Rozdział 6.

2.8K 202 48
                                    

Trisha, słysząc dzwonek do drzwi, w ułamku sekundy poderwała się z kanapy, poprawiając dłońmi wygniecenia na czerwonej, przylegającej do jej talii, sukience, kierując się szybkim krokiem w stronę wejścia. Krzyknęła do Yasera, znajdującego się w kuchni, aby wyciągnął wino z szafki oraz zajrzał do piekarnika, w którym piekło się jej popisowe danie. Czterdziestoczterolatka przykładała dużą wagę do nadciągającego spotkania, chcąc aby wszystko wyszło idealnie.

Wzięła głęboki wdech, uśmiechając się, a następnie otworzyła drzwi. Zaprosiła gestem ręki gości do środka, nie szczędząc sobie komplementów w stronę Maury, która jej zdaniem dzisiejszego wieczoru wyglądała obłędnie.

— Miło was ponownie widzieć. Czujcie się jak u siebie — zachęcała, zamykając drzwi.

Przyjęła butelkę alkoholu od Boba, który powitał ją cmoknięciem w policzek. Mężczyzna zaraz skierował się w stronę salonu, w którym czekał już zniecierpliwiony Yaser, któremu nie podobało się całe to przedstawienie, kosztem którego musieli pozbyć się dzieci z domu.

— Nie sądziłem, że namyślicie się tak szybko — powiedział Bob, witając się z Malikiem.

— Moja żona ma dar przekonywania, jednak mamy swoje warunki — przestrzegł, uśmiechając się. Oczywiście nie informował o nich Trishy, bowiem wiedział, że ta będzie wymyśliła i szybko zmieni jego zdanie.

— Naturalnie — mrugnął do niego, kierując się w stronę kuchni, w której urzędowały już dwie kobiety.

Kolacja minęła spokojnie. Państwo Horan na koniec pochwalili kuchnię Trishy, która niemal promieniała od komplementów. Cieszyła się, że jednak zdecydowała o zaproszeniu gości do domu a nie daniu zaprosić się do drogiej restauracji, z której okien zapewne wychwyciliby ich paparazzi, mogący zaszkodzić ich interesowi. W internecie dość szybko pojawiłyby się teorie oraz różne spekulacje.

— Możemy porozmawiać o powodzie naszego spotkania? — zaczęła Maura, chcąc mieć to za sobą. Ile można było rozmawiać o pogodzie oraz nieinteresujących sprawach politycznych?

— Oczywiście — skinęła Trisha — Razem z Yaserem zgadzamy się na zaręczenie Zayna z Niallem oraz połączenie w przyszłości naszych firm — uśmiechnęła się, wycierając dłoń w serwetkę.

— Mamy jeden warunek — wtrącił Yaser — Mimo wszystko szanuję zdanie mojego syna i jeśli tylko będzie chciał zerwać umowę i zacząć normalne życie, jestem w stanie to dla niego zrobić. Naprawdę nie chcę go krzywdzić — westchnął.

— Kochanie. Dobrze wiesz, że Zee nie będzie zadowolony i będzie się rzucał, ale to potrwa jakiś czas i mu przejdzie — zapewniała żona — Pozna bliżej Nialla, a później sam nam podziękuje. Nie wymyślaj już, proszę.

Kiedy Yaser chciał coś dodać do rozmowy włączyła się Maura.

— Chcemy jednak dać naszemu synowi wybór między waszym synem a państwa Wang — poinformowała — Jeśli to z Zaynem zdecyduje się być, pomówimy o kwestiach medialnych. Trzeba nagłośnić sprawę ich zaręczyn — wyjaśniła.

— Naturalnie — zgodziła się brunetka — Wymyślimy jakąś historyjkę, a ludzie to łykną — uśmiechnęła się, upijając łyka wina. — Nikt nie domyśli się, że to ustawka.

— Przemyśleliśmy również kwestię przepisania Nialla i Nelly do szkoły Zayna i Zoe — wtrąciła Maura, zyskując uwagę pozostałych — Sądzimy, że to doskonały pomysł. Tym sposobem nasze dzieciaki się do siebie zbliżą, będą spędzały przynajmniej kilka godzin w tym samym budynku — mówiła, uśmiechnięta — A kiedy rozejdzie się wieść o rzekomym związku Nialla i Zayna, chłopcy będą musieli zacząć udawać, że faktycznie coś ich łączy. Niech zaczną przyzwyczajać się do roli — zadarła głowę do góry, przez co Yaser pokręcił w niedowierzaniu głową.

— Możemy ich życia szkolnego nie mieszać w sprawy biznesowe? — spytał, unosząc brew.

— Tak będzie dla nich lepiej — odparł Bob, spoglądając na kobietę, siedzącą naprzeciwko — Trisho, zgadzasz się? — uniósł brew, pewny jej poparcia.

Kobieta skinęła głową, układając dłonie na kolanach.

— Nie wiem, jednak czy Zoe będzie chciała brać w tym wszystkim udział — westchnęła, najbardziej obawiając się reakcji córki — Ona jest dość specyficznym dzieckiem i wątpię, aby podeszła do tego z entuzjazmem. Może odbić się to na Nelly, którą powierzymy pod jej opiekę w szkole — mruknęła.

— Musisz zatem przemówić córce do rozsądku — burknął Bob — Musi się pogodzić z obecną sytuacją. Nastolatki uważają, że w dzisiejszych czasach aroganckim zachowaniem i buntem wiele zdziałają — prychnął — Ten tok myślenia jest zgubny.

Yaser zagryzł dolną wargę już do końca spotkania milcząc. Już po pierwszych minutach żałował, że zgodził się na to wszystko. Miał jednak nadzieję, że Niall wybierze syna Wangów i zostawi Zayna w spokoju. Mimo że nie lubił konkurentów i życzył im jak najgorzej to ofertę Horanów mógł oddać im bez zastanowienia. 

•  •  •

dodaję, bo was kocham ❤️

ps. już niedługo pierwsze spotkanie zialla

Fiancé • ziall ✓Où les histoires vivent. Découvrez maintenant