Rozdział 19.

2.1K 207 42
                                    

Następny dzień zaczął się nieco spokojniej od poprzedniego. Pomijając oczywiście kilka wyjątków w postaci szeptów czy nagłego zaczepienia na korytarzu przez grupkę ciekawskich dziewczyn, wtorek rozpoczął się jak każdy inny. Zayn niewyspany, wyciągnął książki z szafki, a następnie powolnym krokiem skierował się w stronę sali chemicznej, w której to miał mieć pierwszą lekcję. Harry wpadł do klasy jak zwykle spóźniony, jednak nie zdziwiło to nikogo - nawet nauczycielki, która przyzwyczajona machając ręką, kazała zająć mu miejsce i przygotować się do zajęć. 

— Nie mogłem przegapić cotygodniowego treningu naszej drużyny — szepnął kędzierzawy do Malika, który parsknął śmiechem, skupiając się na zapiskach.

Lekcja minęła niezwykle szybko, pozwalając uczniom chwilę odetchnąć na dziesięciominutowej przerwie, którą brunet postanowił wykorzystać na rozmowę z przyjacielem.

— Odważysz się w końcu zaprosić Louisa na bal? — spytał, siadając na parapecie. Zielonooki zesztywniał, przełykając ciężko ślinę — Hazz, chcę, żebyś w końcu był szczęśliwy i zrobię naprawdę wszystko, abyś pojawił się tam u jego boku — dodał.

— Zayn, doceniam to, jednak... tak praktycznie rzecz biorąc to my się nawet nie znamy — westchnął — Nie można iść na bal z obcą osobą, która ślini się na twój widok prawie że od początku roku szkolnego — mruknął, przecierając twarz dłonią — Zresztą, proszę skończmy ten temat. Obydwoje wiemy, że nie mam szans z tymi wszystkimi dziewczynami — zagryzł dolną wargę — Powiedz lepiej, po co była cała ta szopka z Gigi? Nie mogłeś powiedzieć, że masz kogoś innego na oku? Mydliłeś mi oczy przez cały ten czas, a ja głupi wierzyłem ci, że faktycznie coś może być na rzeczy. Nie wiedziałem nawet, że lubisz facetów. Kiepski ze mnie przyjaciel — dodał smętnie, spoglądając kątem oka na twarz Malika.

Chłopak westchnął ciężko, łapiąc kędzierzawego za ręce. Ścisnął większe dłonie, patrząc w oczy przyjaciela.

— Nigdy się nie określałem — wyjaśnił — Raz wydawało mi się, że jestem hetero, a za drugim razem, jednak ciągnęło mnie do mężczyzn. W dodatku do tej pory byłem jedynie w związku z kobietą, byłem pogubiony w tym wszystkim, rozumiesz? Nie chciałem zapeszać, bo po prostu nie byłem pewny — uśmiechnął się delikatnie, mówiąc całkowitą prawdę. — Cóż, co do Gigi — wziął wdech — naprawdę przez jakiś czas mi się podobała — nadal mi się podoba, ale jestem w związku, prawda? — więc, aby nie wydać mnie i Nialla zdecydowałem się połowicznie powiedzieć ci prawdę. Gdyby Ni nie przeniósł się tutaj przed balem, wtedy faktycznie zaprosiłbym ją. Za jego zgodą, oczywiście — Harry uśmiechnął się rozczulony — Dlaczego się uśmiechasz? — zdziwił się.

— Powiedziałeś Ni, nie Niall — wyszczerzył się — Nadal nie mogę uwierzyć, że jesteś zaręczony z tak uroczym blondynkiem. Cholernie do siebie pasujecie i mam nadzieję, że jesteś szczęśliwy. Bardzo go polubiłem, chociaż rozmawialiśmy tylko kilka minut — roześmiał się — Ma w sobie coś, co do niego przyciąga — zmienił nagle temat — Musisz mi powiedzieć, jak się poznaliście, kto pierwszy się zakochał oraz gdzie był wasz pierwszy raz — poruszył sugestywnie brwiami.

— Hola, hola, takie rzeczy to po ślubie — roześmiał się, zeskakując z parapetu — Teraz idziemy na lekcję, później o tym porozmawiamy — westchnął, wiedząc, że Styles nie da mu spokoju, dlatego musiał udać się na następnej przerwie do Nialla, aby razem z jego pomocą wymyślić historię ich magicznego, oczywiście nieustawionego, spotkania. 

Zgodnie ze wcześniejszymi, wewnętrznymi, postanowieniami, kiedy tylko na korytarzu rozbrzmiał dzwonek, informujący o końcu lekcji, Zayn zerwał się ze swojego miejsca i zarzucając plecak na ramię, od razu pobiegł do sali, w której Irlandczyk planowo powinien mieć drugą godzinę angielskiego. Blondyn wczorajszego dnia wysłał mu swój plan w razie, gdyby kiedyś czegoś od niego potrzebował. Malik oczywiście nie odpisał na smsa, nie chcąc nawet wiedzieć, w jaki sposób Horan zdobył jego numer. 

— Naprawdę? To takie słodkie! — usłyszał, wchodząc do pomieszczenia, w którym znajdowało się jedynie kilka dziewczyn, otaczających kogoś przy przedostatniej ławce w środkowym rzędzie. Ciemnooki westchnął, mając już zamiar wyjść, jednak kiedy usłyszał Irlandzki głos stanął w półkroku.

— Prawda? Również tak uważam. Ale musicie posłuchać, jak wyglądała nasza pierwsza randka, wtedy dopiero podskoczy wam cukier — roześmiał się, na co dziewczyny mu zawtórowały. Zayn wywrócił oczami, podchodząc bliżej, a następnie chrząkając, wcisnął głowę między ramiona koleżanek.

— Też chcę posłuchać o naszej pierwszej randce — odparł, a Niall uśmiechnął się szeroko, wstając z krzesła. 

— Zee! Nie spodziewałem się ciebie tutaj, miałem zamiar odwiedzić cię za godzinę — ucieszył się, zarzucając mu ręce za szyję. Dziewczyny, siedzące na ławce odsunęły się, dając parze więcej przestrzeni.

— Niall właśnie opowiadał nam jak się poznaliście — odezwała się jedna, na którą Malik dość szybko przeniósł wzrok. Cholera, co tutaj robiła Gigi? — Nigdy nie pomyślałabym, że jesteś taki heroiczny, to naprawdę urocze z twojej strony — uśmiechnęła się, a pozostałe skinęły głowami — Ni ma szczęście, mogąc nazywać cię swoim narzeczonym.

— Również tak sądzę — odparł Horan, całując bruneta w policzek. Ten zagryzł dolną wargę, próbując się nie skrzywić.

— Mogę porwać wam na momencik swojego chłopca? Muszę z nim pilnie porozmawiać — uśmiechnął się uroczo w stronę dziewcząt, które skinęły głowami. Zayn podziękował im, ciągnąć Nialla za sobą. — Okej, tu będzie w porządku — skomentował, stając za drzwiami klasy — Musisz mi powiedzieć, co opowiedziałeś tamtym dziewczynom. Harry koniecznie chce wiedzieć, jak się poznaliśmy, więc... trzeba ustalić jedną wersję wydarzeń — wyjaśnił.

— Nie ma problemu, opowiem mu wszystko na przerwie obiadowej — mrugnął do niego — Ah, no i... na pewno po mojej podkoloryzowanej historyjce zyskałeś w oczach tej całej twojej Gigi — uśmiechnął się delikatnie, wymijając chłopaka i wchodząc do klasy,

Malik zamrugał kilkukrotnie, nie wiedząc jak właściwie zareagować. Czy Horan właśnie próbował mu pomóc? 

Fiancé • ziall ✓Where stories live. Discover now