Szach-mat

881 57 16
                                    

Sunyi nie mogła wyjść z podziwu względem Baekhyuna. Jego zachowanie i troska, którą ją otaczał, zdawała się zbyt nierealna dla ptaka z podciętymi skrzydłami i zamkniętego w klatce.

Tuż po tym, jak Sunyi uspokoiła się, dwójka udała się w stronę szkoły. Nie spieszyli się i szli w ciszy, bardzo blisko siebie, co było inicjatywą chłopaka. Od czasu do czasu ich palce ocierały się o siebie, sprawiając, że Sunyi zawstydzała się i próbowała opanować swoje dłonie.

Natomiast Baekhyun obojętnie przyglądał się jej reakcji, wewnętrznie wzdychając z zażenowania, że musiał się do tego posunąć.

- Więc... - zaczął, sprawiając, że dziewczyna spojrzała się w jego stronę - kiedy możemy poćwiczyć choreografie?

- O-Oh, moi rodzice już pojechali, może w piątek? - zapytała z uśmiechem.

- Już-...? - wyszeptał do siebie, po czym odkaszlnął - Mi pasuje. - odwzajemnił uśmiech.

Dzięki temu, że Sunyi i Baekhyun przyjaźnili się, dziewczyna oczekiwała zajęć, jak szalona. Cały dzień chodziła z uśmiechem na twarzy i nuciła muzykę z układu,  wspominając chwilę z ich prób. Była bardzo, bardzo naiwna.

Jimin natomiast nie miała humoru wcale. Obraz z poranka siedział jej w głowie i ilekroć chciałaby się przewidzieć, widziała tam Baekhyuna i Sunyi razem. To nie powinno mieć miejsca, dziwiła się, że zdjęcie nie zadziałało, a nawet momentami bała, że jej przyjaciółka coś podejrzewa.

Przed lekcją z aktorstwa, Sunyi musiała iść odebrać i pomoc przy rekwizytach, więc zostawiła Jimin samą w kawiarni.

- Sunyi. - dziewczyna chwyciła jej rękaw. 

- Tak?  - zapytała tuż przed odejściem. 

- Porozmawiamy po szkole? - jej ton był bardzo poważny, co zdziwiło Sunyi. 

- Jasne, a o czym-? Oh! Pani... przyszła, przepraszam, muszę iść! - Sunyi zarzuciła plecak i odeszła. 

Dużo myśli plątało się w głowie Jimin, co najważniejsze: jak ma spytać się Sunyi, czy jest coś więcej między nią, a Baekhynem? Nie wyobrażała sobie powiedzenia jej wprost, że myliła się i uważa, że Baekhyun jednak nie jest dobry i że nie chce ich przyjaźni. To było samolubne, nie wspominając o tym, co zrobiła. 

Nie musiało minąć długo, żeby dziewczyna znalazła towarzystwo, chociaż było to bardziej przymusowe i niespodziewane. Oraz niechciane.

- Jimin? - zapytał blondyn.

Jimin obejrzała się za siebie, gdzie stał chłopak wraz ze swoim przyjacielem, z którym pisała i to sporo, dowiadując się o Baekhyunie. Oczywiście nie wiedziała wszystkiego, Chanyeol nie postawiłby go w złym świetle, jednak sama domyślała się, co jest za niektórymi przekoloryzowanymi historyjkami. 

- Tak? - powoli wstała i popatrzyła na Baekhyuna, który miał wspaniały humor. 

Za wspaniały jak na spotkanie z Jimin

***

Jej plecy odbiły się o ścianę, sprawiając, że ta skomlała z bólu. Baekhyun gwałtownie położył rękę koło jej głowy, przez co ta zasłoniła ją i spojrzała zza rąk na oprawce.

- Nie bije kobiet i nie mam zamiaru zacząć, więc słuchaj mnie teraz uważnie. - powiedział zirytowany z beztroskim wzrokiem. 

Jimin nie była typem osoby, która bała się walki lub postawienia komuś, ale w tej sytuacji była dwóch na jednego. Chanyeol mógł być równie nieprzewidywalny, co Baekhyun, dlatego nie chciała niczego ryzykować.

- A ja nie chcę, żeby moja dobra znajoma została obezwładniona przeze mnie, więc współpracujmy. - szatyn puścił jej oczko. 

Pierdolony żart, co to ma być?! 

- Zacznijmy od tego, że nasza 'rozmowa' zostaje między nami, inaczej już nie będę się z tobą bawił. - Baekhyun oblizał swoje suche usta - Po drugie, nie bierz tego do siebie, ale nie możesz mi przeszkodzić. 

Baekhyun zaczekał na jej reakcje, jednak dziewczyna nie odpowiedziała nic, dopiero kiedy krzyknął, ta kiwnęła głową. 

- Wiem, że to ty wysłałaś zdjęcie do matki Sunyi. Widziałem cię, jeśli nie chcesz, żebym jej o tym powiedział, to radzę ci odpieprzyć się ode mnie i niej, bo to nie ma nic wspólnego z tobą. Obecnie Sunyi ufa mi bardziej niż tobie, więc jeśli chcesz, to idź i jej powiedz, o czym gadamy, ale pewnie uzna cię za pustą, zazdrosną idiotkę. Nie, że nie jesteś, ale... - zaśmiał się. 

- Nie wierzę ci, to jest niemożliwe, że wierzy ci bardziej niż mi. Przyjaźnimy się...! - zająknęła się. 

- Od dzieciństwa, wiem. Wiem o wiele więcej, niż ci się zdaje. - odsunął się od niej w końcu. 

- Nie znasz jej wcale, znacie się dopiero jakieś dwa tygodnie... - W jimin zaczęło się gotować. 

- Możliwe, że znamy się dwa tygodnie, ale to gorzej dla ciebie. Aigoo, musiałaś być straszną przyjaciółką skoro zaufała mi tak szybko i bardziej niż ci, przez te lata. - zaśmiał się, nawet Chanyeol parsknął pod nosem. 

Nie było słów, które mogłyby wyrazić, jak czuła się Jimin. Zawsze sobie ze wszystkim radziła i zawsze była z Sunyi, a teraz czuła jak odsuwają się w dwie strony. Z czego jej przyjaciółka dryfuje w łapy potwora. 

Dwójka chłopaków zostawiła dziewczynę i przybijając żółwika, wyszła z damskiej szatni, która była pusta podczas całego zajścia. 

***

Lekcje się skończyły, jednak Sunyi nie mogła skontaktować się z Jimin. Była zmartwiona, ponieważ jej przyjaciółka nigdy nie ignorowała jej wiadomości. Nie wiedziała, co ma zrobić; Jimin chciała z nią porozmawiać po szkole i przez jej głowę przechodziły najgorsze scenariusze. Bo w końcu nie odbierała także telefonów.

- Sunyi, nie wracasz do domu? - Baekhyun podszedł do dziewczyny i spojrzał na jej ręce trzymające telefon.

- Mhm... powinnam... - westchnęła i zacisnęła ręce na telefonie, wygaszając ekran i wkładając telefon do kieszeni.

- To jak? Idziemy razem na przystanek? - uśmiechnął się do niej.

- Mhm! - Sunyi lekko się uśmiechnęła i zaczęła iść w stronę przystanku wraz z Baekhyunem.

Jimin spoglądała na ich dwójkę oddalającą się z boiska, stojąc na korytarzu, z którego obserwowała swoją przyjaciółkę. Wahała się, czy podejść do niej, czy nie, jednak kiedy chciała pójść w jej stronę, przyszedł Baekhyun.

Przegrała.

Forbidden Taste || Baekhyun✔️Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin