Rozdział 57.

1.9K 188 124
                                    

Zayn przemierzał szkolny korytarz w poszukiwaniu niebieskookiego i nie obchodziło go to, że powinien pójść na lekcję. Nie byłby w stanie nawet się na niej skupić. Nie przyjmował również do wiadomości, że Horan tak naprawdę od kilku dobrych minut mógł siedzieć w klasie jak każdy normalny uczeń, pilnie zapisując każde podyktowane przez profesora zdanie. Liczył, że wyrośnie nagle przed nim i to będzie oznaczało, że los daje im drugą szansę.

Zamiast Nialla spod ziemi wyrosła mu nagle jego siostra, do której natychmiast podbiegł.

— Nelly, Nelly — zawołał ją, a ta zatrzymała się, odwracając w jego stronę. Zdziwiła się, widząc bruneta i ignorując fakt, że powinna spieszyć się na zajęcia, na które już była dosyć spóźniona, podeszła bliżej, unosząc brwi.

— Tak?

— Widziałaś może Nialla? Wiesz, gdzie ma zajęcia? — spytał z nadzieją, czym zdziwił blondynkę jeszcze bardziej.

— Ja, um... widziałam się z nim raptem siedem minut temu. Powiedział, że musi iść do łazienki, więc może tam jeszcze jest, jeśli były kolejki — wyjaśniła niepewnie. Dlaczego Zayn o niego pytał? Czy była nadzieja na to, że życie jej brata wróci do normalności? Czy Zoe faktycznie przemówiła starszemu do rozsądku? — Jeśli nie to powinien być teraz w sali dwadzieścia osiem — dodała.

Powinna mieć za złe ciemnookiemu, że zostawił ich na pastwę losu, w momencie, w którym uwierzyli, że mogą poczuć się bezpiecznie, jednakże po długich rozmowach z Niallem uświadomiła sobie, że nikt nie miał obowiązku być przy nich tylko dla ich własnej wygody. Horan często jej tłumaczył, że powinni poradzić sobie w obecnej sytuacji sami i zacząć być samowystarczalnymi. Nie mogli wymagać od osób trzecich, aby rezygnowali ze swojego życia, by zapewnić im bezpieczeństwo. Mimo wszystko, młodsza dziewczyna wciąż miała nadzieję, że ktoś (na przykład Zayn) zrozumie, że Horanowie czuli się zagrożeni i wykaże się empatią oraz dobrym sercem, zgadzając się im pomóc. 

— Okej, dziękuję — rzucił, kierując się w stronę toalet. Czy dziwnym będzie, jeśli wyciągnie go w trakcie zajęć? Pewnie tak i pewnie sporo tym namiesza, ale kto by na to patrzył? Teraz nie liczyły się media, umowy, a fakt, że musieli szczerze porozmawiać na temat tego wszystkiego. Zwolnią się ze wszystkich lekcji i pójdą w ciche miejsce, gdzie wyjaśnią sobie całą swoją relację. 

Wchodząc do głównego pomieszczenia, w którym znajdowały się drzwi do zarówno męskiej jak i damskiej części łazienki, musiał przez chwilę zastanowić się, czy na pewno chciał iść dalej. Nikogo nie zachęcały męskie jęki, racja? Podrapał się zakłopotany po karku, jednakże w momencie, w którym usłyszał szloch, jego oczy zamieniły się w monety. Niewiele myśląc wszedł do środka, nie mogąc uwierzyć własnym oczom, co właśnie widział.

Z jednej strony poczuł niewyobrażalną wściekłość na chłopaka, a z drugiej wyrzuty sumienia, które uświadomiły go jeszcze bardziej w tym, że to właśnie przez niego i jego zachowanie, Niall tak cholernie cierpiał. To była jak fala, która gwałtownie w niego uderzyła, kilka sekund, zanim otrząsnął się z szoku i postanowił zareagować.

Widok blondyna, klęczącego przed starszym, krztuszącego się własnymi łzami i przyrodzeniem Charliego, który odczuwał niebywałą przyjemność z pieprzenia ust nastolatka, który nigdy nie czuł się tak bardzo upokorzony jak w tamtej chwili, był najgorszym, co Zayn zobaczył w całym swoim życiu. Niall czuł ciągnięcie za włosy, ból gardła, policzków, wszystkiego tak naprawdę. Jego tortury trwały już kilka minut, które zdawały się być wiecznością i niebieskooki tak bardzo chciał umrzeć w tamtym momencie. Zniknąć, nie czuć obrzydzenia, bólu, wszystkich negatywnych emocji - chciał obudzić się na łące, gdzie jego twarz ogrzewałyby promienie słoneczne, a nad nim śpiewałyby ptaki, powodując, że jego usta wykrzywiałyby się w beztroskim uśmiechu. 

Fiancé • ziall ✓Where stories live. Discover now