Rozdział 23.

2K 189 45
                                    

Zayn uważnie rozglądał się po korytarzu, próbując w tłumie dostrzec Nialla, z którym umówiony był na początek przerwy. Minuty mijały, a niebieskookiego wciąż nie było, wprawiając tym Malika w delikatny niepokój. Blondyn zawsze był punktualny, przybiegał do miejsca spotkań zanim ciemnooki zdążył w ogóle wyjść z klasy. Martwił się, ale tylko odrobinkę, miał w końcu ku temu powody.

Zrezygnowany westchnął, przenosząc wzrok na telefon, którym w międzyczasie bawił się w dłoni. Odblokował ekran, a następnie uśmiechnął, widząc wiadomość od Gigi, z którą był w ciągu ostatnich dni bliżej niż kiedykolwiek wcześniej. Dziewczyna była świetną koleżanką i brunet po cichu liczył jednak na coś więcej, bowiem jego uczucia do niej pogłębiały się.

— Harry, puść! Przecież umiem sam chodzić — usłyszał głos blondyna i natychmiastowo uniósł wzrok w tamtą stronę, przymykając oczy z wyraźną ulgą. — Zee, powiedz coś swojemu przyjacielowi — jęknął, wskazując na dłoń Stylesa, która owinięta była wokół jego nadgarstka.

— Hazz, puść mojego narzeczonego. Przypominam ci, że twój przyszły chłopak ma zaraz trening — puścił mu oczko, na co zielonooki rozchmurzył się, pchając Nialla w jego ramiona.

Zayn roześmiał się, łapiąc młodszego i przyciągając go do swojej klatki piersiowej. Blondyn zamruczał cicho, owijając ręce wokół jego talii i opierając policzek o ciemną bluzę, której miłym zapachem zaraz się zaciągnął.

— Słodko — skomentował Harry, przeczesując dłonią włosy — Niall wyjaśni ci, kto przed chwilą prawie zgwałcił go na ścianie, a ja idę oglądać mecz — uśmiechnął się w stronę dwójki i zaraz go nie było. Całkowicie zapomniał jak bardzo był zły i zdeterminowany do powiedzenia przyjacielowi prawdy. Nie mógł przepuścić okazji podziwiania Louisa Tomlinsona.

Malik spojrzał ze zdziwieniem na Nialla, który westchnął cicho. Zrobił krok do tyłu, a następnie poprawił ramiączko plecaka na ramieniu.

— Mamy mały kłopot — oznajmił cicho, siadając na parapecie. Złapał za dłoń Zayna, a następnie przyciągnął go do siebie tak, że ten stanął między jego nogami z rękoma opartymi o uda. — Przybliż twarz do mojej, ludzie nie będą nic podejrzewać i nie będą nam przeszkadzać w rozmowie — dodał, a brunet wywrócił oczami, opierając czoło o to blondyna i patrząc w niebieskie oczy.

— O czym mówił Harry? — spytał cicho, a Horan uśmiechnął się mimowolnie, bo pozycja, w której się znajdowali sprawiała, że czuł się bezpiecznie.

— Jakby, uh — zaczął — Chłopak, który pierwotnie miał być moim narzeczonym chodzi do tej szkoły i... dzisiaj się spotkaliśmy. Groził mi i Harry mi pomógł zanim dostałem w pysk. On jest nieobliczalny, nie mam pojęcia, co może wymyślić, aby nas zniszczyć — mówił zgodnie z prawdą, przymykając na moment oczy — Boję się, że powie przy wszystkich o układzie, który nas łączy — dodał, odchylając głowę do tyłu.

— Chcesz mi powiedzieć, że ktoś inny miał możliwość "bycia z tobą" — mruknął z przekąsem — a na jego miejsce wybrano mnie? — chłopak skinął głową — Dlaczego?

— To ja wybrałem ciebie, Zayn — odparł — Charlie jest przerażający, wybrałbym każdego na jego miejsce. Robił mi wielokrotnie krzywdę, mojej siostrze też i obawiam się, że wrócił, aby nam dopiec. Naprawdę nie wiem, czego się spodziewać i boję się — szepnął.

Malik przygryzł dolną wargę, będąc wściekłym na blondyna, że z ich dwójki zniszczyć życie chciał akurat jemu. Nie obchodził go żaden Charlie i jego psychiczne problemy.

— Wiem, że nie chcesz brać udziału w tym wszystkim, ale to jest nieuniknione — ujął policzek starszego swoją dłonią — Jeśli Charlie dowie się, że ty jesteś jego zastępstwem to będzie starał się nas rozdzielić albo zaszkodzić też tobie, nie mam pojęcia. Zoe też może być w niebezpieczeństwie, on jest zdolny do wszystkiego — szepnął.

Zayn westchnął ciężko, kręcąc głową. Przerażenie w oczach blondyna nie było najprzyjemniejszym widokiem i Malik wiedział, że winien był mu pomoc w zamian za podbudowanie jego opinii u Gigi. Mimo wszystko teraz działali razem i brunet mimowolnie polubił Nialla, nie chciał aby stała mu się krzywda.

— Okej, w porządku. Będziemy uważać, tak? Żaden chłopak nie jest mi straszny — wzruszył ramionami — Chyba jednak odrobinę dramatyzujesz z tym niebezpieczeństwem.

— Cholera, znam go od małego — oburzył się blondyn — Wiem, do czego jest zdolny i co robił mi raptem kilka miesięcy temu. Pamiętasz opowieść naszego niby poznania, którą opowiadałem na stołówce? — brunet skinął — Nie była do końca wymyślona. To właśnie Charlie był tym chłopakiem, który podnosił na mnie rękę i robił szopki przy znajomych — wyjaśnił.

— Tak czy inaczej — zmienił temat ciemnooki, naprawdę nie chcąc tego wysłuchiwać. Na pewno zrobiłoby mu się szkoda blondyna i polubiłby go jeszcze bardziej, a tego nie chciał. Powinien go nienawidzić za zniszczenie życia, które jak na razie zmierzało w dobrym kierunku — nikt z nas nie ucierpi. Nelly i Zoe też będą bezpieczne, tak? — Horan skinął niepewnie głową — A teraz powiedz mi, o jakim Charliem mówisz.

— Wang, Charlie Wang.

Zayn skinął głową, kojarząc to nazwisko. Nie wiedział, jednak czy ze szkoły czy z opowieści rodziców. Osobiście chłopaka nigdy nie poznał, więc nie mógł być aż taki groźny jak opowiadał Niall. Może naprawdę przesadzał?

— Chodźmy do Gigi, chciała z nami porozmawiać. Bardziej ze mną, ale w końcu jesteśmy razem, a kochający chłopak musi wszędzie ciągać swoją drugą połówkę — wymusił uśmiech Zayn, trącąc nos Horana swoim.

Niall uśmiechnął się delikatnie, zeskakując na podłogę, a następnie chwycił dłoń Zayna w swoją i ruszył za nim w stronę klasy dziewczyny, w której miała mieć język hiszpański.

Blondyn doskonale widział maślane oczka bruneta w stronę Hadid, jednam milczał, udając, że absolutnie go to nie rusza. Bo nie powinno - w końcu razem byli tylko dla pieniędzy, nie łączyło ich żadne uczucie, a rozmawiali ze sobą i okazywali sobie czułości, bo musieli, aby dodać swojemu statusowi wiarygodności.

Być może Horan polubił Malika zbyt mocno i liczył jednak, że on czuje do niego to samo, a nie tylko nienawiść i niechęć. 

Fiancé • ziall ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz