Ciepła Mżawka

533 48 13
                                    

Na samym początku chciałam wam bardzo podziękować, za to, że jeszcze czytacie tę książkę... miałam drugie myśli, co do kontynuowania jej, ale dzięki wam na nowo odzyskałam radość i motywacje do jej pisania.

Dziękuję ❤

---

- Gdzieś ty polazła? Czekałem za tobą jak idiota! - warknął, trzymając się otwartego okna. Trochę jak wierzgający byk w zagrodzie, zdaniem Sunyi. Wzdrygnęła na samo wyobrażenie.

- Miałam ważniejsze sprawy, nadal mam. - ugryzła kawałek ciasta, poprawiając swoją torbę - Jeśli to wszystko, to wybacz, ale wracam do domu. 

- Naprawdę nie ciekawi cię to? - zapytał lekko zdziwiony, przez co jego twarz jakby spoważniała. Niedługo po tym kiwnął osobie siedzącej obok, żeby powoli jechał do przodu, kiedy on oparł brodę na rękach ułożonych w miejscu zasuniętego okna - Tatuś cię nie odbiera?

Dziewczyna zmierzyła go lekko wzrokiem, chciała odpowiedzieć, ale wolała go zignorować i delikatnie otwarte usta zatopiła w miękkim jedzonku. Pragnęła, żeby się odczepił, chciała mieć dobrze udany dzień. Niestety wiedziała, że Suho nie odpuści jej tej rozmowy.

- Czyli to był twój narzeczony? - Sunyi stanęła w miejscu, a auto podążyło za tym ruchem.

- Skąd to wiesz...? - zmarszczyła brwi zaalarmowanie - Tylko moja rodzina...

- Tylko twoja rodzina wie? Nie bądź śmieszna. - zaśmiał się, obracając głowę do boku, po czym ponownie na nią patrząc z uśmiechem - Teraz mi wierzysz? Naprawdę sporo wiem. - kiwnął głową w przeciwną stronę, co wcześniej, wskazując na tylne drzwi - Wsiadaj, powiem ci więcej.

Z odrobiną wahania, brunetka wyrzuciła szaszłyk do pobliskiego kosza, po czym biorąc głęboki oddech podeszła do auta. Przyciemniane szyby i nowoczesny model nie były zachęcające, w szczególności, jeśli było w nim tylko dwóch chłopaków.

Mus, to mus. I tak już zepsuł jej pogodny spacerek.

***

Przez piętnaście minut ciągłego gadania Junmyeona, Sunyi miała ochotę wyskoczyć przez okno i sturlać się z górki do rzeki, gdzie przynajmniej nie musiałaby słuchać, o Caitlyn i dogryzkach na temat Baekhyuna i Jongina. Pod koniec jazdy puszczały jej nerwy, ale czerwonowłosy wkrótce oznajmił, że dotrą na miejsce, więc wstrzymała się z komentowaniem.

Przynajmniej tym razem. 

Wjeżdżając na posesje, Sunyi zabrakło wdechu w piersiach. Jeśli miałaby wybrać najładniejszą posiadłość, którą widziała przez wszystkie bankiety i wyjazdy w gości swojego ojca, ta bez zwątpienia znalazłaby się na pierwszym miejscu. 

Nowoczesny wygląd, elementy z drewna, oszklona większość budynku, cudowny balkon, który wyglądał niemal jak część pokoju, widoczny salon z ogromnym żyrandolem i duża ilość flory w środku budynku.

- Jak tu... pięknie... - nie mogła napatrzeć się na jacuzzi na zewnątrz i japoński ogródek matki Junmyeona.

- Wiem, powinnaś płacić za ten widok. - wysiadł z auta po zaparkowaniu i założył ręce za głowę.

Dziewczyna przewróciła oczami i założyła plecak z powrotem na siebie, otwierając drzwi i podbiegając do Suho. Czuła się nieswojo, taki luksus wręcz ją przytłaczał. To było śmieszne, wychowana w wygodzie księżniczka czuła się dziwnie w podobnych do siebie warunkach.

Niekoniecznie, nawet jeśli dobrze jej się żyło, taki poziom bogactwa, był dla niej niewyobrażalny.

Gdzie nie spojrzeć ochrona, japoński ogródek pod stałym nadzorem ogrodników, własny szofer Suho, który właśnie odjechał odstawić auto, którym przyjechali. Kiedy zbliżyli się do domu, kątem oka zauważyła nawet masażystkę, która zajmowała się siostrą Junmyeona. 

Forbidden Taste || Baekhyun✔️Where stories live. Discover now