❤️ 33 ❤️

9.9K 491 107
                                    

A MACIE XD

Zaczyna się ciekawie, mam nadzieję, że mnie polubią, nawet biało-włosy.

Tak, lekcje minęły dość szybko i spokojnie. Kończyłem o 14:30 i wtedy też po pożegnaniu się z wszystkimi usiadłem na schodkach przed szkołą i wyciągnąłem telefon, wybrałem numer Kuby i chwilę czekałem, po drugim sygnale usłyszałem jego głos.

-No co jest mały?

-Cześć, już skończyłem, przyjedziesz po mnie? - zapytałem z uśmiechem

-Mam jeszcze trochę pracy... -mrukną i westchną -przyjadę, ale wrócimy do firmy, odrobisz tu lekcje dobrze? - zapytał i słyszałem jak wstaje od biurka.

-Okej, mam ich trochę, pan od fizyki dużo zadał -mruknąłem niezadowolony, na co usłyszałem ciepły śmiech starszego.

-No widzisz, będziesz miał dużo czasu aby to odrobić, będę za dziesięć minut - mówi i się rozłącza.

Z uśmiechem na ustach, wstaję i idę w stronę parkingu, na który zajedzie mężczyzna. Przechodząc przez bramkę dostrzegam Jano, Szymona i Marco stojących niedaleko. Mulat opiera się o czarne auto, biało włosy o drugie, stojące obok, a trzeci stoi obok nich z kaskiem w dłoni, niedaleko stoi motor więc to pewnie jego. Początkowo staje przy wejściu na parking i wyciągam telefon, nie chcę im przeszkadzać, zwłaszcza, że na ustach Marco był uśmiech. Jednak już po chwili słyszę jak ktoś krzyczy moje imię, podnoszę głowę i się lekko rozglądam, aby dostrzec Jano, który macha w moją stronę, cicho wzdycham i chowam telefon i ruszam w ich stronę.

Gdy staje obok zielonowłosego widzę, że na twarzy dziewiętnastolatka nie ma uśmiechu.

-Czekasz na kogoś? -pyta Jano z uśmiechem patrząc na mnie, kiwam głową potwierdzająco patrząc na niego. Jezu oni są naprawdę wysocy, w sumie cała czwórka chłopaków z paczki Oli jest wysoka, aby na nich patrzeć muszę zadzierać głowę do góry, świetnie.

-Na kogo? -pyta ciekawy chłopak obok mnie, przekręcam głowę aby spojrzeć na Szymona, uśmiecha się i w jego policzkach są widoczne dołeczki.

-Na mojego... ymm, chłopaka -mówię i przełykam ślinę, nie mogę im raczej powiedzieć, że Kuba jest moim tatusiem, chyba wolę, aby myśleli, że jest po prostu moim chłopakiem, co chyba jest prawdą, no w sumie jesteśmy chyba razem tylko, że Kuba ma taki fetysz, no mi też się to podoba, ale nie chcę mówić im jaka relacja jest naprawdę po między mną, a starszym.

-Kurwa, a miałem już nadzieję, że tylko żartujecie z tym chłopakiem -mówi marszcząc brwi chłopak obok mnie na co się cicho śmieje i wzruszam ramionami. Jano tylko się śmieje, a Marco patrzy na mnie, czuję jego wzrok na sobie i mam wrażenie, że chce mnie zabić za to, że tu przyszedłem.

-No ale zz drugiej strony, chłopak nie ściana, da się przesunąć - mówi z uśmiechem zielony i obejmuje mnie ramieniem, marszczę brwi na jego słowa i się odsuwam, przez co teraz stoję obok Marco, a nasze ramiona prawie się stykają, na moich policzkach jest czerwień prze to wszystko, uhh głupota.

-Zostaw go, nie jest tobą zainteresowany, a zaraz będzie się jeszcze ciebie bał - mówi niebiesko oki, na co Szymon przewraca oczami i znowu patrzy na mnie mówiąc -ale wiesz jak coś ja jestem wolny

-Dzięki, ale chyba nie skorzystam -mruczę opierając się o auto za mną, wtedy też przestaje czuć wzrok chłopaka na sobie, ale za to do moich nozdrzy dochodzi bardzo miły zapach cytryny. Jano i Szymon wrócili do rozmowy, Marco co chwila coś mówił, ale znowu było to bez emocji. Po kilku minutach poczułem wibracje w kieszeni na co wyciągnąłem telefon, widząc, że dzwoni Kuba, a jest zapisany jako ''tatuś" odebrałem szybko, aby nikt nie zauważył nazwy.

-Tak?

-Gdzie jesteś? -usłyszałem pytanie na co się wyprostowałem

-Na parkingu przy szkole - mruknąłem. Zanim Kuba zdążył coś odpowiedzieć zauważyłem czarne Bugatti Veyron. Westchnąłem widząc zdziwione spojrzenia chłopaków, widać było, że też nie narzekają na pieniądze, ale no na parking szkolny zajechało auto warte prawie 6,5 miliona zł.

-Ja spadam, ymm cześć wam -mówię i omijam chłopaków i idę w stronę auta, aby już po chwili siedzieć na miejscu pasażera. Idąc do auta usłyszałem tylko zdziwiony głos Szymona ''kim jest jego chłopak?".

-Cześć tatusiu -powiedziałem z uśmiechem i spojrzałem na starszego, który od razu położył dłoń na moim udzie. Szyby były przyciemniane, więc nie było nas już widać, a wargi starszego zetknęły się z moimi.

-Jak pierwszy dzień? -zapytał mężczyzna i ruszył w stronę firmy.

Tak, no ten. Kolejny rozdział w krótkim czasie, mam nadzieję, że się podoba :d

Mów mi tatusiu, kochanieWhere stories live. Discover now