Wybór

812 62 5
                                    


- Pha, księciuniu się znalazł. - prychnął na jego słowa, niemal kpiąco.

- Umiem szanować kobiety, dobrze, że zauważyłeś. - po chwili splótł swoją rękę z ręką Sunyi.

- Yah, co ty robisz?! - wyszeptała, spoglądając ukradkiem na Baekhyuna.

- Zaufaj mi. - uśmiechnął się.

- Słuchaj, tu nie chodzi o ciebie, więc możesz się odwalić. Chcę porozmawiać z nią sam na sam. - warknął.

- Ale ona nie chce, więc spierdalaj. - pociągnął ją za sobą i odszedł.

Kiedy dwójką kierowała się do domu, Baekhyun bezradnie spróbował zawołać ją jeszcze raz, ale na marne. Puścił bramę i przeklął pod nosem.

Została mu inna szansa: szkoła. Musieli się spotkać, mieli wspólne zajęcia i nie wierzył, żeby zrezygnowała z marzeń tak łatwo. Nie po tym ile błagała swojego ojca.

***

Tak minął weekend, nie myślał o niczym innym niż o niej. To było trochę chore, on czuł się chory. Po raz pierwszy czuł się tak źle, będąc wypełni zdrowym fizycznie.

Oczywiście spotkał się z Chanyeolem, ta jedna sytuacja nie mogła zniszczyć ich przyjaźni i dotąd figlarny chłopak, spoważniał. Ktoś go zmieniał i widział to Baekhyun, było to zadowalające, bo mógł mu pomóc i go zrozumieć, a nie brać na chlanie.

Śmieszyło go, że tak się dobrali; banda bogatych dzieciaków z problemami.

W poniedziałek powtarzał sobie, co ma powiedzieć, wcześniej wchodząc do wspólnej sali od ćwiczeń. Chodził w kółko i denerwował się, przy tym rozciągając, gdy do pokoju wszedł Taehyung. 

- Baekhyun, chodź ze mną, idziemy na próbę. - powiedział i oparł ręce na talii, lekko nerwowy.

- Coś się stało? - zapytał zdziwiony. W końcu powinien mieć próbę z Sunyi.

- Zmienili nam grafik, więc mamy śpiew. - westchnął - Na ostatniej godzinie będzie taniec. 

Baekhyun niechętnie podążył za nauczycielem i w ciszy myślał, jaki dureń z rady to zmienił. Od rana mieli taniec, lekcje, a na koniec śpiew. Sunyi miała zajęcia z aktorstwa, jednak po całym dniu zajęć, tańczenie to nie było nic przyjemnego, przynajmniej dla niego.

Idąc przez korytarz, zauważył, jak pod szkołę podjeżdża czerwone markowe auto. Pojazd nie przykuł jego uwagi, a osoby, które z niego wysiadały. Sunyi i mężczyzna z paru nocy wcześniej.

Przywiózł ją do szkoły. 

Chłopak zacisnął zęby i odwrócił wzrok, wchodząc do pomieszczenia za nauczycielem.

***

- Yah! Byun Baekhyun! - wrzasnął Taehyung - Jak masz taki być, to po co w ogóle przychodziłeś do tej szkoły? - zapytał w połowie lekcji.

- Co ma pan na myśli? Po prostu mam źle rozgrzane gardło od rana. - oburzył się. 

- Źle rozgrzane gardło i tak ci głos zjeżdża? Jesteś po prostu rozkojarzony. Nie bierzesz tego na poważnie? - poprawił swoje okulary i skrzyżował ręce - To nie ma sensu, idź. Przygotuj się na jutro! Z dzieciakami... - pokiwał głową i wyszedł z sali.

Prawie za Taehyungiem wyszedł Baekhyun, zakładając plecak na jedno ramie i kierując się pod salę Sunyi. Miał rację, chłopak był cholernie rozkojarzony, mając widok dwójki wysiadającej z auta przed oczami.

Nie miał zamiaru zwlekać i musiał to natychmiast wyjaśnić. Oparł się o ścianę i zaczekał na dzwonek, a kiedy go usłyszał, wszedł do środka i wyciągnął ją ze środka. Bez jej zezwolenia, nie słysząc żadnego przeciwstawienia, wyszli na tył szkoły.

- Po co mnie tu zabrałeś? - zapytała obojętnie.

- Nic do mnie nie czujesz? - spojrzał w jej oczy.

- Co cię to obchodzi? - zaśmiała się przez nos i uciekła na chwilę wzrokiem. Nie mogła zaprzeczyć. 

- Bo się tak nie zachowujesz. - chciał chwycić jej ręce.

- Ja? - zabrała je od niego - Ja się nie zachowuje? - zaśmiała się, tym razem otwarcie - To ja latałam za tobą, jak pojebana, a ty miałeś mnie w dupie!

- Nie miałem! Zrozumiałem to za późno, ale zależy mi i to bardzo! Nie umiem naprawić tego, co zrobiłem, ale nie mogę cię stracić, rozumiesz? Kocham cię. - ponownie chwycił jej ręce.

Sunyi chciała je znów wyrwać, ale po ostatnim zdaniu zatrzymała je i spojrzała w jego oczy. Błądziła nimi nieufnie, doszukiwała się kłamstwa, ale nie było żadnego. 

Z jednej strony cieszyła się, że ją kocha, że czują to samo. Ale jak mogła mu po tym ufać? 

- To nie kolejna zagrywka, żebym jak głupia wpuściła cię do domu? - wyszeptała niepewnie.

- Sunyi... proszę, wybacz mi. Zjebałem, bardzo, ale nie przyjdę do twojego domu już nigdy, obcuję. Pokaże ci, że mi zależy i nie poruszymy w ogóle tematu rodzin, nie będziemy ich do tego mieszać. - lekko zacisnął palce.

- Baek... - westchnęła - ...dobrze wiesz, że mi też na tobie zależy, ale nie umiem ci zaufać tak szybko. Poza tym masz rację, nie wejdziesz do mojego domu, bo mieszka u mnie Kai... 

- Kai? To ten gościu, który przywiózł cię i obmacywał? - mruknął.

- O-obmacywał? Kiedy niby?! - zawstydziła się lekko, zdezorientowana.

- Wtedy na ogródku, przyciągnął cię, a ty nic do tego nie miałaś....

- To jest... skomplikowane, ale nie czuje nic do niego. Jesteśmy... przyjaciółmi. - zagryzła lekko wargę - Mamy umowę.

- Jaką umowę? - zmarszczył brwi.

- Dowiesz się, jak odzyskasz moje zaufanie. - odsunęła się, wyrywając swoje ręce z jego uścisku.

- Czyli... wybaczysz mi? - spoglądał na nią, niemal błagalnie.

- Nie jestem zła za to, że wykradłeś to, ale za to, że mnie wykorzystałeś i okłamałeś. - lekko się uśmiechnęła - Jeśli dasz mi szanse na zaufanie tobie, to zrobię to, ale to trochę zajmie. - zaczęła odchodzić.

Zadowolony Baekhyun podążył za nią z uśmiechem, wewnętrznie wzdychając z ulgą. Idąc koło niej, delikatnie musnął jej dłoń, po czym złączył ich ręce, ale dziewczyna szybko zabrała rękę.

- Co ty robisz? - zapytała lekko zawstydzona, ale podirytowana.

- Ja nie mogę, a on tak? - zacmokał zazdrosny.

- Nie, nie możesz. Mogą tylko wybrane osoby. - odwróciła wzrok z chytrym uśmieszkiem.

- A czym on sobie zasłużył? I kto niby jeszcze może? - ugryzł swój policzek od środka i weszli do szkoły.

- Wiesz, jestem wolna, więc jak moja dusza zapragnie, to mogę z Kai'em, albo Yixingiem. - uwielbiała go irytować.

- Kto to jest? - spytał oburzony.

- Ktoś, kogo poznałam, czuj się zagrożony. - zaśmiała się i uciekła szybko.

- Ty mała... mam cię oznaczyć? Chcesz tego? - miał wkurzoną minę, ale oprócz zazdrości czuł też szczęście.

Wszystko wydawało się za dobre, po tym wszystkim.


----

Słaby rozdział, ale potrzebowałam go, żeby scalić resztę historii.

Well... miejmy nadzieje, że moja wena szybko wróci. ;-;

Yo~

Forbidden Taste || Baekhyun✔️Место, где живут истории. Откройте их для себя