Rozdział 12.1: Rosyjska ruletka [Alex]

116 24 116
                                    

Kawałek w mediach był inspiracją ostatniej sceny. Polecam sobie przesłuchać i oglądnąć do fragmentów rozgrywających się w mieszkaniu Moniki. Alex powinien mnie pozwać za to, co o nim tutaj napisałam. 

Najbardziej komediowa i dosadna część BBD. Gotowi?

♠♠♠

Siedziałem na sali sądowej, na twardym jak wszyscy diabli krześle i się pociłem. Dłonie miałem lepkie od potu, a jego drobne kropelki wystąpiły na czoło. Jak ja się tak pokażę paparazzi? Załamałem się. Moje ostatnie zdjęcia w życiu, a ja spocony jak świnia!

Byłem pewien, że stąd nie wyjdę. Pewnie zaraz po ogłoszeniu wyroku podejdzie do mnie dwóch strażników, zakleszczą mi na nadgarstkach zimny metal, potem wsadzą do brudnego i śmierdzącego auta. Musiało być brudne i śmierdzące, to warunek konieczny! I przewiozą mnie do ponurego lochu, bez wódki i fajek, bez imprez i fanek, bez mojej kochanej Moniki! Zawyłem z żalu i schowałem twarz w dłoniach. Nie przyszła. Nie interesowało ją ogłoszenie wyroku! Przecież nawet Lipska się pojawiła. Zaklinałem rzeczywistość. Jeśli tylko wyjdę, to zrobię wszystko, żeby odzyskać Monikę.

— Proszę wstać! Sąd Idze! — ogłosił strażnik, przyprawiając mnie o gęsią skórkę i stan przedzawałowy.

— Proszę siadać — sapnęła gruba sędzina do mikrofonu. Odchrząknęła i zaczęła czytać beznamiętnie z kartki: — Sąd Federalny Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej dla Południowego Dystryktu Nowego Jorku, w procesie przeciwko oskarżonemu Alessandro D'Giannessi orzeka, co następuje. Oskarżony, proszę wstać. — Sędzina podniosła wzrok znad kartki i spojrzała na mnie przelotnie. — Sąd uznaje oskarżonego za winnego zarzucanego mu czynu, to jest spożywania alkoholu i narkotyków podczas występu na noworocznym koncercie w dniu pierwszym stycznia bieżącego roku. — Sędzina przerwała na chwilę, popiła wody. A mój świat się walił.

— Sąd odrzuca wniosek prokuratora o ukaraniu oskarżonego z paragrafu trzydziestego szóstego, to jest nakłaniania do spożywania środków odurzających, za który grozi kara czterech lat pozbawienia wolności. Sąd stwierdza, że karygodna postawa oskarżonego wiązała się nierozerwalnie z pokazem artystycznym, za który oskarżony nie ponosi odpowiedzialności. Sąd zadecydował ponadto, o uznaniu współwinnym wytwórni płytowej Milesh Records, która w całości odpowiada za wartość merytoryczną treści prezentowanych podczas publicznych wystąpień oskarżonego. Sąd zasądza wobec oskarżonego karę w kwocie pół miliona dolarów wpłaconą na konto dowolnej organizacji charytatywnej oraz czterdziestu godzin prac społecznych. Sąd obciąża wytwórnię Milesh Records karą w kwocie dwóch milionów dolarów. Ponadto Sąd zakazuje oskarżonemu używania podczas wystąpień publicznych rekwizytów imitujących substancje odurzające. Sąd poucza oskarżonego o możliwości odwołania się od niniejszego wyroku w terminie siedmiu dni, w przeciwnym wypadku wyrok staje się prawomocny. Zamykam rozprawę! — Uderzyła tym śmiesznym młoteczkiem w blat.

Co? To już? Niemożliwe! Byłem wolny! Padłem w ramiona Elishii. Wyściskałem ją i pocałowałem kilka razy w zarumienione z emocji policzki. Wygrała. Milesh obiecał jej za to śmierć, ale umrze jako bogata kobieta. Moje honorarium stworzyło kolejną milionerkę.

— Wytwórnia obciąży cię częścią kary. — Elishia studziła mój optymizm.

Co tam! Byłem wolny! Co z tego, że biedny? Pieniądze zawsze mogłem zarobić. Teraz tylko musiałem znaleźć Monikę i uczcić z nią mój powrót do wolności. Elishia chwyciła mnie pod rękę właśnie wtedy, kiedy strzeliły migawki aparatów, a błyski fleszy mnie oślepiły. Zostaliśmy obfotografowani ze wszystkich stron. Chętnie bym się od niej odsunął, ale w tym ścisku nie było szans. Mogłem tylko umknąć z powrotem do sądu. Udało nam się przecisnąć do wynajętej na tę okazję limuzyny.

Bad Boy's Dreams [Rodzina Milesh 2.1] ✔Where stories live. Discover now