❤️ 52 ❤️

7.4K 414 70
                                    

I tak ciągnęła się nasza rozmowa przez ponad godzinę, kiedy zrobiłem się śpiący powiedziałem, że idę spać, rozłączyłem się odkładając laptopa, ustawiłem budzik i zasnąłem.

*bzzzzz....bzzzzzz*

-Kuba wyłącz budzik -mruknęłam wtulając się w poduszkę.

*bzzzzz... bzzzzz*

-Ku... Uhh kurwa -mruknąłem przypominając sobie, że starszy jest w delegacji, powoli się podniosłem do siadu i wziąłem do ręki telefon. Wyłączyłem budzik i się rozejrzałem. Przyzwyczaiłem się do tego, że Kuba mnie budzi, a nie jakiś głupi budzik... Powoli wstałem i pościeliłem łóżko, laptopa zostawiłem w sypialni, nie chcąc go przenosić i podreptałem do łazienki.

Ogarnięcie się zajęło mi dosłownie chwilę, gdy wyszedłem z łazienki miałem na sobie białe jogery z dziurami na kolanach, do nich jakiś pasek Kuby, który był strasznie duży, ale na szczęście nie miał dziurek tylko taki śmieszny klips. W sumie jeśli miałby normalnie dziurki to musiałbym dorobić je, bo jestem dwa razy mniejszy niż tatuś. Na nogach miałem długie niebieskie skarpetki z chmurkami, a na górę założyłem jasno niebieskie polo z Lacoste, w sumie nie miałem okazji go założyć, Kuba ma takie same... Na nogi chciałem potem wciągnąć jakieś trampki, wszystko ładnie się komponowało, tylko.. Nie mam białej katany.... Uh...

-Może Kuba ma? -zapytałem sam siebie i wróciłem do pokoju starszego, otworzyłem jego szafę i po chwili w dłoniach miałem śliczną białą katanę, była dla mnie za duża, ale w sumie dobrze to wyglądało, podwinąłem tylko rękawy i spojrzałem na siebie w lustrze, jedno mogą powiedzieć, że wyglądam jak w worku an ziemniaki, ale mi się podoba, katana musiała być obcisła dla Kuby, bo nie była aż tak duża jak jego bluzy. Popędziłem do siebie zabierając plecak i gdy ten już był na moich ramionach zmieniłem case od telefony, aby był ten niebieski z małym serduszkiem. Ustałem przed lustrem u siebie w pokoju i zrobiłem sobie zdjęcie z uśmiechem i wysłałem je do Kuby spod piskiem ''Miłego dnia Tatusiu!". Wszedłem jeszcze do łazienki, aby tam zrobić drugie zdjęcie w lustrze i te już wysłać tylko do znajomych. Już na tym telefon zasłaniał mi twarz.

Gdy schodziłem na dół poczułem wibracje w kieszeni, wyciągnąłem. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to zdjęcie Kuby bez koszulki zrobione w jakiejś eleganckiej łazience, przez biodra miał przewieszony ręcznik, a jego włosy były mokre, pod fotką był podpis ''Miłego skarbie". No moje policzki momentalnie wpadł rumieniec, zapisałem zdjęcie ustawiając je sobie na tapetę blokady, było tak słodkie, a zarazem tak seksowne, że musiałem to zrobić. Położyłem plecak przy drzwiach i sam skierowałem się do kuchni, w której była już Basia.

-Dzień dobry -powiedziałem z uśmiechem siadając do wyspy kuchennej, kobieta od razu na mnie spojrzała cała w skowronkach.

-Witaj Igor, jak minęła noc? -zapytała wracając do swojej pracy

-Dobrze, chodź już tęsknię za Kubą -mruknąłem niezadowolony

-Ten tydzień minie ci szybciej niż myślisz kochanieńki

-Mam nadzieję... Umie pani robić pizze? -pytam z uśmiechem

-Tak, jak byłam młoda nawet pracowałam w pizzerii -powiedziała zadowolona

-Naprawdę? A mogłaby pani jutro zrobić tak z trzy? Na pewno te Pani będą lepsze niż kupne -mówię z uśmiechem na co kobieta się śmieje i odwraca podchodząc i kładąc przede mną talerz z naleśnikami z dżemem i sok.

-Mogę, oczywiście, że mogę,smacznego -mówi uśmiechnięta

-dziękuję -zaczynam jeść, a gdy powoli kończę po domu rozchodzi się dzwonek do drzwi, podnoszę głowę i patrzę na Basie, która szybko wyciera ręce i idzie otworzyć. Po chwili staje w drzwiach z trójką mężczyzn.

-Igor, pójdziesz pokazać panom gdzie mają zacząć malować i składać meble? -chwilę myślałem i pokiwałam głową potwierdzająco, wstałem i ominąłem mężczyzn ubranych w lekko brudne od farby spodnie. Wbiegłem po schodach słysząc jakieś komentarze, że oni nie są tak szybcy jak ja i mam poczekać. Gdy byliśmy przed pokojem otworzyłem go i wszedłem do środka.

-Ymmm, tutaj są farby, jakieś pędzle i folia, chyba wszystko kupiliśmy z ta... Kubą -powiedziałem patrząc na nich, jeden podszedł sprawdzając zawartość kartonu i pokiwał głową potwierdzająco.

-Tak, jest wszystko, a nawet nad to -powiedział i spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem – to może powiedz jeszcze jak meble mają mniej więcej stać, abyśmy je składali już na swoich miejscach.

Powiedział, pokiwałem głową potwierdzająco, przedstawiając mu moją wizję na ustawienie, po dziesięciu minutach opuściłem ich i zbiegłem na dół, w drzwiach stał starszy mężczyzna, znałem go, to Pan Stefan, szofer.

-Już jest Pan gotowy? -zapytał na co zmarszczyłem brwi. Dlaczego zwraca się do mnie na Pan?

-Ymm, tak już idę i wystarczy Igor -powiedziałem z uśmiechem biorąc niebieskie trampki i je zakładając, chwyciłem plecak w dłoń i znowu spojrzałem na mężczyznę.

-Dobrze, więc idziemy bo się zaraz spóźnisz -powiedział wychodząc, pożegnałem się z Basią i szybkim krokiem wyszedłem z domu, wsiadłem do auta mężczyzny, znaczy auto było Kuby, ale Pan Stefan pracował jako szofer i te auto było jakby jego, chodź nie do końca, ale.... Nieważne, wszyscy rozumieją...

Droga do szkoły zajęła dłużej niż z Kubą, starszy mężczyzna zawsze jechał przepisowo, przepuszczał staruszki na pasach i nie wyprzedzał. Co jakiś czas patrzyłem na telefon sprawdzając godzinę. Na parking szkoły zajechaliśmy pięć minut przed lekcjami.

-Dziękuję i do zobaczenia -powiedziałem odpinając pas i powoli wysiadając.

-Igor? Kończysz lekcje o 14, tak? -zapytał na co chwilę się zastanowiłem i pokiwałem głową potwierdzająco -dobrze, więc o 14 będę tutaj po ciebie, miłego dnia

-Wzajemnie -powiedziałem z uśmiechem i zamknąłem drzwi auta i ruszyłem do szkoły.

Mijałem różnych uczniów ale nie zwracałem na nich uwagi, pierwsze co zrobiłem to poszedłem do szafki zostawić na razie niepotrzebne książki, gdy mój plecak było o połowę lżejszy ruszyłem w stronę sali, gdzie miałem lekcje.

Przechodziłem obok gabinetu dyrektora i wpadłem na coś, a może raczej na kogoś, gdy podniosłem wzrok do mojej głowy wróciły wspomnienia z dnia, w którym przyjechałem tutaj z Kubą, aby wybrać klasę i odebrać książki.

No i jest, koniec maratonu, przypominam tylko,że teraz rozdziały będą pojawiały się w każdy wtorek jakoś o 18. Będą na pewno dłuższe i bardziej dopracowane! 

Buziaki 😘

Mów mi tatusiu, kochanieWhere stories live. Discover now