~47~

1K 80 35
                                    

-Nie chcę być problemem...

-Nie jesteś problemem – zaprzeczyłam od razu – Będzie fajnie. – uśmiechnęłam się delikatnie.

Czy ja robiłam to wszystko, by zapomnieć o nim?

-Dobrze, tak więc chodźmy – również się uśmiechnął.

-Dziękuję, że się zgodziłeś – powiedziałam, gdy oboje z uśmiechami na twarzy szliśmy przez park nieopodal mojego mieszkania. Było około dwudziestej drugiej, wiatr owiewał nasze ramiona, a samotne latarnie oświetlały ciemną alejkę, którą przemierzaliśmy.

Nie byłam szczęśliwa. Nie dałam rady taka być, po prostu...ten chłopak potrafił poprawić mi humor. Dla byle głupiego, pojedynczego śmiechu robił zabawne miny, opowiadał śmieszne historie ze swojego licealnego życia, a w pewnym momencie nawet namówił mnie, żeby iść na huśtawki, na których – zważając na dość późną porę – nie było żadnych dzieci.

-Dlatego mi nie zależy. A ty? W ilu związkach już byłaś? – zapytał, kiedy skończył opowieść o jego pierwszej dziewczynie, która – jak się okazało – miała na boku innego, który był o dziesięć lat starszy od Parka.

Pokiwałam głową, cofając się wstecz pamięcią.

-Tak, nazywał się HyungGu. Soonhae mnie z nim poznała.

-Dawno zerwaliście?

-Dość dawno. Zaczęło się typowo, po prostu ja miałam coraz mniej czasu i co chwilę kłóciliśmy się o jakieś głupoty. Jednak nie wspominam tego aż tak źle – powiedziałam cicho – Na pewno lepiej niż Kima.

Westchnął.

-Nie powinnaś tego żałować.

-Ale gdybym wtedy nie zaproponowała tego mieszkania...

Zatrzymał się.

-Nie myśl tak, nie obwiniaj się. To najgorsze, co możesz zrobić w tej sytuacji. Uwierz, Blue, mnie też cholernie boli fakt, jak się zachował. Pamiętam, jak ostatnio przyszedł do mojego biura, chcąc ustalić szczegóły waszego wyjazdu...Nigdy nie sądziłem, że wymyślił to jedynie, żeby cię wykorzystać.

Pociągnęłam nosem.

-Co ja mam zrobić, żeby o nim nie myśleć? – spytałam smutno, a on spojrzał na mnie poważnie i po chwili delikatnie złapał za rękę, jakby nie chcąc zrobić nic nieprzemyślanego.

-Mogę ci pomóc zapomnieć – wyszeptał cicho – Zrobię wszystko, żebyś była szczęśliwa. Jeśli oboje się postaramy, może coś z tego wyjdzie.

-Nie jestem pewna... - zawahałam się, a on zrozumiale pokiwał głową.

-Dlatego powiedz, jak już zdecydujesz. Ja mogę czekać, ile tylko chcesz.

Poczułam wypieki na twarzy. To, co Jimin zaproponował...sprawiło, że zrozumiałam, że nie jestem w tym wszystkim sama. Jednak bałam się jednego: zranienia chłopaka. Nie chciałam, żeby skończył ze złamanym sercem, tak samo, jak ja.

Tego nigdy bym sobie nie wybaczyła.

-Dziękuję – powiedziałam cicho.

* * *

Gdy Park wyszedł było już bardzo późno. Namawiałam go, żeby został na noc, bo w końcu mogłam spać w pokoju Soonhae, a on w moim, jednak mówił, że nie chce się narzucać i opuścił mój dom, a ja zostałam sama, wyłącznie z myślami.

Spojrzałam na tykający zegar.

23:45.

Westchnęłam i sięgnęłam po słuchawki oraz bluzę. Narzuciłam ją na siebie i po chwili wahania wyszłam z domu, zamykając za sobą drzwi i chowając kluczyk w kieszeni spodni.

The last photography |K.ThWhere stories live. Discover now