Rozdział 56.

1.8K 187 187
                                    

zanim znienawidzicie mnie za dzisiejszy rozdział to;

a) dziękuję za tę powalającą aktywność pod poprzednim rozdziałem, kocham was ❤️ w nagrodę dostajecie rozdzialik i liczę, że tym razem również się postaracie

b) zapraszam was na moje nowe ff "Thin White Lies" o Niamie i Zarrym. Mam nadzieję, że wpadniecie i wam się spodoba

c) miłej nocki, skarby ❤️

•  •  •

Niall uśmiechał się delikatnie pod nosem, bowiem był naprawdę zadowolony z tego, co udało mu się zrobić. Miał nadzieję, że Gigi zgodzi się pójść z Zaynem na bal, a wtedy ten wykorzysta swoją szansę i spyta dziewczynę o chodzenie. Mimo iż Malik złamał mu serce, potraktował go niebywale okropnie, to ten nie miał mu tego za złe i nie życzył mu źle. Chciał, aby miał normalne życie, o którym tak marzył, odkąd weszli razem w tę chorą umowę.

Może zabrzmi to dziwnie, ale on rozumiał jego tok myślenia jak i to, jak czuł się w tym wszystkim, kompletnie jednak nie mogąc pojąć, dlaczego każdy tak bardzo naciskał na starszego i kazał mu wziąć się w garść i zrobić coś w sprawie blondyna. Przecież Zayn miał prawo do normalnego życia, normalnej, niewymuszonej miłości, a fakt, że niebieskooki coś do niego czuł, nie znaczył, że miał zrezygnować z tego wszystkiego specjalnie dla niego. Niall nie był małym dzieckiem, wiedział, jak działało życie, miłość i zapewne, gdyby był na jego miejscu zachowałby się podobnie w stosunku do swojego fałszywego narzeczonego - zostawiłby go na rzecz osoby, którą by kochał.

Każdy miał prawo kochać i być w związku, opartym na czułościach i prawdziwej miłości, niezależnie od tego, co czuła do niego jakaś osoba trzecia. Gdyby każdy miał patrzeć na to, czy przypadkiem swoim uczuciem nie rani kogoś innego, nikt nie byłby szczęśliwy. 

Niall musiał jednak przyznać, że w głębi duszy naprawdę wolałby być w całym tym bagnie z Zaynem, który nie wyżywał się na nim zarówno psychicznie jak i fizycznie. Postąpiłby bardzo egoistycznie, gdyby wybrał wygodną dla siebie opcję i męczył Malika, każąc mu być przy swoim boku. 

Miał dosyć codziennego uświadamiania, że był nic nieznaczącym śmieciem, że powinien być wdzięczny, że Charlie był tak łaskawy i zgodził się na wstąpienie w układ oraz że naprawdę śmiesznym był fakt, że blondyn choć przez chwilę pomyślał, że faktycznie ktoś mógłby chcieć być z nim w związku, nawet jeśli dostawał za to pieniądze. Krzywdy psychicznie bolały o wiele bardziej niż te fizyczne, których doświadczał coraz częściej i raz... i raz nawet starszy włożył rękę tam gdzie nie powinien i blondyn od tego momentu był naprawdę przerażony, przebywając w jego towarzystwie, bowiem to tylko utwierdziło go w fakcie, że był w stanie zrobić dosłownie wszystko. 

Przez to wydarzenie czuł przez kilka dni obrzydzenie do samego siebie, bo poczuł się jak zwykła szmata. Nawet jeśli nie doszło do niczego więcej to sam jeden gest i rzucane wtedy słowa dały swoje i niebieskooki miał wrażenie, że był jedynie zabawką, którą można się pobawić, a później rzucić w kąt. 

Niektórym zdawało się, że zabawki nie mają uczuć - nie czują bólu, nie przeszkadza im fakt, kiedy ciągnie się je za włosy, zdziera ubrania czy rzuca po pokoju, kiedy jest się złym na cały świat. W końcu był to kawałek nic nieznaczącego plastiku, który prędzej czy później wyląduje, zapomniany i zużyty, do śmieci. Charlie był po prostu rozpieszczonym dzieciakiem, a Niall jego szmacianą lalką, z którą mógł zrobić, co tylko chciał, bo w końcu jego rodzice mu go "kupili". 

Fiancé • ziall ✓Where stories live. Discover now