~7~

1.6K 108 31
                                    


Wściekła odepchnęłam go od siebie. W środku moje hormony buzowały, miałam mieszane uczucia, wśród których przeważała złość na blondyna. Oddychałam głośno. Był bardzo blisko. Nachylał się nade mną, czułam jego gorący oddech na policzku.

Nienawidziłam sposobu, jakim na mnie działał. Jedno spojrzenie tych hipnotyzujących oczu, dotyk dużych, męskich dłoni.

Nie mogłam zapanować nad odruchem przygryzania warg i chciałam się uspokoić.

Nie wiedząc jak zareagować, co powiedzieć po prostu ze zrezygnowaniem pokręciłam głową. Na Kima nie działały wyzwiska, krzyki, kłótnie. Był jak posąg.

Znów. Znów mu się udało.

Ale nie zamierzałam się awanturować. Po prostu to zignorowałam mówiąc:

-Jesteś pijany i nie zdajesz sobie sprawy, co robisz. Skąd wiesz, że jutro w pracy nie rozpowiem tego, co się stało? Yoosung się dowie, a wtedy ten wasz cały układzik pójdzie się jebać.

Nadal się nie odsuwając, ani na milimetr odparł niemiło:

-Po prostu to wiem, okej, Williams?

Zmarszczyłam brwi.

Cholera.

Cholera, cholera, cholera. Miał rację.

Jimin.

Faktycznie nie mogę tego powiedzieć. Nie wiem nawet jakby zareagował, szczególnie, że wcześniej byłam z nim na randce.

Spór między szefem, a najlepszym pracownikiem? Nie...zdecydowanie nie.

Kim jedynie uśmiechnął się zwycięsko.

* * *

-Tu możesz spać. Chyba, że wolisz kanapę, albo podłogę. – rzuciłam w jego plecy poduszką. Stał do mnie tyłem. Oboje byliśmy w pokoju KyuWoona – a to ubierz, bo nie mam zamiaru patrzeć, jak paradujesz po moim domu bez koszulki – podałam mu jeden z podkoszulków brata Soonhae, widząc grymas na jego twarzy. Bez słowa zdjął z siebie górną część ubrania, przez co zobaczyłam zarysy jego mięśni.

Zasłoniłam oczy zawstydzona z bijącym sercem odwracając się.

Trochę kultury. – przemknęło mi przez myśl. Nie jest w burdelu.

-Pomyśl, że za jakiś czas będziesz miała takie widoki codziennie. – usłyszałam niski głos Tae.

Przełknęłam ślinę. Wolałam nie wnikać, co miał na myśli.

-Chociaż...ja też nie narzekam – znacząco spojrzał na moje ciało, przez co jeszcze bardziej się zaczerwieniłam.

-Zamknij się, Kim i idź pod prysznic. – powiedziałam cicho podając mu czysty ręcznik.

-A chciałabyś dołączyć, Williams? – przedrzeźniając mnie, skierował się po nazwisku.

-Dobra, myliłam się. Nietrzeźwy jesteś jeszcze bardziej irytujący. – zdecydowanie nie chciałam „dołączyć".

Zaśmiał się.

-A ty zawsze tak samo. – inteligentna riposta na poziomie przedszkola. – Na następny raz pamiętaj, że złość piękności szkodzi.

-To mnie w takim razie nie wkurwiaj.

I po tych słowach ja skierowałam się do swojego pokoju znajdującego się za ścianą, a Taehyung poszedł się myć.

Nie tracąc czasu położyłam się. To była jedyna rzecz, dzięki której nie musiałam na niego patrzeć. Powieki mi ciążyły, zasnęłam nieświadoma tego, jak bardzo będę żałować dzisiejszej decyzji.

The last photography |K.ThWhere stories live. Discover now