Przeszłości Smak

420 34 32
                                    


Zastygła kawa sprzed dwóch dni powoli zapominała, jak wyglądają realia jej życia w społeczności kubków biurowych, w małej kuchni niedaleko gabinetu. Z utęsknieniem jej napis spoglądał w stronę pomieszczenia, które było widać przez niezasunięte do końca rolety, a nic nie zapowiadało, żeby wróciła na swoje miejsce, czy chociażby do zlewu, żeby wymyć resztkę niedopitej kawy i drobnych fusów na dnie. 

- Szlag mnie zaraz trafi, jak to nie możemy się z tego wycofać?! - Jongin opadł na skórzane, beżowe siedzenie w swoim gabinecie.

Jego dłoń bezwładnie miotnęła stosem papierów, na kolejne, pozakreślane papiery. Przynajmniej one nie musiały martwić się o towarzystwo, w przeciwieństwie do zimnego kubka po drugiej stronie blatu.

Trzymając głowę opartą na opuszkach palców, Jongin miał wciąż zamknięte oczy, przez nagłą migrenę. Stres w pracy wywoływał u niego silne bóle głowy już od paru miesięcy męczenia się ze sprawą ich firmy, jak i firmy rodziny Byun.

Gdyby mógł, udusiłby go własnymi rękoma.

Nie trudno było zauważyć, że rozmawiał już z Sunyi. Po ich spotkaniu kobieta wydawała się mocno bujać w obłokach, a do tego agresywniej zwracała się do niego. Niepokoiło go to, że zyskiwała przez jego wcześniejszego rywala siłę i motywację odnośnie działań w ich relacji.

Można było nazwać go bezdusznym, ale nie żałował ich ślubu. Jasne, odczuwał to jednostronne uczucie, ale nie wyobrażał sobie odpuszczenia, równie dobrze, jak Baekhyun. Łączyło ich bardzo dużo, patrząc na to pod nieco innym kątem.

- Środki już zostały przyjęte, więc umowa już jest ich. - Jongin położył na laptopie swoje okulary i otworzył oczy, przeszywające lodowatym spojrzeniem menadżera.

- Sprowadź go. - wstał i poprawił krawat, powoli odpinając guziki na rękawach przy swojej koszuli.

Czuł się zirytowany. Cała ta sytuacja, sprawiała, że wpadał w szał. Ta złość łączyła się ze skrywanym obrzydzeniem do siebie i świadomością, że nie może przestać, nie może przestać jej kochać i wypuścić. Co gorsze, coraz częściej naruszał jej granice komfortu i podobało mu się to. 

Do pokoju wszedł szczupły, zgrabny i młody mężczyzna. Wyglądał, jakby miał maksymalnie 23 lata, to i doświadczenie nie było za dobre. Jeden błąd, ten jeden błąd, miał kosztować jego karierę.

- W-wzywał mnie pan? - zacisnął teczkę do klatki piersiowej.

- Kim Doyoung? - podszedł bliżej i zerknął na rolety w biurze - Siadaj. - zamknął za nim drzwi.

- Właściwie to chciałem z panem porozmawiać... - niepewnie przysiadł na siedzeniu, nie opuszczając teczki.

Na jego klatce piersiowej, tuż za tą niebieską, napchaną teczką, kryła się podłużna koperta z listem rezygnującym. Nie wiedział, dlaczego jeszcze tutaj pracował i każdego dnia bał się, że zostanie zwolniony, lub że będzie zmuszony do konfrontacji z Ahn Taeminem. Ta myśl prześladowała go za bardzo, do stopnia, gdzie miewał o nim sny.

Rolety nagle opadły, aż do ziemi, trzaskając nieprzyjemnie, oznajmiając, że gdyby nie szklana ściana na widok stolicy, byłoby tutaj całkowicie ciemno. Młodszy pracownik wziął głębszy wdech, chciał nabrać odwagi, by wypowiedzieć słowa "składam rezygnację", ale ani "s", ani "r", nie przeszło przez jego gardło...

...Które Jongin momentalnie chwycił i podniósł, przyduszając Doyounga do ściany tak mocno, że półka nad jego głową drgnęła w momencie zetknięcia się pleców szatyna z ceglaną ścianką. Teczka w jednym momencie spadła na ziemię, a koperta przez chwilę dryfowała w powietrzu.

Forbidden Taste || Baekhyun✔️Where stories live. Discover now