~6~

1.7K 111 37
                                    


-Dobrze się czujesz? - spytałam powoli.

On od razu szybko pokiwał głową.

-Wręcz wspaniale. - szukałam w jego oczach rozbawienia, znaku, że używał sarkazmu jednak nie znalazłam go. Był poważny. No i nie tak chamski jak zawsze.

Westchnęłam cicho. On z lekkim uśmiechem poklepał miejsce na kanapie obok siebie i powiedział tonem małego dziecka:

-No chooodź, Blue.

Starałam się nie uśmiechnąć, ale nie wyszło, mimo, że miałam świadomość, że jutro o wszystkim zapomni i będzie się zachowywał tak, jak wcześniej. Że zniknie uroczy Tae, a wróci egoistyczny, zapatrzony w siebie Kim.

Wracaj do siebie. - chciałam powiedzieć.

Ale nie potrafiłam. Za bardzo rozczulał mnie widok skulonego chłopaka trzymającego w dłoniach różowy kubeczek z misiem Puchatkiem i proszącego mnie, żebym spędziła z nim czas.

-No dobra. - zgodziłam się, gdy znowu zaczął mnie przekonywać.

Z ociąganiem siadłam obok niego, sięgając po swoją kawę

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Z ociąganiem siadłam obok niego, sięgając po swoją kawę. Dzisiaj w planach na wieczór miałam dopracowanie całego projektu.

Ale obecność „kolegi" z pracy lekko mi je utrudniła.

-Co robimy? - spytał zadowolony obejmując mnie ramieniem.

Czując dziwne ciepło na policzkach, od razu je strąciłam i powiedziałam:

-Chcesz coś oglądać? Ja i tak mam pracę do skończenia.

Oklapł.

-Nie będziesz oglądać ze mną?

Pokręciłam głową.

-Projekt dla tego muzeum sam się nie zrobi, Tae.

Zmarkotniał.

-No proooszęęę, przecież to nie musi być na jutro.

Spojrzałam na niego.

-Musi.

Westchnął ciężko.

-Masz ulgę u Parka, on nie będzie zły, jak raz odpoczniesz. Co powiesz na „Her"?

-To, że raz byłam z nim na randce, to nie znaczy teraz mogę leżeć cały czas! - powiedziałam chłodno, gdy już sięgał po pilota.

-A więc to jednak była randka?! - nasze spojrzenia się spotkały. Jego nieugięte z moim zdziwionym.

Ehh. Zapowiada się długi wieczór.

-Raczej, geniuszu. A poza tym, co cię to obchodzi?

Odwrócił wzrok, zakładając ręce na piersiach.

The last photography |K.ThWhere stories live. Discover now