Po Latach

415 33 21
                                    


- Musiał mnie pan z kimś pomylić. - odpowiedziała nagle.

Ich pożegnanie nadal tkwiło w jej głowie, bo udało im się spotkać jeden ostatni raz przed jej wyjazdem, tylko kobieta nie chciała o tym myśleć. Jego spojrzenie z tego dnia, było koszmarem wielu tygodni, a nawet miesięcy później.

Rozmawiając z nim teraz, ryzykowała swój pobyt w kraju i jego, jak i swoje bezpieczeństwo. Wystarczyłoby jedno zdjęcie, jeden malusieńki przeciek o ich spotkaniu, a Sunyi zostałaby na dobre wywieziona. Zupełnie jak bezbronny, niechciany zwierzak.

Kto wie, czy nawet jej kariera nie zostałaby odebrana, tylko po to, żeby siedziała cicho, odcięta od świata.

- Przepraszam? - odpowiedział lekko skołowany, odrobinę się śmiejąc, jakby nie łapiąc tego żartu - Nie poznajesz mnie? 

On w przeciwieństwie do niej wydawał się spokojny. Zaskoczenie widniało na jego twarzy, ale nie przejmował się jej słowami. Coś w tej postawie wystraszyło ją, dlatego szybko wstała z ławki i otrzepała sukno.

Przez lata ciężkiej pracy, na jaką siebie skazał, by ostatecznie zostać jednym z najpopularniejszych solistów, musiał nauczyć się wytrwałości, znoszenia porażek, rywalizacji i ciągłego rozwoju. Nawet jeśli Sunyi dobrze znała te rzeczy, to jej wygląd i zdolności aktorskie wystarczyłyby zabłysnąć, nie musiała zmieniać swojego charakteru.

Jego postawa była pewna, może nawet odrobinę lekceważąca. Cwany uśmieszek, ręce w garniturze i rozluźnione ciało sprawiały, że Sunyi widziała przed sobą Baekhyuna, którego dostrzegała kątem oka w dni szkolne, kiedy przed nią stał w masce, a wszędzie indziej był właśnie taki. Może nawet przejął tę dziwną cząstkę Suho, której zadufania w sobie, nie rozumiała.

- Nie wiem, kim pan jest. W takim razie... - lekko się ukłoniła i odwróciła w stronę parkingu.

Pomijając wszystkie zmartwienia, które wywołał w niej, poczuła ulgę. Miał się dobrze, co najważniejsze żył i spełnił swoje marzenia, widząc parę metrów dalej jego wizerunek na reklamie szminek.

Ta wiedza powinna jej wystarczyć, wmawiała sobie. Chciwość zobaczenia go po tylu latach, musiała mieć swój powód.

- Zdaje mi się. - złapał nagle jej dłoń i odwrócił - Że znamy się bardzo dobrze.

Sunyi wzięła głębszy wdech w szoku, a odwracając się na szpilkach, zrobiła krok w jego stronę, by nie upaść na przeklęcie nierówną posadzkę. To naprawdę mogło zaboleć, gdyby nie Baekhyun, który złapał jej przedramiona i przytrzymał.

- Jeśli nie p-przestaniesz... - zająknęła się - ...wezwę policję.

- Skoro tak. - puścił ją, a ta szybko wyprostowała się, by odzyskać równowagę - Będę musiał ci przypomnieć. - Wsunął pierścionek na jej palec, który ponownie wcześniej upuściła w zamęcie.

Mężczyzna, miłość jej życia, która wsuwa na jej palec serdeczny obrączkę drugiego faceta, którego poślubiła parę lat wcześniej. Włosy, które lekko nachodziły na jego powieki, teraz zażelowane, a twarz lekko umalowana. Nadal był przystojny, a jego bliskość nadal przyprawiała ją o motylki w brzuchu.

Oddałaby wszystko, gdyby zamiast Jongina, pamiętała na ołtarzu taką chwilę.

- Życzę miłej nocy. Zobaczymy się niedługo. - zacisnął delikatnie palce na jej dłoni, po czym puścił ją z ponownym uśmiechem i odszedł.

Co tu się właśnie wydarzyło?

***

Przeminęły trzy miesiące, a Sunyi przez natłok pracy nie miała czasu, by móc nawet pomyśleć o tej całej sytuacji na trzeźwo, bez emocji. Pracowała nad nową rolą, powtarzała w kółko tekst i odgrywała ją na środku salonu, dopóki nie jedna wiadomość, która miała zepsuć jej dzień.

Forbidden Taste || Baekhyun✔️Donde viven las historias. Descúbrelo ahora