Przysługa

446 39 15
                                    


Nieustający ból w głowie, trudność w poruszaniu się, tylko żeby coś zjeść i natarczywe skurcze, przez braki w ruszaniu się - tak wyglądał jej pierwszy tydzień w szpitalu. Stan fizyczny to jedna sprawa, drugą pozostawały przerażające myśli o przeszłości, które nie odstępowały jej na krok.

Serce, albo to, co z niego pozostało, z każdą kolejną chwilą zdania sobie sprawy, z przyszłości, jaka ją czeka, łamało się bardziej.

Jej sen się spełniał, a najgorsze jest to, że wiedziała, że jest to jedyne słuszne rozwiązanie dla ich dwójki.

- Kai. - powiedziała z bólem w głosie, próbując się podnieść.

Mężczyzna szybko oderwał się od książki, którą czytał każdego ranka w jej pokoju i natychmiast pomógł jej usiąść, siadając na łóżku. Jego oczy były wpatrzone tylko w nią, jakby fakt, że skazuje ją na życie pod presją, nie istniał.

- Tak, kotek? - pogładził jej włosy, chwytając drugą ręką jej dłoń.

- Chce go ostatni raz widzieć. - powiedziała z łzami w oczach.

Magiczny czar jego wyobrażenia o byciu księciem w tej bajce, prysł. Czegokolwiek nie robił, jak bardzo się nie starał, nie potrafił być na pierwszym miejscu, a momenty takie jak te, które uświadamiały mu to, poważnie go raniły i irytowały.

 Czegokolwiek nie robił, jak bardzo się nie starał, nie potrafił być na pierwszym miejscu, a momenty takie jak te, które uświadamiały mu to, poważnie go raniły i irytowały

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- To ze mną spędzisz resztę życia, więc przestań o nim w kółko mówić! Zacznij żyć rzeczywistością. - warknął.

Ilekroć rozmawiali, zawsze był temat Baekhyuna. Doprowadzało go do szału, nawet tutaj musiała o tym mówić. W jednym miał rację - bardzo go raniła, ale nie miała na to wpływu. Nie obiecywała mu nic, nie wyznawała mu nic, a co najważniejsze - wiedział, że to go kocha.

- Kai, proszę cię, brzmisz... - westchnęła, zamykając oczy i ściskając brwi blisko z bezsilności - ...to jest moja jedyna, ostatnia prośba.

- Nie. - zabrał rękę z jej włosów i wstał - Udam, że nie słyszałem tego. Nigdy, przenigdy nie proś mnie o to. Idę po jakieś picie dla ciebie.

Prośby, groźby i płacze nie przyniosłyby rezultatu. Widziała to w jego spojrzeniu, słyszała to w jego głosie i w końcu zdała sobie sprawę, że Jongin chcę tego ślubu i chce wszystkiego na poważnie. Leżąc w bólu, zmęczona, to tylko jeszcze bardziej ją wyczerpało.

Została sama na polu bitwy.

Ostatecznie wypisali ją po trzech tygodniach. Reszta leżała w jej rękach, żeby wrócić do zdrowia, ale Taemin ustanowił wizyty kontrolne ze swoim znajomym lekarzem, żeby się upewnić, że będzie w stanie wyjechać.

Wchodząc do domu i widząc pustkę, przeżuła policzek i starała się nie zwracać uwagi na pozdejmowane obrazy i brakujące donice, czy dywany w pokojach. Jej wszystkie rzeczy czekały u Jongina, ostatnie co musiała zabrać, to kot i rysunki powywieszane na tablicy korkowej, z którymi ojciec nie wiedział, co zrobić.

Forbidden Taste || Baekhyun✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz