Pokaż Mi

453 36 28
                                    

Sunyi odziała się w różowe futro, które Jongin kupił jej parę tygodni temu z okazji jej urodzin. Lubiła je nosić, było bardzo puszyste i wygodne, ale tylko, kiedy była sama. Nauczyła się, że noszenie prezentów od niego, może doprowadzić do nieporozumienia, dlatego zakładając go na galę, upewniła się, żeby wyjaśnić mu, że to nic nie oznacza.

Że nadal nie zmieniła zdania i nie chce iść o krok dalej.

Miała już dwadzieścia siedem lat, była dorosła, ale lata nie zmieniły jej nastawienia do Jongina. Chciała nadal mieć przyjaciela, na którym mogła polegać i z którym będzie się czuć swobodnie. Ku jej zdziwieniu i zawiedzeniu, bardzo dużo zmieniło się między nimi.

Za dużo.

Jego obecność już mnie sprawiała jej poczucia bezpieczeństwa, przyjemności. Rozmowy stały się zimne, bezuczuciowe według niej. Im bardziej się starał do niej zbliżyć, tym bardziej odwrotny efekt otrzymywał.

- Kochanie, jesteś gotowa? - zapukał do drzwi ich sypialni, wykonanych z ciemnego drewna.

W przeciwieństwie do jej jasnego pokoiku na piętrze sypialnia wydawała się strasznie oziębła. Zrobiona w nowoczesnym stylu, który Jongin wybrał tylko i wyłącznie pod całokształt domu. Po co? Żeby goście mogli podziwiać. Stał się zachłanny i arogancki, stary Jongin, jakiego ceniła kobieta, wolałby spokój i wygodę wnętrza. 

Kwiaty, które kupiła Sunyi, były jedynym rozświetleniem w szaro-czarno-żółtym pokoju. Nie licząc wiecznie zasłoniętego okna, przez to, że gdy Jongin wracał do domu była noc, a Sunyi za rzadko tam sypiała, by je odsłaniać.

- Tak. - zapięła kolczyki i poprawiła suknię, zerkając w jego stronę z lekkim niezadowoleniem.

Prosiła go wiele razy, by nie zwracał się do niej w ten sposób, ale po dwóch latach odpuściła. Nie zrozumiał tego, tak samo jak, że nie jest ona jego własnością. Stając po stronie jej ojca, przestałbyć dla niej nawet przyjacielem.

Został pusty tytuł męża i żony.

Wiele osób uważało ich za szczęśliwe małżeństwo. Jongin ciągle darzył ją szczerym uczuciem, którego nie odkrył w sobie, dopóki jej nie poznał, ale ona grała dobrą minę do złej gry. Jej jedyny wybawca od ojca, stał się kolejnym człowiekiem, któremu nie mogła ufać i który miał ją w garści.

- Nie jest za bardzo wyzywająca? - podszedł do niej i bez skrupułów chwycił za wycięcie, podciągając je lekko w górę.

Ślub i mieszkanie razem nie dawało mu przyzwolenia do robienia takich rzeczy, więc Sunyi szybko się odsunęła i sama poprawiła swój dekolt. To, co zaszło między nimi, było nieodwracalne. 

Jej usta otworzyły się, biorąc oddech, żeby coś powiedzieć, ale jak zwykle nie mogła tego zrobić. Ostatnim razem pożałowała tego wystarczająco, a wolała ograniczyć kłótnie przed ważną galą. Przeczyściła gardło i zarzuciła na siebie futro odrobinę bardziej, chwytając torebkę.

- To nie twoja sprawa, nawet jeśli jest. - mruknęła, odwracając wzrok bezuczuciowo - Mówiłam ci, żebyś tak nie robił, chodźmy.

Jongin lekko się uśmiechnął, wyglądał przy tym bardzo chamsko i co zabawne, elegancko. Ten sam mężczyzna, do którego wzdychało tyle kobiet w firmie, którego uważano za geniusza produkcji i ten sam, który wykorzystał i wykorzystywał fakt poślubienia Sunyi do własnej satysfakcji.

Tylko jedno jej zdanie wypowiedziane podczas nocy poślubnej trzymało go od całkowitego naruszenia przestrzeni osobistej Sunyi.

"Jeśli dotkniesz mnie w ten sposób, następnego ranka będziesz trzymał moje martwe ciało, z kolejną krwią na swoich dłoniach."

Forbidden Taste || Baekhyun✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz