❤️ 12 ❤️

20.2K 685 431
                                    

Pierwszy i ostatni raz daje się omamić i zgadzam na dwa rozdziały na dzień WikiWikulka to dla ciebie.

Przez cały dzień nie pomyślałem o kamerach w całym domu.

Budzę się rano w moim łóżeczku, siadam i piąstkami przecieram oczka. Ziewam i się przeciągam po czym patrzę na zegar w kształcie kota na ścianie .

-dziewiąta -mruczę i w tym momencie drzwi otwiera Kuba, ubrany w szare dresy i czarną koszulkę, uśmiecham się i wstaje, wyciągam do niego rączki- Dzień dobry tatusiu - mówię wesoło.

Ku mojemu zdziwieniu ten bez cienia szczęścia na twarzy podchodzi i dość agresywnie mnie wyciąga z łóżeczka, przytulając... nie trzymając, tego przytuleniem nazwać nie można Niesie mnie do swojego pokoju. Tam siada na łóżku i przekłada przez kolano i zaczyna ściągać moje kigurumi. Zdziwiony i przestraszony zaczynam się wiercić, czuję mocny uścisk na mojej skórze kręgosłupa.

-Nie pogarszaj swojej sytuacji -syczy z złością - dostałeś wczoraj wyraźne polecenia, kazałem ci je zrobić, a ty większość olałeś i złamałeś zasady, myślałeś że się nie dowiem? Za kogo ty mnie masz? -kwęcz krzyczy zły na co moje oczy robią się większe.

Kamery.

To jedno słowo wykrzykuje w mojej głowie, zapomniałem o nich, cholera.

-Ja... ja przepraszam, nie będę już tatusiu - mówię przestraszony i już leżę nagi na jego kolanach

-Oj nie będziesz, ja o to zadbam, masz karę na telewizor do odwołania za nieposprzątanie pokoju tylko kazanie Basi tego zrobić, dziś jesteś bez telefonu za nie zjedzenie obiadu i pyskowanie Basi -syczy zły, przełykam ślinę - 5 klapsów za brak snu po obiedzie, nie chodzenie w wybranych przeze mnie ciuchach, 10 za jedzenie słodyczy przed dwunastą w dużych ilościach, i 20 za palenie, dodatkowo cały dzień siedzisz w pokoju, przychodzisz tylko na jedzenie - dodaje, na myśl o tak wielu klapsach mam o oczach łzy.

Kuba niewzruszony zaczyna mi je zadawać,są o wiele mocniejsze niż ostatnio, przy 5 szlocham, przy 10 nie kryje bólu w głośnym płaczu, przy 20 wiercę się z mocnego pieczenia pośladków, po 20 staram się wyrwać, przy 30 krzyczę z bólu. Gdy czuję 35 opadam z sił, mam całe czerwone od płaczu i mokre od łez policzki. Czuję jak Kuba kładzie mnie na swoim łóżku

-Ubierz się w piżamę znowu i zejdź na śniadanie -mówi niewzruszony i wychodzi. Pośladki nigdy mnie tak nie bolały jak teraz. Kuba jest zły, bardzo zły. Czemu nie pamiętałem o tych cholernych kamerach?

Z trudem wstaje, ubieram wszystko i z lekkim trudem i sporym bólem idę na dół. W kuchni jest tylko Basia, która patrzy na mnie z współczuciem. Na stole leży, miska z płatkami. Siadam i bez słowa zaczynam jeść. Po kilku minutach siedzenia na obolałym tyłku wstaje i grzecznie idę do siebie. Zamykam drzwi i podchodzę do klatki króliczka, daje mu jedzenie i puszczam aby pobiegał po pokoju. Sam kładę bokiem na miękkim dywanie i na niego patrzę.

Jestem niegrzecznym chłopcem. Tatuś jest zły.

Wzdycham i wiem, że zasłużyłem na karę, ale jednak była za mocna. Gdybym nie palił pewnie by tylko pokrzyczał i postraszył, a tak nie dostał bym jej bo Kuba by przymkną na mój wybryk oko.

-Filip -mruczę na co królik patrzy na mnie. Uśmiecham się pod nosem i przekręcam na brzuszek. Cicho syczę z bólu, najmniejszy ruch sprawia, że ból tyłka jest bardziej odczuwalny . - Podoba ci się ? Więc będziesz Filipem - śmieje się cicho patrząc na białą kulkę biegającą po pokoju.

Kolejna godzina minęła mi na leżeniu i patrzeniu na króliczka.

Zacząłem się nudzić. Nie mam telefonu, leżę na dywanie i myślę. Nie chcę wychodzić z pokoju bo Kuba kazał mi być w pokoju i wychodzić tylko na jedzenie.

Przez następne dwie godziny nie robię nic pożytecznego. Z ciekawości przejrzałem całą szafę, wszystkie moje ciuchy są dziecinne. Mam masę bodów, kilka innych piżamek, większość bluzek jest niebiesko-biała, w spodniach dominują jeansy, mam kilka par dresów i jakieś krótkie spodenki. Dużo butów. Na jednym wieszaku wisiał też garnitur. Oczywiście niebieski z białą koszulą i muszką. W jednej z szuflad są inne smoczki, jakieś gumki do włosów czemu ich szybciej nie widziałem? Długo nie byłem u fryzjera i włosy spadają mi na czoło i od oczu.

Chcąc otworzyć ostatnią szufladę zauważyłem, że jako jedyna ma zamek na kluczyk, niestety była zamknięta i nie wiem co tam jest, ale mnie to strasznie ciekawi.

Siedzę na dywanie i bawię się z króliczkiem. Słyszę, że ktoś otwiera drzwi. Po chwili w progu stoi Basia

-Igor, chodź na obiad - mówi z uśmiechem, wstaje z lekkim grymasem bólu na twarzy i podchodzę do kobiety, ta obejmuje mnie lekko ramieniem i idziemy do kuchni. Kuby znowu nie ma.

Dziwnie się czuję, czy Kuba mnie olewa? Chciał bym go chociaż przytulić.

Siadam do stołu, a Basia stawia przede mną talerz z ziemniaczkami, brokułami, buraczkami i jakimś mięsem. Porcja jest mała więc spokojnie ją zjem. Dodatkowo butelkę z jakimś sokiem, penie pomarańczowym. Zaczynam jeść.

Po kilku minutach do kuchni wchodzi Kuba w swoim garniturze, nawet na mnie nie patrzy.

-Basiu muszę jechać na pilne spotkanie, nie chcę obiadu, będę wieczorem - mówi jak by mnie tu nie było i po chwili się odwraca i chce wyjść z kuchni.

-Tatusiu? -mówię lekko niepewnie ale tak ab usłyszał , gdy nawet się nie zatrzymuje marszczę nosek - tatusiu - powtarzam lekko pewniej i głośniej i wstaje od stołu -nic. Nawet się nie spojrzał, idzie do drzwi ,sam wychodzę z kuchni i staje kawałek od niego przed drzwiami wyjściowymi. Nie zwraca na mnie uwagi.

- Tatusiu nie ignoruj mnie -mówię łamiącym głosem. Boli mnie to. Zero reakcji z jego strony, zachowuje się tak jak by mnie tu nie było i otwiera drzwi. Moje oczka robią się mokre. Odwracam się i słychać mój cichy szloch po czym wbiegam na górę. Nie mam już apetytu. Słysze jak drzwi trzaskają. Wyszedł.

Dopóki siedziałem w pokoju i go nie widziałem było dobrze, jednak gdy mnie tak chamsko ignorował nie wytrzymałem. Najgorsze jest to, że nawet nie mogę się położyć do łóżka. Podchodzę do okna i widzę jak auto starszego odjeżdża.

Nie powstrzymuje się już i wybucham płaczem.

Mów mi tatusiu, kochanieWhere stories live. Discover now