Definicja Miłości

763 56 16
                                    

Baekhyun przeprosił Sunyi i odszedł na bok, podążając za Chanel. Był zdenerwowany, bo wiedział, że dziewczyna na pewno rozpoznała córkę rodziny Ahn, a naprawdę nie chciał wysłuchiwać jej kazania.

- Miałeś już to dawno skończyć! - krzyknęła, kiedy wyszli na zewnątrz.

Chłopak nic nie odpowiedział, nabrał zimnego i orzeźwiającego powietrza. Od zawsze był marionetką firmy, mimo że był świadomy swojego wyboru, to teraz zaczynało mu to wadzić.

- Słuchaj, to jest moje życie. - oparł się o mur.

- Twoje życie? Dobra, Baek, wiem. Ale tutaj chodzi o firmę! Wiesz, co twój ociec zrobi, jak się dowie, że zadajesz się z nią? - Baekhyun wstał i podszedł do Chanel.

- Nie dowie się. - powiedział dość groźnie - Nikt się nie dowie. To nie ich sprawa.

- Błagam cię, tylko nie mów mi, że ją lubisz? - spojrzała mu w oczy.

- To moja przyjaciółka. - zacisnął lekko szczękę.

- Przyjaciółka? - zaśmiała się - Wow, przyjaciół się wykorzystuje?

- Powiem jej, ale nie teraz. - odwrócił wzrok od niej.

- I co jej powiesz? Że zaprzyjaźniłeś się z nią, tylko po to, żeby wykraść plany jej ojca? - oblizała swoje suche usta - I że potem stwierdziłeś "O, jednak nie jest taka zła" - przedrzeźniła go piskliwym głosem.

- Odpierdol się. Trzymaj się swojego zasranego planu, rozumiemy się? Nie mam zamiaru się z tobą umawiać. - obrócił się.

- C-co? Jaki to ma związek z firmą?! - zapytała zfrustrowana.

- Żaden, dlatego nie powinienem się spotykać z tobą w żadnej innej sprawie, także w sprawie Sunyi. - zamknął drzwi.

Tymczasem dziewczyna siedziała przy barku i rozmyślała. Martwiła się i zaczęła znów mysleć o słowach swojego ojca. Niedługo pozna swojego przyszłego męża, co ją przerażało.

Bo... kochała Baekhyuna.

- Przepraszam, trochę to zajęło. - uśmiechnął się i przysiadł koło niej.

Wypili drinki i wszystko się w miarę unormowało, Sunyi znów odpuściła sobie te zbędne myśli. Czas mijał, zabawa się rozkręcała, a oni rozmawiali w najlepsze. Po następnym drink dziewczyna wyciągnęła go na parkiet i zaczęli tańczyć.

Wszystko było dobrze, szaleli i nie przejmowali się swoimi problemami. Jakby odepchnęli je na bok i cieszyli się sobą. Nagle muzyka zmieniło tempo i Baekhyun wyciągnął rękę w stronę Sunyi.

- Zatańczysz? - zapytał z uśmiechem.

- Jasne... - zarumieniła się. 

Delikatnie objął jej talię i przyciągnął bliżej, spoglądając w jej oczy. Wyglądali ze sobą naprawdę niesamowicie, sprowadzając spojrzenia chłopaków i dziewczyn, czym średnio się przejmowali. Serce Sunyi przyśpieszyło, kiedy ten pochylił się, żeby wyszeptać coś na ucho.

- Tak jest w porządku? - zapytał, powoli bujając się do rytmu.

- O wiele lepiej niż na zajęciach. - zaśmiała się.

- No, tu mnie przynajmniej nie deptasz. - wyszeptał.

W jednej chwili zapragnął coś zrobić, czując jej małą rączkę w jego dłoni. Nie był pewien, czy to dobry pomysł, ale raz kozie śmierć. Przyciągnął ją jeszcze bliżej, wtulając jej ciało do siebie, a ona objęła zdezorientowana jego szyję.

- C-co ty robisz...? - powoli oddaliła głowę, by spojrzeć w jego oczy.

- Upewniam się, że tym razem to ja będę prowadził... - spoglądał na jej zaskoczoną minkę.

W ich oczach błyszczały gwiazdy, możliwe, że przez alkohol, który spożyli. Jednak jedno było pewne, nie chcieli, żeby to wszystko tak się skończyło. Jego oczy zjechały w dół na jej śliczne malinowe usta, które lśniły przez jej błyszczyk. Bez tego i tak przykułyby jego uwagę. 

Przybliżył się, mrużąc lekko oczy, ale parę sekund później, muzyka ustała.

- Dziękujemy panom za ten świetny taniec, a teraz odbijamy! - powiedział DJ. 

Dwójka spłoszyła się i odsunęła od siebie niezręcznie. Po chwili Sunyi została poproszona do tańca i mimo że Baekhyun nie chciał na to pozwolić, po raz kolejny nie zdążył. Uśmiechnął się lekko w ich stronę i podszedł z powrotem do barku, zamawiając drinka.

- Wow, jakaś dziewczyna cię nie zabrała, że jesteś taki nie w sosie? - zapytał Sehun, czyszcząc szklanki.

- Nic mi nie mów... - westchnął i wziął drinka, który podał mu Hoseok.

- A maleńka gdzie? - zapytał, rozglądając się.

- Ktoś poprosił ją do tańca. - spojrzał w tłum, podpierając się na jednej ręce.

- UUah, grubo. Powinieneś jej pilnować, nawet ja bym nie pogardził, żeby z nią potańczyć. - uśmiechnął się.

- A ty czasem nie masz chłopaka? - spojrzał na niego zdziwiony.

- Nieaktualne, zerwaliśmy. - westchnął.

- Jak to jest? - zapytał, popijając drinka i spoglądając na Sunyi.

- Jak jest co? Z chłopakiem w łóżku? Powiem ci, że jest zajebiście, jeśli- 

- Nie, nie o to mi chodzi. - zmierzył go wzrokiem i obrócił się z powrotem - Kochać. Jak to jest kogoś kochać i dlaczego.

- Na pewno trudniej niż zaliczyć. - zaśmiał się - Według mnie po prostu jest ci z tą osobą dobrze. Troszczycie się o siebie i nie chcesz jej zostawić... no i wkurwia cię, kiedy ktoś się koło tej osoby panoszy. Trochę, jakbyś miał zwierzaka, takiego oswojonego. Nigdy się go nie porzuca, nawet jeśli rozrabia. 

- Mhmm.. - mruknął - ...Więc czemu zerwaliście?

- Widzisz, czasem te zwierzątka nie mają hamulców i robią rzeczy, których nie da się wybaczyć. Łamią twoje zaufanie na tyle, że wszystkie uczucia tracą sens. - odstawił ostatnią szklankę do szafki - Na przykład zdradzają.

- Czy ja jestem kurwa dzieckiem, żebyś do mnie gadał na przykładzie zwierzaka? - wyprostował się i zmarszczył brwi.

- Widzę, że tego nie rozumiesz. - pochylił się i poklepał jego ramię - Chociaż patrząc na ciebie, to ta dziewczyna, to nie tylko przyjaciółka.

- Jebło cię coś. - odepchnął jego rękę i wypił napój do końca.

- Tutaj się nie zgodzę, to ja jebałem kogoś. - uśmiechnął się pod nosem i podszedł do następnego klienta.

Baekhyun pokiwał głową i westchnął. Co to była miłość? Nie czuł tego jeszcze nigdy, ale interesowało go to. Coś, co każdy pragnie, ale czy to nie było bolesne? Wkurzające? Patrzeć tylko na jedną osobę, dbać o nią?

A co jeśli cię zostawi?

---

Czas rozwinąć akcje kochani.

Yo~

Forbidden Taste || Baekhyun✔️حيث تعيش القصص. اكتشف الآن