❤️ 24 ❤️

16.7K 594 262
                                    

Hej , tak dłuuuuugo mnie nie było heh Jednak nie chciałam dam dać byle czego i no, tak się złożyło. Ale jest, wyczekiwany przez was kolejny rozdział, mam nadzieję, że wam się spodoba :D

Schodzimy na dół. Nikogo nie ma? Dziwne.

-Tatusiu... Gdzie są wszyscy? Jest już po dziesiątej -marszczę nosek i patrzę na starszego mężczyznę, ten spogląda na mnie i się uśmiecha.

- Nie wiem maluchu, ale my wychodzimy -mówi i łapie moją rączkę, patrzę na nasze dłonie, jego dużą, ciepłą i lekko szorstką i tą moją. Małą, lekko kobiecą, delikatną, nieskażoną pracą.

-Gdzie? -pytam lekko zdziwiony i podnoszę wzrok na oczy starszego, jak ja je uwielbiam, mógłbym patrzeć na nie godzinami. Widzę tylko jak się uśmiecha i wzrusza lekko ramionami po czym ciągnie mnie do wyjścia. Nie sprzeciwiam się.

Wychodzimy z domku, idziemy chwilę dróżką po czym skręcamy na plaże. Uśmiecham się szeroko i dopiero się orientuję, że oboje nie mamy butów. Może to i dobrze, przynajmniej nie trzeba ich nosić. Z uśmiechem wchodzę na jeszcze nie nagrzany piach na plaży. Patrzę na Kubę, który z uśmiechem patrzy przed nas.

-I co będziemy tu tatusiu robić? - pytam i oblizuje usta, mężczyzna się uśmiecha.

-Jak na razie idziemy potem pomylimy -mówi. Tak jak powiedział tak zrobiliśmy. Po ponad godzinie chodu wzdłuż linii brzegowej morza, nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Poszliśmy na jakąś część morza gdzie nie widać żywej duszy , gdy kończy się plażą jest skarpa i las.

Zmęczony zatrzymuje się i patrzę na Kubę.

-Ja już nie chcę tatusiu -jąkam zmęczony. Kuba się również zatrzymuje i patrzy na mnie. W jego oczach widzę iskierki które pojawiają się na kilka chwil, po czym czuję jego ręce na moich biodrach i jak zmusza mnie do przejścia paru kroków w tył.

-Mam plan mały -mówi i już po chwili czuje jak lecę do tyłu. Upadam na plecy, a starszy zawisa nade mną. Łączy nasze usta w agresywnym pocałunku. Zaskoczony otwieram usta co Kuba oczywiście od razu wykorzystuje i czuję jego język w moich małych ustach.

Nasze języki zaczynają walkę o dominację, chociaż już nawet bez tego wiem kto wygra, to Kuba tu rządzi. Czuję jak jego dłonie zaciskają się na dole mojej koszulki i ją powoli podnoszą do góry, po to aby oderwać się od moich ust i ją ściągnąć ze mnie . Tatuś znowu się pochyla lecz tym razem zaczyna całować moje obojczyki, zasysa na nich skórę i zaczyna robić mi malinkę. Jąkam cichutko i odchylam głowę do tyłu, czuję na moich policzkach rumieńce. Kuba dłońmi przejeżdża po moim brzuchu i dochodzi do guzika od moich spodenek. Po krótkiej chwili czuję jak przygryza skórę mojego obojczyka na co z moich ust wychodzi cichy jęk. Słychać dźwięk rozpinania rozporka i w momencie gdy Kuba się odsuwa od mojej skóry ściąga moje spodenki.

To była chwila. Leżę w samych czarnych bokserkach, a nade mną wisi Kuba z tym swoim czarującym uśmiechem.

Czy powinienem to przerwać? Przecież jesteśmy na plaży. Nad morzem gdzie jest dużo osób. Może akurat tu nie ma , ale mogą przyjść. Za nami jest las, jeśli ktoś w nim jest i tu przyjdzie?

Moje przemyślenia przerwał Kuba który się lekko podniósł i ściągną koszulkę ukazując swoje idealnie wyrzeźbione ciało które tak kocham.

-Mam propozycję mały -mówi tym sexownym tonem, przygryzam wargę słysząc jego głos i czuję jak po kręgosłupie przechodzi mnie dreszcz, a widząc że rozpina swoje zagryzam wargę, uważnie na niego patrzę.

-Chcesz ją usłyszeć? -pyta i się podnosi tylko po to aby ściągnąć spodnie i po chwili stoi tuż przede mną również w samych bokserkach. Kiwam głową potwierdzająco nie mogąc się doczekać co nastąpi, widzę jego uśmiech i jak kuca. Łapie moje biodra i....

-Idziemy się kąpać mały -mówi i przerzuca mnie przez ramię niczym worek ziemniaków

Co? Czekaj... Miałeś mnie tu wziąć na tym piasku...

-Ale tatusiu ja myślałem... -mówię cicho i widząc jak wchodzi coraz głębiej marszczę brwi -nie chce dalej

-Spokojnie mały tatuś potem się tobą zajmie -mówi ... Ale ja chciałem abyś mnie pieprzył na plaży!

Po pół godziny zabawy niezwiązanej z moją przyjemnością, a rzucaniem się w fale wychodzimy. Czując wiatr na moich plecach przechodzi mnie dreszcz.

-Tatusiu nie mamy ręczników -mówię i marszczę brwi. Widzę, że dopiero wtedy Kuba wszystko przemyślał i uderzył się dłonią w czoło. Jak byśmy się pieprzyli nie było by takiego problemu...

-Zapomniałem, będzie ci zimno - mruczy i sięga po swoje spodnie, słonce dopiero przedziera się przez lekkie chmurki i muszę przyznać, że jest zimno. Pomimo mokrych bokserek Kuba ubiera spodnie . Patrzy na mnie i sięga po moje spodenki i pomaga mi je ubrać, t samo robi z moją koszulką. Moje mokre włosy opadają mi na czoło. Z każdym razem jak wieje wiatr lekko się trzęsę. Kuba zamiast ubrać swoją koszulkę zakłada ją mi i podnosi jak dziecko. Wtulam się w jego ciepłą klatkę piersiową, chowam twarz w zagłębieniu jego szyi i oplatam go nogami w biodrach.

Powoli wracamy do domku, a moje oczka robią się senne, dlatego po kilu minutach powieli opadają, a ja zasypiam wtulony w Kubę.

Mów mi tatusiu, kochanieWhere stories live. Discover now