❤️ 27 ❤️

13.3K 524 168
                                    

*O kurwa, drugi rozdział w tak krótkim czasie*

Po chwili zderzyłem się z czymś, a może raczej kimś,upadłem na tyłek i powoli podniosłem oczy, w tym samym czasie gdy zobaczyłem na kogo wpadłem zadzwonił dzwonek na przerwę...

Moim oczom ukazał się wysoki, dobrze zbudowany chłopak, miał równie jak ja czarne włosy i ciemne jak noc oczy. Na jego brwi widniała rana przez którą nie rosły włoski, w wardze widniał kolczyk, widać, że ćwiczył. Na jego dłoniach widoczne były tatuaże.

-Uważaj jak łazisz -sykną po czym mnie ominą, na korytarzu było już sporo uczniów, większość przyglądała się tej scenie z zaciekawieniem. Po chwili się otrząsnąłem i wstałem, lekko otrzepując moje białe spodnie w które byłem ubrany. Podniosłem z ziemi też kartkę z planem lekcji, szybko ją złożyłem i wsunąłem w kieszeń mojej jasno różowej bluzy. Czując wzrok uczniów na sobie zawróciłem i ruszyłem w stronę gabinetu dyrektora. Na moje nieszczęście, przed nim, opierając się o parapet stał ten chłopak, na którego wpadłem z kilkoma, równie groźnie wyglądającymi znajomymi, już chciałem się zatrzymać jednak drzwi gabinetu się otworzyły i staną w nich Kuba razem z siwym mężczyzną, od razu zbliżyłem się do nich i ustałem tuż obok tatusia. Ten spojrzał na mnie i się uśmiechną.

-Wiec mam nadzieję Igor, że będzie ci w naszym liceum dobrze, w poniedziałek przyjdź tutaj przed lekcjami, poinformuję twoją nową wychowawczynię o tobie i poproszę, aby przysłała kogoś po ciebie -mówi patrząc na mnie z uśmiechem, kiwam głową potwierdzająco, czuję na sobie czyjś wzrok, lekko przekręcam głowę i widzę, że czarne oczy uważnie mi się przyglądają, szybko odwróciłem wzrok, w tym samym momencie tatuś uścisną dłoń dyrektora i się pożegnali. Poczułem ciepłą dłoń starszego na plecach i ruszyłem z nim do wyjścia.

-I jak ci się podoba szkoła? -zapytał, widziałem jak uczniowie będący na korytarzu patrzą na nas, dziewczyny wzdychały na widok Kuby. Ojojoj... to mój facet laski, nie wasz. O cholera jestem zazdrosny...

-jest ymm duża -powiedziałem i lekko zmarszczyłem brwi

Usłyszałem cichy śmiech starszego, po kilkunastu minutach byliśmy już w aucie, mężczyzna odpalił silnik i ruszył jadąc w stronę centrum.

-Ja pójdę do księgarni ogarnąć dla ciebie książki, a ty do jakiegoś sklepu po zeszyty, plecak i co tam będziesz chciał. Wieczorem jak czegoś nie znajdziesz będziesz mógł pozamawiać z internetu

Kiwam głową potwierdzająco i kładę moją rączkę na dłoń starszego, która ma miejsce na moim udzie. Po 15 minutach dojechaliśmy na miejsce, Kuba zaprowadził mnie pod duży sklep z różnymi rzeczami, kazał wziąć wózek do pchania i iść wybrać co potrzebuje do szkoły. On sam poszedł po książki dla mnie. Już po chwili pchając wózek rozglądałem się po sklepie. Dochodząc do działu z zeszytami postanowiłem, że do wszystkiego kupię takie duże A4, w oczy rzuciły mi się śliczne, matowo czarne zeszytu, z uśmiechem zacząłem pakować to co mi się podobało do wózka, po 20 minutach dołączył do mnie Kuba. Kupiłem dużo, jednak plecaka nie znalazłem. O 15 byliśmy w domu, zjedliśmy obiad, tatuś zaniósł wszystkie torby do mojego pokoju i sam niestety poszedł pracować do swojego gabinetu. Ja zacząłem wszystko rozpakowywać, Hades leżał obok mnie, a Filip skakał gdzieś w rogu pokoju. Mam świetny pomysł na e czarne zeszyty, odłożyłem je na bok i poszukałem w torbie kolorowe, brokatowe markery, które znalazłem. Na środku każdego zeszytu jak najładniej umiałem napisałem nazwę przedmiotu. Obłożyłem je potem i włożyłem do szafki w biurku, to samo zrobiłem z książkami, obłożone trafiły do szafki. Znalazłem naprawdę śliczny piórnik, był mocno żółty i na nim namalowane były urocze kaczuszki, włożyłem do niego jakieś przybory i położyłem na biurku. Do pustej szafki powkładałem wszystkie markery, kredki, zakreślacze, kolorowe karteczki itp. Jakieś zapasowe korektory i długopisy też tam się znalazły. Kuba kupił mi też jakieś słowniki, ułożyłem je więc na półce nad biurkiem. Kolorową taśmą przykleiłem mój plan lekcji do ściany. Posprzątałem bałagan który narobiłem i spojrzałem na dwie ostatnie torby, jedna jest z ubraniami, Kuba pozwolił mi wybrać to co chcę, coś co nie będzie takie dziecinne,a w drugiej nie mam pojęcia co jest, tatuś przyniósł to i powiedział, że mi się przyda do nauki. Postanowiłem sprawdzić zawartość białej torby na koniec. Wyjąłem ubrania chowając je do szafy, kupiłem trzy pary czarnych spodni, obcisłe jeansy z dziurami i łańcuchem,zwykłe jeansy jogery. Do tego czarną bluzę z thrasher'a oraz równie czarną z różowym napisem savage. Spodobała mi się bardzo. Kupiłem też jakieś skarpetki z różnymi wzorami, a Kuba wcisną mi białe Jordany. O 18 gdy już chciałem zobaczyć co kupił mi Kuba, Basia weszła do mojego pokoju.

-Kolacja kochanie, pójdziesz po Pana Kubę? -powiedziała to jak zwykle z uśmiechem, pokiwałem głową i już po chwili stałem pod gabinetem tatusia. Cicho zapukałem i od razu otworzyłem drzwi.

-Tatusiu, kolacja -powiedziałem podchodząc do mężczyzny, który pisał coś na komputerze. Wcisnąłem się na jego kolana i mocno go przytuliłem. Ten po chwili skończył, zapisał dokument i wstał trzymając mnie za pośladki.

-Już się rozpakowałeś? -spytał z uśmiechem

-Tak, ale nie zdążyłem sprawdzić prezentu -powiedziałem i lekko musnąłem usta starszego, ten uśmiechną się szerzej

-Więc sprawdzisz go jutro, bo po kolacji idziemy do mojego pokoju -powiedział mi wprost do ucha, przeszedł mnie lekki dreszcz, a na moje policzki wkradł się rumieniec. Pokiwałem potwierdzająco głową, już po chwili byliśmy w jadalni, Kuba trzymał mnie na kolanach i karmił, nie sprzeciwiałem się, wiedziałem, że sprawia mu to przyjemność, a ja czuję się dobrze, gdy ktoś się o mnie troszczy.

Byłem niecierpliwy jednak, bo już chciałem się znaleźć w łóżku mojego tatusia.

Mów mi tatusiu, kochanieWhere stories live. Discover now