~5~

1.8K 108 69
                                    

Z obojętnością lustrował mnie wzrokiem. Omijając jego spojrzenie zestresowana tłumaczyłam zgromadzonym pracownikom oraz komisji swój pomysł i pokazywałam stojącą przede mną tablicę z mniejszym planem, dotyczącym nowej fuchy.

Obok stała miniaturowa rzeźba i parę reprodukcji obrazów. Spojrzałam na swój notes: miałam idealnie wszystko zaplanowane, każdy szczegół, drobiazg.

-Reklama polegałaby na pokazaniu symboliki sztuki odrodzenia. – zaczęłam marszcząc brwi w skupieniu i wpatrując się w tych poważnych ludzi, ubranych w szare, eleganckie garnitury. Każdy z nich uważnie mnie słuchał. – Film krótkometrażowy pokazywałby jedynie fragment tej historii, a resztą zajęłoby się muzeum. To wyjście byłoby najprostsze, stroje i estetyka leżałyby w rękach moich i innych projektantów. Jeśli chodzi o muzykę, tutaj pojawia się większy problem. – oglądnęłam się po wszystkich w biurze Jimina, który stał całkiem niedaleko, uśmiechając się i próbując dodać mi otuchy podnosił kciuki ku górze – wybór jej zależy od dyrekcji muzeum. Tak samo instalacji i tematu przewodniego fabuły.

Przełknęłam ślinę, przerywając i biorąc głęboki wdech.

-Jednak jest to najlepsza opcja, my, jako firma zyskalibyśmy wiele korzyści i kontakty u większych wytwórni, a muzeum rozgłos, a także większe zapotrzebowanie na ludzi zajmujących się designem i grafiką. – starałam się „zabrzmieć" profesjonalnie. – czyli na nas.

Ok. Chyba było dobrze, tak przynajmniej mówił wzrok Hongseok'a i innych moich znajomych.

Wyprostowałam się, inni zaczęli coś mówić, jedni wyrażali swoją opinię, drudzy, jak na przykład on byli cicho. Z kolei szef klaskał w dłonie i podszedł bliżej mnie, chcąc coś powiedzieć.

-Gratuluję, Blue. – szepnął, tak melodyjnie wymawiając moje imię. Podniosłam wzrok i wtedy przez przypadek znów moje spojrzenie skrzyżowało się ze spojrzeniem Kima.

Jedynie wzdrygnęłam się, odwracając w stronę Parka. Usłyszałam, jak wtedy tamten się ze mnie śmieje i po chwili szepta coś do ucha Yoosung z bezczelnym, kpiącym uśmiechem siedzącej obok niego. Jej ręka spoczywała na oparciu jego krzesła, a nogę miała nałożoną na nogę.

-Dziękuję, Jimin. – uśmiechnęłam się do niego ciepło całkowicie ignorując Taehyung'a.

Chłopak położył mi rękę na ramieniu. Nie minęło wiele czasu, gdy sama nie wiem dlaczego przytuliłam chłopaka. Był zdziwiony, ale nie czekałam ani chwili, aż to odwzajemni. Zrobił to od razu, a jego silne ramiona objęły mnie w talii. Czułam zapach jego delikatnych perfum połączonych z pastą do zębów.

Urocza mieszanka. – pomyślałam.

Ostatnie wyrzuty sumienia dały mi trochę do myślenia i teraz czułam, że może powinnam jakoś mu wynagrodzić wszystko, co dla mnie zrobił.

Wszystko, mam na myśli to, czego nie zrobił Tae. Jimin był moim przyjacielem, a on?

On czasem nawet nie raczył na mnie spojrzeć.

„Jesteś jedynie pionkiem"

-Chim Chim, masz czas dzisiaj po pracy? – odsunęłam się z uśmiechem. Już podjęłam decyzję.

Pokiwał twierdząco głową.

-Tak, mam.

Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.

-A chciałbyś ze mną gdzieś wyskoczyć? – powiedziałam to, w głowie mając już listę co najmniej dziesięciu swoich ulubionych kawiarni czy restauracji.

Nic nie mówiąc chłopak spojrzał do tyłu. Potem na mnie, a potem jeszcze raz do tyłu. Wskazał siebie i spojrzał na mnie pytająco.

-W sensie ja?

The last photography |K.ThWhere stories live. Discover now