Słońce Po Burzy

400 36 19
                                    


- Jak mogłaś?! - Jongin wrzasnął i podszedł do Caitlyn, która przestraszenie wycofała się pod ścianę - Tyle lat nic mi o tym nie powiedzieć?! I w dodatku przespać się ze mną, jakby nigdy nic!

- Kai... gdybym ci powiedziała, straciłabym cię. - kobieta przetarła łzy z policzków.

Płakała od prawie pół godziny, to wtedy zakończyła się gala. Nie udało jej się uciec przed Kai'em, który natychmiastowo kazał ochronie ją zatrzymać. Była przerażona i zrozpaczona, widząc, jak ją nienawidzi i jak bardzo jest zły. Nieobliczalny.

- Nie mam zamiaru cię więcej widzieć. Jesteś skończona. - wziął głębszy wdech i odsunął się od niej, obydwoma dłońmi odgarniając włosy i zatrzymując je na głowie - Policja już tu jedzie, nawet nie próbuj uciekać. Idę do Taemina.

Bezradnie osunęła się na ścianie i rzuciła torebką, a gdy mężczyzna wyszedł z pomieszczenia, cicho przeklęła swoje życie, które zadedykowała komuś, kto nigdy nie był nią zainteresowany w poważny sposób.

Idąc holem, roztrzęsiony Jongin poprawił swój krawat i przetarł brodę. Firma została sprzedana. Wszystko wyszło na jaw przy reporterach. A w dodatku po budynku krąży gdzieś Sunyi, Baekhyun i nieznajomy brunet.

Po chwili rozmyśleń pojawił się przed nim Taemin, a za jego plecami, w oddali zobaczył swoją żonę. Wychodziła z budynku i gdyby nie idący wprost na niego tajfun, pobiegłby i spróbował to wszystko wyjaśnić. 

Niestety, nie było już czego wyjaśniać.

- Taemin- - zdążył wydukać, zanim starszy mężczyzna nie przywitał go z zamkniętej pięści, co prawie powaliło go na ziemię.

- Dla ciebie pan Ahn, sukinsynie. Nie ma firmy, ani nie ma twojego małżeństwa. - przystanął i pomachał odrobinę dłonią. Kai miał trochę twardą twarz.

Dwójka ochroniarzy chwyciła Jongina za barki, a jego teść wyciągnął z kieszeni kartkę kancelarii prawnej i wsunął ją do miejsca na chusteczkę w marynarce byłego zięcia. Popatrzył mu przez chwilę w oczy, zaśmiał się i odsunął.

- Lepiej, żebyś szybko przyniósł papiery rozwodowe, dobrze ci radzę. Chłopcy, zabierzcie go na przejażdżkę do Niby-landi w moim biurze. - rzucił im kluczyki i odwrócił się. 

Próby wyrywania się, krzyczenia, proszenia, a nawet sprowokowania Taemina, nie udały się. Dwójka dość potężnych Rosjanin zabrała go ze sobą, a huk za plecami starszego mężczyzny, odrobinę ukoił jego nerwy. Teraz czekało go spotkanie z policją. 

***

- Skąd mieliście to wszystko? - zszokowana Sunyi przysiadła na murku przed firmą.

Niedaleko był parking, na którym zatrzymywały się samochody nowych paparazzi, którzy zlecieli się na temat nowiny odkupienia firmy i całego show, które zaserwował Chanyeol wraz z Baekhyunem.

Również policyjne radiowozy zaczęły się zjeżdżać, co prawda miały być wcześniej, już kiedy Chanyeol zaczął cudowną prezentację, ale chyba ktoś nie brał na poważnie jego zgłoszenia. Koniec końców, na całe szczęście, przyjechali na tyle szybko, że nikt nie zdążył zwiać z gali. 

- Bardzo pomocny był ten ziomek. - wskazał na budynek naprzeciwko firmy.

To z niego mieli większość nagrań. Chanyeol pracował dla Baekhyuna i zbierał wszelkie informacje na temat firmy Suho. Cała oszklona ściana w biurze Jongina była bardzo pomocna. Zresztą większość pomieszczeń była na wysunięcie ręki dla mężczyzny.

- Czyli to robiłeś cały ten czas... - wyszeptała, lekko kiwając głową.

- Powiedziałem, że cię uwolnię. - Baekhyun przysiadł koło niej i delikatnie roztargał jej włosy z uśmiechem.

- Y-yah, jest tutaj wiele paparazzi, jeśli zrobią nam zdjęcia, będzie jeszcze gorzej. - mruknęła lekko rozbawiona i szturchnęła go łokciem.

- Proszę cię, oświadczyć też ci się nie będę mógł, bo gdzieś będzie paparazzi? Prędzej czy później się dowiedzą, że się umawiamy. - chwycił jej dłoń i powoli splótł ich palce.

- Woah, jestem tutaj detektywem, a nie wiedziałem, że wy... - wskazał palcem od niej do niego i z powrotem.

- Nieoficjalnie! - zaczerwieniła się, ale nie puściła jego dłoni.

- W końcu jeszcze jesteś mężatką. - drażnił się z nią - Szkoda, że ten cep nie rozumie, że od zawsze byłaś moja~

- Baek, nawet mnie zawstydzasz. - zaśmiał się Chanyeol - No nic, lecę zawieźć materiały na komisariat. A wy uciekajcie, bo zaraz ludzie będą wychodzić.

Po pożegnaniu się i szybkiej uciecze do auta dwójka najpierw również postanowiła udać się na policję. Woleli złożyć zeznania i mieć spokój na jakiś czas. Przy okazji opowiadania całej historii, Sunyi również wspomniała o tym, jak traktował ją i jej matkę.

Dwie godziny strasznie znużyły Sunyi, która była dosyć zmęczona całą tą galą. Musiała widzieć i słuchać o rzeczach, o których gdzieś z tyłu głowy widziała, ale nigdy nie chciała się przyznać, tym bardziej widzieć na własne oczy. Jej ojciec był potworem, ścierwem, najgorszym możliwym śmieciem.

Baekhyun po drodze do swojego mieszkania wstąpił do sklepu po wodę i jakąś przekąskę, a kiedy wrócił i usiadł na miejscu kierowcy, zobaczył, że kobieta zasnęła. Właściwie to brak odpowiedzi na jego pytania skierował jego wzrok na nią.

Ostrożnie i jak najciszej zamknął drzwi, położył torbę na tylnym siedzeniu i uśmiechnął się, przyglądając jej śpiącej twarzy. To był koniec tego zmagania i ciężkiej pracy, jaką włożył w karierę, w firmę i we wszystko, żeby zniszczyć coś, co myślało, że go pokonało.

Nie mógł napatrzeć się jej lekko otwierającej się buzi podczas spania i uroczych krągłych pulasków, kiedy leżała na jednym boku. Teraz musiał dążyć tylko do tego, żeby widzieć to codziennie.

Kiedy dotarł na miejsce, nie obudził jej, tylko zaniósł do środka i położył u siebie w pokoju. Zdjął jej buty, po czym odłożył je dyskretnie niedaleko szafki nocnej i przykrył ją kocem, do którego natychmiast się wtuliła. 

- Zostań... - mruknęła, nawet nie otwierając oczu.

- Wrócę za moment, idę zamknąć drzwi. - uśmiechnął się.

- Na pewno...? - wyszeptała, już prawie odpływając.

- Zawsze. - poszedł zamknąć drzwi.

Wracając do pokoju, spojrzał kątem oka na drzwi do swojego domowego biura. Na tablicy korkowej wielkości całej ściany miał porozwieszane zdjęcia, podpisy, imiona, role, oraz rutyny dnia. Zostawił zapalone światło, więc podszedł do pokoju, żeby je zgasić. 

Całe siedzenie po nocach, rozmyślanie, pieniądze, zaczęło się odpłacać. Czekał na to tyle lat.

Zgasił światło i biorąc lekki wydech, odszedł, wracając do Sunyi i kładąc się obok.

- Tak się cieszę, że tu jesteś... Tak długo czekałem... - powiedział pod nosem i pocałował jej czółko.

Oplótł ją swoimi ramionami i zamknął oczy. Żadne z nich nie miało siły pójść, się wykąpać, więc zapewne będzie ich czekać wspólny prysznic, na który Baekhyun z pewnością nie będzie narzekać. 

Wszystko zmierzało ku lepszemu, teraz było tylko kwestią czasu, aż rzeczy ułożą się w odpowiednie miejsca.


----

Chyba jesteście przyzwyczajeni, że o takich porach wrzucam 😅

Przedostatni rozdział, dziękuję za to, że tyle ze mną przeszliście ❤

Bądźcie przygotowani na pożegnanie, jak i przyjęcie nowych książek! ^^

Forbidden Taste || Baekhyun✔️Where stories live. Discover now