Nieszczęścia Chodzą Parami

555 45 23
                                    


- Sunyi, jesteś tego pewna? - niechętnie załadował dwie średnie walizki do bagażnika swojego auta.

- Tak, plus w dzień wycieczki raczej nie odwołam swojego uczestnictwa. - uśmiechnęła się lekko, wsuwając okulary przeciwsłoneczne na czubek głowy.

- Kasą można większość rzeczy załatwić. - zamknął bagażnik i oparł się o niego, pochylając w jej stronę.

- Wiesz, że nienawidzę tego stwierdzenia. - uśmiechnęła się lekko i pogładziła jego twarz, po czym odwróciła się i pokierowała na przednie siedzenie.

Słońce jeszcze słodko spało, choć na linii horyzontu powoli zjawiał się błękit wczesnego poranka, zamiast nocy. Było około 4 rano, może trochę później. Dzień wycieczki szkolnej Sunyi, na którą średnio chciała jechać.

Miasto spało, lampy paliły się na żółto i tylko grupa pijanych ludzi wychodziła od czasu do czasu z miejskich klubów, które powoli zamykały lokal wraz z początkiem dnia. Była to swego rodzaju wymiana; kiedy zamykały się kluby, otwierały się kawiarenki dla ludzi, którzy zaczynali wkrótce swoją pracę.

Najlepszym z wszystkich i tak były knajpki 24/7, szczególnie dla Sunyi. Nie zamawiała z nich jedzenia, czy nie chodziła późną porą, żeby zjeść makaron z pastą z czarnej fasoli, jak o tym marzyła, ale chciała pewnego dnia to zrobić. Wizja wspólnych wypadów z przyjaciółmi o tej godzinie, wspólne zwiedzanie obcego miasta od rana i dobra zabawa, była wręcz jej obowiązkiem do spełnienia.

Spoglądała przez szybę, zastanawiając się, jak to będzie wyglądało. W programie było dużo niespodzianek, wiele osób ekscytowało się nieznanym, aczkolwiek nie dziewczyna. Wszystkie "niespodzianki", kojarzyły jej się z czymś złym, a samo to stwierdzenie z momentem, gdy jej ojciec oznajmił jej, że wyjdzie za mąż za Jongina.

Bez możliwości wyboru, czy wyrażenia swojego zdania.

- Śpiąca królewna. - powiedział odrobinę głośniej, nie chcąc jej szturchać.

- Nie śpię, nie śpię. - lekko spłoszona spojrzała na niego. Zamyśliła się i nawet nie zauważyła, że już stali pod szkołą.

- Nie zależało ci, żeby być wcześniej? - zapytał, spoglądając na grono ludzi w miejscu zbiórki, wysiadając i otwierając bagażnik.

- Dlaczego? Wolałam sobie pospać. - mruknęła, widząc w oddali Baekhyuna z Chanyeolem. 

- Kiedy byłem w twoim wieku, każdy z nas prawie zabijał o miejsce z tyłu. - zaśmiał się - Nie rozumiem fenomenu tych miejsc, ale tak było. - wziął walizki i stanął przed nią.

- Czy ja wiem? Nie ma chyba różnicy, skoro to nowy model, a każdy ma swoje małe grono... - wyciągnęła rękę po walizkę, ale Kai odsunął się od niej.

- Zaniosę ci je. - uśmiechnął się szeroko i zaczął iść w stronę autokaru.

- Kai! - krzyknęła przez zęby, żeby nie zwracać uwagi, po czym podbiegła do niego i chwyciła go za przed ramię - Wszyscy będą się gapić...

- Na scenie też się każdy na ciebie patrzy i co? - kontynuował bez przejęcia. Ona i tak nie zatrzyma go swoimi patyczkami.

Sunyi na chwilę zasłoniła oczy dłonią, ale szybko ogarnęła się i wyprostowała. Rozmawiała z nim, a bardziej trafnie groziła, że będzie czekać go niezłe lanie, po tym jak wróci. Jongin lubił zawstydzać Sunyi, było to coś, co go dziwnie satysfakcjonowało. 

Z drugiej strony robił te rzeczy, bo naprawdę chciał je robić.

W miarę wmieszania się w grupę i położenia bagażu w skrytce autobusowej ludzie zaczęli szeptać. Plotki bardzo szybko się roznosiły w ich szkole, głównie dlatego, że chodziły tu bogate dzieciaki i wszystko dotyczyło głównie pieniędzy.

Forbidden Taste || Baekhyun✔️Où les histoires vivent. Découvrez maintenant