Rozdział 29.

2K 189 33
                                    

Od incydentu z Charliem minęło kilka dni. Wang ponownie zapadł się pod ziemię, co z czasem zaczęło niepokoić Nialla, który przez cały ten czas trzymał się blisko Zayna. Malik nie opuszczał go nawet na krok, chodził z nim do toalety, chcąc pokazać każdemu, jak świetną i zgraną parą byli - całował go niekiedy w usta, powodując, że na policzkach młodszego pojawiały się urocze rumieńce, obejmował ramieniem i posyłał innym mordercze spojrzenia, kiedy mierzyli wzrokiem jego ciało od dołu do góry. Horan wtedy śmiał się cicho, całując go w policzek i mówiąc, że nie musi być zazdrosny, gdyż kocha tylko jego. Cała ta gra była idealna do tego stopnia, że blondyn powoli zaczynał w nią wierzyć. 

Nie jego winą było, że nigdy nie był obdarzany czułościami. Zayn był taki wiarygodny, sprawiał, że ten czuł się bezpiecznie i... to zadziało się samoistnie. Jego serce z czasem zaczęło coraz szybciej bić, a oczy błyszczały za każdym razem, kiedy brunet pojawił się w pobliżu. Nie był zakochany, to było za mocne słowo, raczej zauroczony osobowością i wyglądem starszego. Potrzebował kogoś takiego, kogoś kto by o niego dbał, zajmował się nim i sprawiał, że czułby się dla kogoś ważny. 

Niallowi zaczęło zależeć na Zaynie bardziej niż powinno, zaczął się przywiązywać, a to nie zwiastowało nic dobrego. Jego podświadomość niemal wrzeszczała, że za niedługi czas będzie cierpiał, gdyż przedstawienie w końcu dobiegnie końca, Malik przecież był zakochany w dziewczynie, która najprawdopodobniej odwzajemniała jego uczucia, a nie w nim! Zresztą wystarczyło spojrzeć na Gigi, a później na Nialla - wybór Zayna byłby oczywisty. Irlandczyk nie powalał urodą, talentem, osobowością, a Hadid i owszem. Była pozytywna, troskliwa i naprawdę przeurocza, zwłaszcza w momencie, w którym dopingowała ich związkowi i zdawało się, że niektóre wymyślone historie przeżywała bardziej niż Malik i Horan mogliby, gdyby opowiadane sytuacje wydarzyły się naprawdę. 

Nie dało się jej nie lubić. Mimo iż niebieskooki był o nią zazdrosny, traktował ją jako potencjalne zagrożenie to nie mógł, nie potrafił, darzyć jej nienawiścią. W końcu nie miał nawet ku temu podstaw, dziewczyna nie zarywała do Malika, nie robiła nic, co mogłoby wskazywać na jej zauroczenie. Skąd więc Niall wiedział, że Zayn jej się podobał? Intuicja i te cholernie błyszczące oczy. 

— Słuchajcie gołąbeczki — zaczęła z szerokim uśmiechem Gigi, siadając naprzeciwko Nialla i Zayna, którzy przeglądali wspólnie jakąś dramę na Twitterze. Obydwoje, słysząc głos przyjaciółki wyprostowali się i unieśli na nią swoje spojrzenia. — Mam dla was newsa — klasnęła w dłonie, kładąc swoją torbę obok. 

— Jakiego? — spytał Zayn, chowając telefon do kieszeni. Objął Nialla ramieniem, przyciągając go bliżej siebie. Irlandczyk mimowolnie uśmiechnął się, czując ciepło na sercu. 

— Razem z Ashley urządzamy w weekend imprezę, więc czujcie się zaproszeni. Mile widziany również będzie alkohol, bo znając naszą drużynę piłkarską wypiją wszystko, co kupimy podczas pierwszej godziny — roześmiała się. 

— Nie wiem, czy rodzice mi pozwolą — wymamrotał Niall, opierając głowę o ramię swojego narzeczonego. 

— Jeśli powiesz im, że ja również idę to na pewno się zgodzą. Dobrze wiesz, jak mnie uwielbiają — odezwał się Zayn, spoglądając na twarz blondyna, który rozumiejąc słowa chłopaka skinął głową. Jeśli wyjdą razem to zyskają rozgłosu, a o to Horanom głównie chodziło. 

— Zayn już sobie z teściową porozmawia — parsknęła Hadid — Mamy zamiar zaprosić głównie drugie i trzecie klasy, z pierwszaków przyjdzie może kilka osób. 

— Nie boisz się, że twój dom pójdzie z dymem? — spytał Malik.

— Boję, właśnie dlatego organizujemy to u Ashley — roześmiała się, wyciągając telefon — Więcej informacji będziecie mieli na facebooku, stworzę wydarzenie i was tam dodam czy coś — dodała, klikając coś na ekranie. — Tak czy siak wstępnie weekend, godzina dwudziesta druga, dom Ashley, więcej informacji dowiecie się na dniach, jak będziemy pewne — uśmiechnęła się, wstając. — Miłego lunchu, skarby — posłała im buziaki w powietrzu i nim którykolwiek z nich zdążył się odezwać, ta już była w drodze do wyjścia. 

— Musimy tam pójść — oznajmił Zayn, zaciskając dłoń na biodrze młodszego. — Przekonaj swoich rodziców, że to polepszy naszą opinię czy coś. Sam też na pewno chcesz się rozluźnić, prawda? — spojrzał na niego, a Niall wzruszył ramionami. 

— A co, jeśli pojawi się tam również Charlie? — uniósł brew. — Jeśli będziemy wstawieni to będzie mu łatwiej nas rozdzielić i zrobić mi krzywdę, boję się tego, Zayn — westchnął. 

— Już ustaliliśmy, że nie opuszczę cię nawet na krok i nie dam mu cię nawet dotknąć — wymamrotał — Wiem, że się boisz, ale teraz siedzimy w tym razem i ani tobie ani twojej siostrze nie stanie się krzywda — uśmiechnął się, co Niall odwzajemnił niepewnie. 

Blondyn wtulił się w starszego, przymykając oczy i próbując opanować swoje szybko bijące serce, kiedy dłoń Zayna znalazła się na jego plecach. Same te słowa sprawiały, że Horan zaczynał wariować. Nikt wcześniej nie dbał o niego w taki sposób, nikt inny nie pomógłby mu z Charliem, a Zayn nie dość, że chciał chronić Horana to jeszcze zapewnił opiekę jego siostrze. Niebieskooki tak bardzo cieszył się, że to z nim utkwił w tym całym gównie. 

— Dziękuję, Zayn. To naprawdę wiele dla mnie znaczy — wyznał, wzmacniając uścisk. Zamruczał, czując drugą dłoń chłopaka w swoich włosach. 

— Nie mogę pozwolić, aby jakiś chory psychicznie typ położył swoje brudne łapska na moim narzeczonym, tak? — roześmiał się, przez co Irlandczyk znów miał mętlik w głowie. Czy Zayn swoimi słowami chciał podkreślić, że robi to jedynie dlatego, że obowiązuje ich umowa? Momentalnie kąciki ust Nialla opadły. Powinien się już z tym pogodzić, stracić nadzieję na prawdziwe uczucie i przestać wchodzić w tę relację głębiej. 

— Jasne — westchnął, odsuwając się i chwytając za ramiączko swojego plecaka. Miał nadzieję, że dzwonek zadzwoni dziś szybciej niż zazwyczaj. 

Fiancé • ziall ✓Where stories live. Discover now