Przełamanie Lodów

809 49 11
                                    

- Za dwa dni? - jęknęła, kładąc głowę na ławkę.

- Zapomniałam ci przekazać. - uśmiechnęła się lekko speszona i poklepała ją po plecach.

- Nic się nie stało. - westchnęła i podniosła się, spoglądając w stronę Baekhyuna.

Tuż za rogiem były ich pierwsze szkolne egzaminy, przez co Sunyi stresowała się jeszcze bardziej. Minęło parę tygodni, odkąd pogodziła się z Baekhyunem i odkąd Jongin zamieszkał u niej, a ona nadal nie odnajdywała się w tej sytuacji.

Tylko dzięki tym przeklętym egzaminom mogła oderwać się od tej dwójki i znów skupić na nauce, w przeciwnym razie mogła wylecieć ze szkoły przez swojego ojca. Bo nawet jeśli zda egzaminy, musi mieć najwyższy wynik i z części pisemnej i technicznej, żeby on to uznał.

Za każdym razem, kiedy na niego spoglądała, co raz to nowe uczucie gościło jej serce, a myśli ustawały. Czy naprawdę mógł się zmienić?

- Dobrze dzieciaki, siadajcie. - do klasy wszedł wychowawca i poprawił swój zielonkawy krawat.

Był maniakiem zielonego, od początku zapowiadał się dziwnie, ale po noszeniu tak zróżnicowanych odcieni zieleni w każdym możliwym wydaniu, uczniowie zaczęli się z niego naśmiewać. Jak bardzo wysoko ustawiona ta szkoła nie była, wciąż chodziły tu dzieciaki, również te z gorszym temperamentem. 

Przykładem czarnej owcy w ich klasie był Kim Junmyeon. Był o rok starszy, ale przez przeprowadzkę ze Stanów musiał powtarzać jeden rok, więc znalazł się w klasie Sunyi po zakończeniu gimnazjum.

Dostał się tutaj przez nadzwyczajne rekomendacje, to właśnie od posiadał ich największą ilość, w dodatku chodziły plotki o tym, że miał bardzo dobre plecy. Wiele osób wierzyło w to, przez swobodę od początku roku szkolnego, jaką posiadał w rozmowie z nauczycielami, ale i nowymi kolegami z klasy.

Szybko dostał parę przydomków, został jednym z klasowych przystojniaków, chwalonych atletów i posiadał obłędny talent śpiewu. Gdyby chociaż w połowie jego talent przekładał się na charakter, żyłoby się w tej szkole o wiele spokojniej i dla pana groszka, i dla paru osób z ich klasy.

- Mam dla was dobre wieści. - uśmiechnął się i zaczął bazgrać coś na tablicy, jak kura pazurem.

- Lekarzem mógł zostać z takim pismem... - mruknął niezadowolony chłopak, kręcąc nosem.

Sunyi tylko obejrzała się za kolegą, ale tak jak reszta to zignorowała, chociaż było to niemiłe, psychologia tłumu robiła swoje. Na pewno nie miała zamiaru wychodzić mu naprzeciw i to całkiem sama. Baekhyun zwyczajnie miał to w dupie, nie chcąc tracić czasu na takie bzdety. 

- Wycieczka? - zapytała któraś z dziewczyn.

- Dokładnie! Ale nie jest to zwyczajna wycieczka. Dostaną się na nią osoby z najlepszymi wynikami w szkole, dokładnie mówiąc - top 50-siątka z całej szkoły.

- Cooo? Z całej? - jęknął Jihoon.

- Tak, dlatego że jest ona darmowa, a ma bardzo dużo do zaoferowania. - podał kartki klasie.

Sunyi szybko poprosiła o jedną i z zainteresowaniem przeglądała jej program. Marzyła o wycieczce, w szczególności po tych okropnych egzaminach. Cokolwiek trzymało ją z dala od jej ojca, było jej szczytem marzeń. 

- S-spotkanie z Heechulem? - zasłoniła usta, szepcząc.

- Oprócz tej wspaniałej okazji, dostaliśmy pozwolenie na trzy dniowy wyjazd w góry. Dlatego łącząc to wszystko; spotkanie z Heechulem, z producentem, o którym powiem wam więcej po egzaminach, trzydniowa wycieczka, oraz... odwiedzenie nie dwóch, nie trzech, a aż czterech agencji! Jest wspaniałym darem od tej szkoły dla was. 

- Przynajmniej gada o czymś pożytecznym. - zaśmiał się pod nosem, czerwono włosy.

Po lekcji wychowawczej, do ławki Sunyi podszedł Baekhyun, odwracając krzesło przed jej siedzeniem i dosuwając je do stolika. Usiadł, wyciągnął śniadanie i jak nigdy nic, zaczął je rozpakowywać przy niej.

Wywołało to spojrzenia na ich dwójce, przez co dziewczyna trochę się zakłopotała i zastygła w bezruchu na parę sekund.

- Co jest? - wymamrotał - Nie jesz? - postawił bento* i wyciągnął pałeczki.

- Co ty robisz? - odpakowała swoje kanapki, a grupka dziewczyn zaczęła coś szeptać.

- Jem z tobą śniadanie. Masz tutaj. - chwycił pałeczkami kawałek łososia, nałożył go na ryżową kupkę i położył Sunyi na papierku.

Wywołało to mały uśmiech na jej twarzy. Podziękowała i zjadła podarowanego łososia, a chłopak zwolnił przeżuwanie, żeby się jej przyjrzeć. 

Wcześniej, od momentu kiedy się pogodzili, zbierał się na odwagę, jak i swoje myśli, żeby móc starać się o nią. Miał jeszcze "drugie myśli", ale przez ograniczony kontakt zrozumiał, jak mu zależy. Dlatego chciał się upewnić, że wszyscy będą to widzieć.

Jak się stara i że nikt inny nie sprzątnie mu Sunyi sprzed nosa.

Było to nie do wiary, że sam Byun Baekhyun je z nią lunch, nawet Chanyeol spoglądał na nich z otwartymi, jak sam Pan groszek, widząc nowe, pistacjowe muszki na wystawie. Szczerze dziwiła się, że ktoś taki jak on, nie wstydzi się z nią być.

Dla osób trzecich było to całkiem normalne. Zazdrosne dziewczyny mówiły: "A nie mówiłam? Obydwoje są dziećmi dużych firm, to było oczywiste.", albo "Na pewno robią to dla szpanu. Dwójka najlepszych uczniów, w dodatku totalnie dziana." 

Nikt nie powiedział tego jeszcze na głos, ale sporo dziewczyn tak uważało. Żadna nie miała odwagi powiedzieć prosto w twarz, ani mu, ani jej, chociaż gdyby nawet to nie była Sunyi, pojawiłyby się te same, bądź podobne komentarze.

W końcu Baekhyun był bóstwem szkolnym, a nie klasowym.

- Chcesz jechać na wycieczkę? - zapytał, chowając pudełko do torby.

- Wiesz, że tak, ale obawiam się, że nie dam rady. - westchnęła - Wszystkie roczniki, to jednak...

- Dużo. Damy radę. - uśmiechnął się i podniósł jej opuszczoną głowę swoim palcem wskazującym, podkładając go pod jej bródkę - W końcu zaliczamy to razem, nie ma opcji, że to zawalimy.

- Razem damy radę, tak. - zaśmiała się i rozczochrała jego karbowane, niemalże białe włoski.

- Przestań, nie chcę ci nic zrobić przy wszystkich. - uśmiechnął się chytrze i chwycił jej rękę.

- Zwariowałeś. - zabrała rękę lekko speszona, nadal delikatnie się śmiejąc.

- Może, ale nie żartowałem. Chyba że nie przeszkadza ci takie obściskiwanie się na ławce? - przybliżył się sugestywnie do przodu, ale ta kopnęła jego kolano. 

- O-h-y-d-a. Fuj. Przestań! - zakryła uszy, udając, że go nie słucha.

- I tak wiem, że by ci się spodobało. - wstał, odsunął krzesło z powrotem i wyszeptał to przy jej uchu. 

- Yah! Byun! - podniosła głos, przez co ludzie spojrzeli się na jej czerwoną twarz.

Schowała twarz w dłoniach i przeklęła go w swoich myślach. Jego charakter pozostawiał wiele pytań, ale jego gierek nienawidziła najbardziej na świecie, dlatego że wychodził z niego ten pewien siebie Baekhyun, którego skrywał na potrzeby dobrego i przykładnego kolegi. 

Nie, żeby nie był atrakcyjny, trochę kuszący, ale zarazem frustrujący. Nie miał granic, ani limitów i to troszkę ją straszyło. 

Jednak ten wcześniejszy używał, żeby się do niej zbliżyć, dlatego podejrzewała, że on sam nie jest w pełni taki, jaki był. Często zastanawiała się, jaki był ten prawdziwy Byun Baekhyun, bez fałszywego uśmiechu i dobroci. 

Czy naprawdę był taki podły i manipulacyjny, czy może była to kolejna przykrywka jego charakteru? 

Forbidden Taste || Baekhyun✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz