiast jeśli chodzi o Jimina, nasze stosunki były ostatnio bardzo dobre. Chłopak nadal chodził smutny i zbierało mu się na płacz, gdy tylko widział mnie z Kimem, jednak zrozumiał, że tak będzie lepiej i zostaliśmy przyjaciółmi, a ja mogłam porozmawiać z nim dosłownie o wszystkim, nawet tego, co czuję do Tae. Co prawda Kosmita był czasem zazdrosny z tego powodu, jednak zauważyłam, że ostatnio jakoś bardziej mi ufa. Wszystko przez ową sytuację sprzed paru dni, gdy zaśpiewał tamtą piosenkę.

Scenery.

-Powinnaś iść zrobić sobie przerwę - usłyszałam przy uchu niski, zachrypiony głos chłopaka. Tae położył swoje dłonie na moich biodrach.

-Nie mam czasu - mruknęłam niezbyt zwracając na niego uwagę. Siedziałam przy swoim biurku i właśnie kończyłam obrabiać plakat tamtego muzeum w jednym z moich ulubionych programów graficznych. Zaczęłam to robić dobre dwie godziny temu, ale efekt mi się nie podobał, nie mogłam im tak tego oddać. Więc zaczęłam od początku.

-Kochanie... - jego ręka powędrowała niżej, ja wstrzymałam powietrze, ale dalej milczałam i uparcie wpatrywałam się w komputer - Nieładnie tak nie słuchać.

-Jestem zajęta - powtórzyłam - Tae, daj mi spokój, muszę to dziś skończyć.

On jedynie uciszył mnie przykładając palec do moich warg. Nagle moje krzesło na kółkach obróciło się o całe sto osiemdziesiąt stopni i zamiast ekranu komputera, od którego moje oczy już się zaczerwieniły, ujrzałam twarz chłopaka, a dokładniej jego czarne oczy patrzące na mnie pociągająco spod czarnych rzęs.

Przygryzłam wargi, kącik jego ust drgnął lekko ku górze; uśmiechnął się niegrzecznie i przyciągnął mnie do siebie.

Jęknęłam, gdy wsadził swoje zimne ręce pod moją koszulę, podniósł, zajął moje miejsce i ułożył sobie mnie na kolanach.

Jego usta wylądowały na mojej szyi, ponownie obrócił mnie i oparł delikatnie i blat, mając większe pole do popisu. Wargi chłopaka całowały, przygryzały i robiły cuda z moją skórą. Czułam jego ciepły oddech, widziałam równomiernie podnoszące się ramiona i napięte mięśnie.

-Co ty ze mną robisz, Tae - jęknęłam, gdy pochylił się nade mną i schodził pocałunkami niżej, na szyję, obojczyki i dekolt delikatnie odsłonięty przez cienką koszulę, przez którą lekko prześwitywała bielizna, co tylko podniecało chłopaka.

-Należy ci się mały relaks, księżniczko - szepnął seksownie i zaczął po kolej, pomału odpinać mi guziki. Nie byłam mu dłużna, podniosłam się i złączyłam nasze usta nie dając więcej dojść do słowa. Poczułam, że się uśmiecha.

Moja ręka zjechała na jego tors, a drugą włożyłam w miękkie włosy chłopaka, które dziś zdobiła bandamka. Jasna farba już zaczęła z nich schodzić, ujrzałam ciemniejsze, brązowe odrosty, co tylko dodawało chłopakowi uroku.

Nagle koszula została ze mnie zdjęta, zostałam jedynie w bieliźnie i spodniach. Wzrok chłopaka pełen pożądania zszedł na dół, oblizał swoją dolną, pełną i spuchniętą od pocałunków wargę, a ja niewiele myśląc zrzuciłam z niego tą wkurzającą mnie koszulę i poluzowałam krawat.

The last photography |K.ThOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz