❤️ 39 ❤️

9.6K 457 40
                                    

-Oczywiście tatusiu -mówię i spuszczam głowę, na co słyszę cichy śmiech mężczyzny.

Już po kilku niedługich chwilach na stoliku znajdowała się taca z naszym jedzeniem wiem, że to niezdrowe, ale kto mi zabroni? No niby Kuba może, ale się zgodził. Przysunąłem do siebie moje ukochane nuggetsy i z uśmiechem włożyłem jednego do ust.

Kuba w tym czasie zabrał swoją kanapkę zaczynając ją jeść, było widać, ze mu smakuje i mam nadzieję, ze nie jesteśmy tu ostatni raz, wole być tu niż w tych drętwych restauracjach.

Po upływie pół godziny zarówno ja jak i starszy zjedliśmy, wstałem, aby zabrać śmieci i już po chwili stałem przy koszu, wyrzucając puste opakowania. Gdy odkładałem tackę i już miałem się odwracać zauważyłem i też usłyszałem, nie wiem czemu nie zwróciłem szybciej uwagi na ten hałas, wracając przy stoliku niedaleko siedział Piotrek, a jego wzrok był skierowany na mnie, gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały wyciągną papierową słomkę od coli z ust i odwrócił wzrok.

Co? Czekaj... Teraz na mnie spojrzał, czy robił to już wcześniej? Boże, no trochę straszne, nie powiem. Zastanawia mnie dlaczego na mnie patrzy, w sensie nie jest gejem, na pewno, Ola jużby o tym mi powiedziała, zresztą, jest straszny, a osoby homo nie są takie, znaczy uhg.. Nieważne nie będę rozkminiał o co chodzi.

Zorientowałem się, że stoję już chwilę przy tym koszu, odwróciłem się na pięcie wracając do stolika, przy którym Kuba już stał, zabrałem co moje i spojrzałem w stronę stolika.

Kurwa, znowu tu patrzy, czyli mógł patrzeć ciągle na mnie... Czuję się dziwnie.

-Co jest mały? Zostajesz? -pyta Kuba widząc jak o czymś myślę, kręcę przecząco głową i staje obok niego, starszy łapie moją dłoń i wychodzimy, a ja ciągle czuję na moich plecach wpijające się we mnie spojrzenie...

Droga do domu minęła zaskakująco szybko, wchodząc do domu odłożyłem plecak na ziemię, odwiesiłem kurtkę na wieszak, a buty włożyłem do szafki przy wejściu. Podnosząc się widziałem jak Kuba wchodzi po schodach, pewnie do siebie. Przywitałem się z Basią i zabierając plecak popędziłem do mojego pokoju. Wchodząc do niego coś we mnie doszło. Przecież mój pokój jest jak dla dziecka, jakbym kiedyś zaprosił znajomych nie będzie fajnie,jak chłopacy go zobaczą zaczną się śmiać. Muszę coś wykminić, ehh...

Usiadłem do biurka odrabiając lekcje, jakoś po dwóch godzinach byłem już spakowany i to co miałem umieć na jutro umiałem. Usłyszałem dzwonek do drzwi, a Hades który do tej pory leżał na dywanie zerwał się zbiegając po schodach i szczekając, zmarszczyłem brwi i wstałem ciekawy kto przyszedł. Wyszedłem z pokoju i już słyszałem jakiś męski głos, znajomy męski głos, powoli schodzę na dół, aby moim oczom ukazał się stojący do mnie tyłem blondyn, zmarszczyłem brwi, postura i wysokość Kuby, znajomy głos, czyżby to Michał?

-Dzień dobry -mruczę cicho stając na ostatnim schodku, widzę jak mężczyzna się odwraca, aby na mnie spojrzeć, tak to Michał. Jednak dziś nie jest ubrany na luzie jak wtedy nad morzem, ma na sobie garnitur, czy każdy mężczyzna znający Kubę jest biznesmenem/

-Cześć mały -mówi z uśmiechem robiąc krok w moją stronę, aby zmierzwić moje włosy. Marszczę brwi i gdy zabiera dłoń od razu podnoszę ręce aby poprawić to co zniszczył, a widząc moją reakcje Kuba śmieje się.

-Basiu, nałóż jeszcze Igorowi lody -powiedział Kuba podchodząc i biorąc mnie na ręce, aby ruszyć do salonu, za nami podążył niebieskooki. Już po chwili siedział na fotelu, a my na kanapie, ja oczywiście na kolanach tatusia.

Gdy starsza kobieta przynosi tacę, na której są dwie kawy, jakieś ciastka i lodu, Kuba podaje mi pucharek, na co na moich ustach pojawia się szeroki uśmiech, jednak dostałem trzy gałki lodów, chyba wanilie, czekoladę i na moje oko truskawkę, z bitą śmietaną, jakąś polewą czekoladową i kolorową posypką.

-Jej -mruknąłem a w moich oczach można było dostrzec iskierki szczęścia, a fakt, że jest po 18 jeszcze to nasilił. -Dziękuję -powiedziałem z uśmiechem, na co Basia posłała mi szeroki uśmiech. Kuba ściągną mnie z swoich kolan i posadził obok, gdzie usiadłem po turecku zaczynając jeść lody.

Poczułem wibracje w telefonie, który był w kieszeni ale nie zwróciłem na nie uwagi, skupiłem się na moich lodach. Kuba z Michałem zaczęli rozmawiać o czymś ważnym chyba, bo wypowiadali trudne słowa, jakieś nazwy firm i po chwili na stole znalazły się jakieś papiery.

Mów mi tatusiu, kochanieWhere stories live. Discover now