Promienie słoneczne padały na bladą twarz kędzierzawego bruneta, idącego u boku lekko uśmiechniętego, wpatrującego się przed siebie, Zayna. Piątkowe powroty ze szkoły zawsze wydawały się takie beztroskie i spokojne, pełne pogody ducha i wewnętrznej ulgi.
— Słyszałeś, że starszaki organizują bal? — podjął temat Harry, spoglądając kątem oka na przyjaciela, który skinął lekko głową. — Idziesz?
— Nie wiem — wzruszył ramionami — Zależy czy osoba, którą chcę zaprosić się zgodzi.
— Która skradła twoje serce? — poruszył sugestywnie brwiami, dźgając przyjaciela łokciem w bok.
Zayn odskoczył, wywracając oczami i mrucząc coś pod nosem na temat nie dotykania go w miejscach publicznych. Całość oczywiście skwitował szczerym uśmiechem.
— Myślałem nad Gigi z równoległej klasy — odparł cicho — Ale nie wiem, waham się trochę — westchnął — A co z tobą? — uniósł brew, poprawiając ramiączko od plecaka.
— Cóż — zamyślił się — chciałem spróbować zaprosić Louisa, ale wątpię, aby to wypaliło, więc w tym roku chyba odpuszczę sobie bal. Już w tamtym była totalna klapa — wzruszył ramionami, wiedząc, że nie ma szans z kilkoma setkami dziewcząt, łaszących się do szatyna na każdym kroku.
— Harry, spróbuj! — zachęcał go — Zawsze istnieje szansa, że oczarujesz go swoim szarmanckim spojrzeniem, uroczym uśmiechem, przyozdobionym dołeczkami i powalisz na kolana do tego stopnia, że sam będzie błagał cię, abyś się tam z nim pojawił — uśmiechnął się szeroko — Zawsze mogę zrezygnować z Gigi i pójść bawić się z najlepszym przyjacielem — dodał pewnie, przez co Styles parsknął, uderzając go otwartą dłonią w tył głowy.
— Idiota — wywrócił oczami — Nie zrezygnujesz ze swojej pierwszej licealnej miłości przeze mnie — mruknął — Ale to urocze, wezmę to pod uwagę — puścił mu oczko.
Malik roześmiał się, kręcąc delikatnie głową. Miał nadzieję, że Harry'emu uda się wyrwać Tomlinsona i pójść na ten pieprzony bal w jego towarzystwie, bo nie mógł już słuchać, jaki to Louis nie był idealny i jak bardzo chciałby go przytulić i pocałować. Zielonooki naprawdę był zakochany i Zayn współczuł mu braku odwzajemnionego zainteresowania. Piłkarz nie wiedział, co tracił.
— Cześć, misiaki — usłyszeli za sobą, a chwilę później poczuli jak ktoś zarzuca im ramiona na barki, wchodząc między nich.
Zayn wywrócił oczami, widząc złośliwy uśmieszek swojej młodszej siostry, ubranej jak zwykle w czarny croptop oraz spódniczkę z łańcuchem, przywieszonym u boku. Malik jednak musiał pochwalić jej gust, co do butów - glany były jedyną rzeczą, do której rodzeństwo podzielało swoją miłość.
— Zayn, powinieneś bardziej zwracać uwagę na ubiór swojej siostry — mruknął Harry, mierząc dziewczynę wzrokiem. Co prawda widział ją już w szkole, ale ponownie zerknąć nie zaszkodziło.
— Kurwa następny — sapnęła, ściągając ręce.
— Nie denerwuj się, bo złość piękności szkodzi. Martwię się, aby nie skrzywdził cię żaden napalony Sebastian — mruknął Styles.
— Prędzej to ja bym go skrzywdziła niż on zdążyłby chociażby mrugnąć w mojej obecności — odparła nonszalnacko.
— Widać, że jesteście rodzeństwem — parsknął Harry, poprawiając dłonią włosy.
— Hej! Nie obrażaj mnie — burknął Zayn — Sam się zastanawiam, jak to jest w ogóle możliwe — pokręcił głową, śmiejąc się.
— Już nie narzekaj, każdy wie, że mnie kochasz — wytknęła mu język, a brunet w odpowiedzi cmoknął ją w policzek — Fuuj, kurwa mać — mruknęła, wycierając dłonią lico.
— To zaszczyt, mała — odparł, przyspieszając kroku.
Kilka minut później Harry pożegnał się z rodzeństwem, skręcając w ulicę, prowadzącą do jego domu. Nie obyło się bez scenerii rozpaczy oraz buziaków, wysyłanych za Stylesem w powietrzu, na które ten odpowiedział wyciągniętym środkowym palcem.
— Matka ostatnio jest jakaś dziwna, zauważyłeś? — spytała Zoe, widząc w oddali ich dom.
— Tylko trochę, ale może to u niej naturalne — wzruszył ramionami — Uwielbia nas zaskakiwać, zwłaszcza zmianami, które przechodzi — mruknął. Kochał swoją matkę i nie zamierzał mówić o niej źle, zwłaszcza przy Zoe, która jej, delikatnie mówiąc, nienawidziła.
Zła relacja matki z córką nie wzięła się nagle ani znikąd. Trisha od zawsze krzywo patrzyła na nastolatkę, krytykując jej ubiór, wybory życiowe czy chociażby znajomych, z którymi spotykała się po godzinach lekcyjnych. Czepiała się najmniejszych drobnostek, nie zwracając uwagi na potrzebę akceptacji i zrozumienia ze strony najmłodszej.
Wchodząc do mieszkania, rodzeństwo już od progu mogło usłyszeć głośne rozmowy oraz oficjalny ton przybyłych gości, których eleganckie buty stały przy samych drzwiach, blokując w pewnym stopniu przejście do głębi korytarza. Początkowo nastolatkowie myśleli, że rodzice przenieśli pracę do domu i rozmawiali z klientami, jednakże słysząc swoje imiona wypowiadane przez nieznajomych, niemal od razu wykluczyli tę opcję. Spojrzeli na siebie, a następnie szeptem wymieniając się teoriami na temat przybyszów, skierowali się w stronę salonu.
— Jesteście już? — spytała Trisha, wychodząc im z pomieszczenia na przeciw — Oh, jak dobrze — uśmiechnęła się ciepło, odsuwając aby nastolatkowie mogli wejść do środka.
Rodzeństwo zmarszczyło brwi, wymijając matkę, a następnie opierając się plecami o ścianę zmierzyło uważnym spojrzeniem elegancko ubrane małżeństwo, siedzące obok naburmuszonego Yasera na kanapie. Dopiero kilka sekund później dostrzegło dwójkę blondwłosych nastolatków, zajmujących miejsca na fotelach.
— Kim są ci ludzie? — spytała mało dyskretnie Zoe, krzyżując ramiona na klatce piersiowej — Otworzyliśmy przytułek dla bezdomnych? — uniosła brew, przez co ojciec posłał jej mordercze spojrzenie.
— Zayn — odezwała się Trisha, ignorując komentarz córki. Podeszła do blondyna, który delikatnie uśmiechał się, wpatrując w ciemnookiego. Położyła dłoń na jego ramieniu, przenosząc wzrok na syna — To twój narzeczony, Niall Horan.
• • •
kochani, tu jeszcze tego nie reklamowałam, więc jeśli lubicie czytać nouisa to zapraszam was do Teenage_Murderer do książki "Don't Blame Me", którą pisze we współpracy ze mną. nam osobiście bardzo podoba się ta praca, więc mamy nadzieję, że po przeczytaniu również podzielicie nasze zdanie
YOU ARE READING
Fiancé • ziall ✓
Fanfiction- Skarbie, to twój narzeczony, Niall Horan. czyli Państwo Malik, w pewnym momencie swojego życia uznaje, że idealnym pomysłem będzie zaręczenie swojego osiemnastoletniego syna - Zayna Malika - z kompletnie obcym mu nastolatkiem, będącym najstarszą...