Rozdział 44.

1.9K 186 110
                                    

— Cześć Nialler — uśmiechnął się Zayn, podchodząc do blondyna, grzebiącego w swojej szafce. Objął go ręką w talii i wcisnął całusa na jego policzek, który pokrył się delikatnie różem. — Ile masz dzisiaj lekcji? — spytał, opierając się ramieniem o drzwiczki.

— Sześć — odparł, spoglądając na niego kątem oka — Miałbym siedem, ale odwołali mi filozofię.

— Świetnie — klasnął w dłonie — Tak się składa, że kończymy o tej samej porze, więc co powiesz na... — zamyślił się — pójście na kawę? Do pobliskiej kawiarni — zaproponował, a blondyn zmarszczył nosek, mrugając kilkukrotnie w zdziwieniu.

— Rodzice coś wymyślili? — spytał, a brunet pokręcił zaraz głową.

— Nie, zapraszam cię tam na miłe spędzenie czasu. Bez niepotrzebnych aparatów, jako zwykli znajomi. To jak? — uśmiechnął się.

Zayn zapraszał go gdzieś z własnej woli? Sam z siebie? Przecież... jeszcze niedawno spędzali czas jedynie z przymusu - nie lubił tego, nie lubił jego. Czy możliwym jest, aby zmienił nastawienie do niego przez ten jeden weekend? Pogodzili się, fakt, ale nie liczył, że to cokolwiek zmieni - myślał, że będą po prostu odzywać się do siebie i ponownie udawać, jak bardzo się kochają. Może Zayn naprawdę nieco go polubił?

— Um... jasne — odpowiedział po dłuższej chwili — Więc do zobaczenia po lekcjach, tak? — spytał, zamykając szafkę.

— Odprowadzę cię pod salę — zapewnił, obejmując go ponownie w pasie i zaczynając iść z nim przed siebie.

Malik mocno wziął sobie rozmowę z Zoe do serca i po kilku godzinach intensywnego myślenia doszedł do wniosku, że ta miała rację. Trzeba było pomóc tej dwójce, zadbać o nich, aby nie doszło do tragedii. Analizując sprawę z Charliem, postanowił, że w szkole nie będzie odchodził od młodszego nawet na krok - skoro chłopak był w stanie posunąć się do próby gwałtu na terenie szkoły to tak naprawdę był zdolny do wszystkiego i Zayna to najbardziej niepokoiło.

Chciał poznać Nialla lepiej, chciał wiedzieć, jak ten się czuł i czy w jego domu naprawdę działy się rzeczy, o których mówiła Zoe. Blondyn na pierwszy rzut oka wydawał się naprawdę uroczym i delikatnym chłopakiem i brunet wierzył, że kiedy ten w końcu uwolni się od rodziców, założy szczęśliwą rodzinę. Prawdę mówiąc... niebieskooki był jak porcelana. Jeśli ktoś tak nieostrożny jak Charlie, potłucze go lub w mniejszy sposób uszkodzi, w przyszłości nikt go nie użyje. Ludzie będą bali się, że ten ich skaleczy przez swoje poprzednie przeżycia i jakkolwiek głupio to brzmiało to właśnie taki w oczach bruneta był Irlandczyk. Będąc psychicznie zniszczonym może narazić się na to, że kiedy pokocha kogoś, ta osoba będzie zbyt bała się o własne zdrowie, aby stworzyć z nim stały związek. 

Malik nie znał się na ludziach, ale oglądał dużo filmów i czytał książki, z których dużo wyciągał. Niektórzy bali się przygarniać pod swoje skrzydła zraniony osoby, przez to że obawiali się o siebie lub o to, że mogą pogorszyć ich obecny stan. A Zayn nie chciał, aby przez dzieciństwo i dorastanie, tak było z blondynem, który zasługiwał na szczęście, jak każdy inny. Nie powinien oceniać go przez pryzmat umowy, nie powinien być na niego zły, że z jego winy nie może być w związku z Gigi. Teraz zyskuje w jej oczach, a kiedy będzie pewny, że dziewczyna odwzajemnia jego uczucia, powie jej całą prawdę i będą szczęśliwą parą. 

Zgodnie z umową, po zajęciach Niall i Zayn udali się za rękę do kawiarni. Posłali kelnerce uśmiechy i usiedli przy jak najbardziej oddalonym stoliku. Po złożeniu zamówień między nimi nastała niezręczna cisza. Blondyn siedział, nerwowo zaciskając swoje dłonie pod stołem, a Zayn zastanawiał się, jak zacząć cały ten temat. Chciał być delikatny. 

Fiancé • ziall ✓Where stories live. Discover now