❤️ Epilog ❤️

8.8K 406 518
                                    

Chyba zemdlałem.


Pierwsze spotkanie.

Widzę tylko szpetną twarz mojego ojca ,a przed nim jakiegoś mężczyznę. Jest większy niż pierwszy, Odwrócony do mnie plecami ubrany w garnitur. Co on tu robi i kim jest? Jest z opieki społecznej i dlatego mnie zabiera? Nie rozumiem.


Pierwsze słowa i dotyk.

-Witaj mały , pojedziesz teraz ze mną dobrze? Nie musisz nic zabierać .Wszystko jest gotowe u mnie - mówi. To dziwne ale czuję ,że mogę mu zaufać, jednak z drugiej strony nie znam go i nie wiem co chce. Gdy staje przede mną zadzieram głowę do góry . Boże ale on wysoki. Widząc ,że czeka na moją reakcje kiwam niepewnie głową . Ten jakby bardziej się uśmiecha i czuję ,że łapie moją rączkę swoją dużą ,ciepłą dłonią. Na moje policzki wchodzą większe rumieńce i zanim się zdążyłem obejrzeć już szliśmy do jego auta przed domem.


Pierwsze plany.

Staje przed nimi i łapię za klamkę - Dobra Igor, bądź grzecznym chłopcem - mówię do siebie i ciągnę klamkę w dół i zaglądam do pokoju. Jest chyba najciemniejszym ,a zarazem najbardziej eleganckim pomieszczeniem w tym domu. Regał z książkami, jakieś nagrody, obrazy które wydają się bardzo drogie, a na środku duże, masywne biurko i on siedzący za nim. Podnosi na mnie wzrok i się uśmiecha.

-Coś się stało Iguś?

Patrzę na niego i się lekko uśmiecham ,stwarzaj pozory ,powtarzam sobie w myślach, wchodzę i zamykam drzwi, podbiegam do niego i przytulam się do jego barku - Nudzę się tatusiu -mówię wtulając się w mężczyznę, boże ale on zajebiście pachnie ... Czekaj. Co? O Jezu Igor nie myśl o nim.


Pierwsza kara.

-Jesteś niegrzeczny -mówi głosem który nie jednego by przestraszył.

Łapie mnie za rękę i ciągnie za sobą, sam siada na brzegu wanny i przekłada mnie przez kolano. Nie, nie, nie. Zaczynam się wiercić, kurwa czemu nie chodziłem na siłownie? Nic nie mogę zrobić. Czuję jak ssówa ze mnie dresy i ściąga pieluchę.

-Nie! Przestań ! -Krzyczę jednak on nic z tego sobie nie robi. Czuję jego dużą dłoń na moim małym pośladku.

-To twoja pierwsza kara więc dostaniesz tylko 10 za nieposłuszeństwo. Masz liczyć jasne? -mówi bez uczuć.

Nadal się wiercę. Po chwili czuję mocnego klapsa na moim nagim pośladku -aghhh! -krzyczę


Pierwsze dylematy.

Chce dla mnie dobrze, lecz daje mi kary.

Ma mi być tu dobrze, lecz muszę chodzić w krępującej mnie pieluszce.

Mam czuć się bezpiecznie, lecz widmo kary mnie prześladuje.

Chcę uciec, a jednak nie chcę.

Podoba mi się, ale mnie kupił.

Wydaje na mnie pieniądze ,a jestem nikim.

Co ja mam robić? Zostać i poddać się temu co mówi serce, czy posłuchać rozumu?


Pierwsze spanie razem.

-Tatusiu? A czy mogę dziś spać do końca nocy z tobą? -pytam i się rumienię. Widzę uśmiech starszego.

-Możesz kochanie. Chodź idziemy do mojej sypialni. -mówi i łapie mnie za rękę. Idę za nim. Boże ale on ma duże łóżko!

Po chwili już w nim leżymy, przytulam się do jego ciepłej klatki piersiowej i zamykam oczka. Czuję jego dłoń na moich plecach i słyszę ciche 'Dobranoc kochanie' i odpływam.


...

To te wspomnienia kłębiły się w mojej głowie, wydają się tak odległe, a były nie tak dawno. Kuba sprawił, że moje życie nabrało kolorów, chciał dla mnie jak najlepiej, pokochał mnie takim jakim byłem.


...


Ludzie się rozeszli, Pan Stefan nie mógł sobie tego wybaczyć, to nie była jego wina, ale i tak obwiniał się o to, mógł pojechać inną drogą, spóźnić się, mógł zawołać go szybciej. Pani Basia płakała w kuchni, ten dom już nie będzie taki sam. Do Oli, Zuzi, Marco, Szymona, Jano i Nikodema jeszcze nie doszło ci się stało tego pechowego piątku, nigdy nie doszło do wspólnego nocowania.

A Kuba? Kuba został przed nagrobkiem, nie czuł nic, szczęście uleciało z telefonem z szpitala, był na siebie wściekły, ich ostatnia rozmowa nie powinna wyglądać tak jak wyglądała. Oczy miał czerwone od płaczu i podkrążone od braku snu. Obwiniał się o to, obwiniał się o wyjechanie, o to, że jednak nie zabrał chłopca ze sobą, o to, że nie pożegnał się z nim słowami Kocham Cię, obwiniał się o to, że już nigdy nie usłyszy z jego ust tego słodkiego Tatusiu.

Został sam, bez nadziei i miłości, tak jak sam był Igor przed jego poznaniem.

Położył róże na pomniku, spojrzał jeszcze raz na zdjęcie z uśmiechniętą twarzą chłopca i odszedł nie wiedząc co zrobić, stracił najcenniejszą osobę w jego życiu.


Koniec.

Mów mi tatusiu, kochanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz