Rozdział 1.

4K 258 62
                                    

Trisha Malik z delikatnym uśmiechem kroczyła przez salę bankietową, na której znajdowali się niemal wszyscy szefowie, najlepiej w ostatnim czasie rozwijających się, londyńskich firm. Rozglądała się dookoła, szukając wzrokiem swojego męża - Yasera, który ulotnił się kilka minut temu w poszukiwaniu toalety.

Poprawiając dłońmi swoją czarną, obcisłą sukienkę westchnęła, zatrzymując się pod ścianą i sięgając do swojej podręcznej, skórzanej torebki po telefon. Wyciągając go, niefortunnie złapała również za niewielkie zdjęcie, które chwilę później wylądowało na podłodze. Czterdziestodwulatka pokręciła głową, kucając, aby podnieść zgubę, jednak wyprzedziła ją dłoń blondwłosej, nieco młodszej kobiety. Podnosząc wzrok na twarz nieznajomej, Trisha dość szybko rozpoznała w niej Maurę Horan, żonę właściciela konkurencyjnej firmy, z którą jako jedyną jej mąż nigdy nie miał konfliktu.

Kobieta uśmiechnęła się ciepło, wstając, a następnie spoglądając na biały tył fotografii, trzymanej między palcami.

— To pani syn? — spytała, odwracając zdjęcie, a Trisha, stojąca już na równi z Maurą, skinęła głową.

— Tak. Zayn — odparła, odbierając swoją własność, którą schowała do torebki.

Fotografię swojego syna, zrobioną ponad rok temu, zawsze nosiła ze sobą na ważne spotkania bądź uroczystości, których wystąpieniem się stresowała. Czuła wtedy, że ma wsparcie swojego ukochanego, osiemnastoletniego mężczyzny. Wierzyła, że "obecność" Zayna przynosi jej szczęście.

— Przystojny chłopak — skomentowała z uśmiechem - Widać, że urodę odziedziczył po matce — roześmiała się, sięgając do torebki, z której wyciągnęła portfel. Otworzyła go, a następnie wyjęła niewielkie zdjęcie — Również noszę ze sobą zdjęcie swoich dzieci — rzekła, pokazując kobiecie dwójkę blondwłosych, uśmiechniętych nastolatków, siedzących na kanapie. Byli bardzo podobni do siebie — Nelly i Niall — dodała.

— Urocze dzieciaki — powiedziała Trisha, przyglądając się rodzeństwu — Wyglądają niemal jak bliźniaki.

— Jest między nimi ponad rok różnicy. Niall ma osiemnaście lat, a Nelly siedemnaście — schowała fotografię do portfela, który chwilę później wylądował w torebce.

— Oh, są w tym samym wieku, co moje skarby — poszerzyła uśmiech Trisha — Oprócz syna mam również córkę, jednak ona mniej entuzjastycznie podchodzi do zdjęć, więc... nie mam żadnej jej fotografii. Zoe to skryte dziecko, przechodzi chyba późniejszy okres buntu — westchnęła ciężko na myśl o najmłodszej.

— Całkowicie panią rozumiem. Nelly przechodziła swój trudniejszy okres jednak kilka lat temu, więc mam to za sobą. To bardzo spokojne dziecko — rzekła, zaraz się ożywiając — Zmieniając temat, nie miałam okazji się pani przedstawić. Maura Horan - wyciągnęła rękę w stronę Trishy, która ujęła ją, ściskając.

— Trisha Malik — odparła z uśmiechem.

— Nie lubię tej oficjalności — wzruszyła ramionami — Cieszę się, że mamy to za sobą. Może chcesz dołączyć do mnie i mojego męża? — spytała, wskazując skinięciem głowy w stronę mężczyzny, stojącego pod oknem i żywo gaworzącego z organizatorką przyjęcia.

— Tak właściwie to — zamyśliła się — chętnie, jednak muszę znaleźć mojego męża. Pierdoła pewnie zgubił się po drodze, miałam właśnie dzwonić — spojrzała wymownie na telefon, jednak kiedy chwilę później uniosła swój wzrok do góry, spostrzegła elegancko ubranego bruneta, zmierzającego w jej kierunku — Oh, znalazł się — uśmiechnęła się szeroko.

Mężczyzna po dołączeniu do małżonki, spojrzał na blondynkę, stojącą naprzeciwko. Przypominając sobie szybko o dobrych manierach, ujął jej dłoń, a następnie złożył pocałunek na jej wierzchu, przedstawiając swoją godność.

— Darujmy sobie tę oficjalności, Yaser — machnęła dłonią, uśmiechając się — Choć to bardzo szarmanckie z twojej strony.

Po zamienieniu jeszcze kilku słów, Maura pociągnęła nowych znajomych w kierunku swojego męża, który zdążył już pożegnać elegancką kobietę. Po przedstawieniu się, wspólnie stwierdzili, że usiądą przy wolnym stoliku, a następnie uczczą dzisiejsze spotkanie, lampką szampana. Kobiety nieco podekscytowane, po zajęciu miejsc pod oknem, z których widać było oświetlone ulice, pogrążonego mrokiem Londynu, zaczęły ponownie temat swoich pociech, a mężczyźni nieco bardziej oficjalnie zaczęli dyskutować o firmach i ich rocznych osiągnięciach.

Tak właśnie rozpoczęła się znajomość Malików i Horanów.

• • •

macie coś na zachętę

Fiancé • ziall ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz