-Jestem zmęczona – powiedziałam do chłopaka głośno ziewając, w momencie, gdy na laptopie, na którym oglądaliśmy jakiś żmudny horror pojawiły się napisy końcowe. Przeczesałam dłonią pomierzwione włosy i spojrzałam na Taehyunga, który przez cały czas, gdy oglądaliśmy film wpatrywał się we mnie lekko przygryzając wargi.
-Idziemy spać? – spytał również się przeciągając. Na jego twarz wpłynął lenny.
-Jasne – powiedziałam i wstałam, aby sięgnąć po kocyk. Nie minęło wiele czasu, gdy miałam na sobie również sweter i grube kapcie, całe zaopatrzenie do spędzenia nocy w salonie, na dole z daleka od ciepłego łóżka. Stanęłam pod drzwiami i już miałam chwytać za klamkę, jednak coś sobie przypomniałam.
-Dobranoc – uśmiechnęłam się lekko się w jego stronę i chciałam wyjść, ale on mnie zatrzymał.
-Gdzie idziesz? – zmarszczył brwi i lekko się podniósł.
-Na dół, na kanapę...? – spytałam, jakby to było oczywiste. Co to w ogóle za pytanie?
Na jego twarz znowu wszedł głupi uśmiech. Zaśmiał się cicho i pokręcił głową, a ja stałam w miejscu, nie wiedząc, o co mu chodzi.
-O nie, nie, nie – wymruczał, łapiąc mnie za skrawek koszulki, tak, że nagle wylądowałam na nim i przyciągnął mnie do siebie. Jedna z jego rąk jak zwykle dotknęła mojego tyłka, zapach szamponu, którego używał tylko zachęcał mnie do nie oddalania się od niego i jego umięśnionego ciała, które dawało tyle ciepła, podczas tej zimnej i deszczowej nocy. – nigdzie nie idziesz, Williams – wyszeptał w moje włosy. Czułam, jak się uśmiecha.
-Co? – spytałam lekko zagubiona. Teraz to ja byłam zdziwiona.
-Śpisz ze mną – powiedział i wzruszył ramionami, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. – wiesz, ile dziewczyn chciałoby być teraz na twoim miejscu?
Prychnęłam.
-To idź sobie do tych dziewczyn. – nawet na niego nie spojrzałam. Odsunęłam chłopaka i odwróciłam się na drugi bok, przykrywając szczelnie kołdrą, tak, że jemu nic nie zostało.
Westchnął rozbawiony i pogładził mnie po ramieniu. Dłonią złapał mnie w tali i przyciągnął do siebie. Teraz leżałam twarzą do niego, dzieliły nas dosłownie milimetry.
Pokręcił głową.
-Kiedy ty zrozumiesz, że nie chcę?
-A kiedy ty zrozumiesz, że jesteś zbyt skomplikowany? – popatrzyłam na niego poważnie. – jest was dwoje. Jeden Tae mnie nienawidzi, drugi na odwrót. Skąd ja mam wiedzieć, który jest tym prawdziwym? Tym, który siedzi tu? – musnęłam opuszkami palców miejsce w okolicy serca.
Opuścił wzrok, wyraz jego twarzy diametralnie się zmienił.
Czyżby powrócił ten drugi Taehyung? – przeszło mi przez myśl. Ponownie się odwróciłam. Zapadła głucha, grobowa cisza. Przez następne minuty nikt z naszej dwójki się nie odzywał. Ani ja, ani on. Nie wiedziałam, czy spał i nie miałam zamiaru tego sprawdzać. Pogrążyłam się w huraganie własnych myśli próbując zasnąć. Jednak bez skutków. Myślałam dosłownie o wszystkim: od samego ataku tego faceta, wszystkich siniakach, po przyjazd tamtej dwójki, kłótnię, problemy z przeszłości, a przede wszystkim o chłopaku, który właśnie nie zdając sobie z niczego sprawy, leżał obok. Czułam jego oddech na swoich plecach.
Miałam wiele pytań, ale i tak najbardziej korciło mnie jedno: co czułam? Czy różniło się to od tego, co POWINNAM czuć? I co on czuł w stosunku, co do mnie? Czy myślał o mnie to samo, co o Yoosung? Czy byłam tylko kolejną zabawką? Jeśli tak, to po co zrobił dla mnie dzisiaj to wszystko? Dlaczego mnie uratował i ryzykował swoje bezpieczeństwo?
YOU ARE READING
The last photography |K.Th
Fanfiction,, - Spójrz na mnie, nawet jeśli miałoby to być twoje ostatnie beztroskie spojrzenie w moją stronę. Powiedz, jak bardzo mnie nienawidzisz, wyznaj wszystko, co leży ci na sercu. Wyzywaj mnie, ile chcesz. Krzycz, kłóć się. Obrażaj mnie. Mów prawdę. Ca...