3

2.6K 114 34
                                    

Cześć wszystkim. Miłego dnia/wieczoru ❤❤

Jak dobrze pójdzie to kolejny rozdział w niedzielę 

________________________

Obudziłam się z około szóstej i szybko zorientowałam się, że byłam w pokoju sama. Odetchnęłam z ulgą, chociaż w nocy aż za dobrze czułam, jak brakowało mi bliskości przyjaciółki. Lubiłam spać w czyiś ramionach i nie miałam problemu z mówieniem o tym. Powoli podniosłam się z łóżka i sprawnie udałam się do łazienki. Tym razem nie zapomniałam o kosmetyczce i szczoteczce do zębów. Chciałam szybko doprowadzić się do użyteczności, aby chociaż trochę być gotowa na kontakt z ludźmi.

Po przygotowaniu się do życia ruszyłam w kierunku pokoju Dinah i Ally. Liczyłam, że dziewczyny wróciły całe i zdrowe. Prawda była taka, że nikt nas nie kontrolował. Nie powinnyśmy były ani palić, ani pić, ani tym bardziej nie wracać na noc. Jednak spora część nauczycieli nie miała ochoty pilnować najstarszych roczników, tym bardziej przed rozpoczęciem roku szkolnego. To najmłodsi spędzali im sen z powiek. Westchnęłam głośno przypominając sobie pierwszy rok. Nawet najgrzeczniejszym wolność od rodziny i domu dawała we znaki. Pamiętam, jak spędziłam z Dinah noc na dachu, z którego nie umiałyśmy zejść. Rano było łatwiej, po prostu zjarane nie zauważyłyśmy drabiny. Nie dość, że dostałyśmy okropny ochrzan za to, że nie wróciłyśmy do pokoju na noc, to obie dorobiłyśmy się zapalenia płuc. Zasłużyłyśmy na tę lekcję, co innego, że nic z niej nie wyciągnęłyśmy.

-Laski... - zapukałam niepewnie do drzwi. Wzięłam kilka głębokich wdechów czekając na ich reakcję. Nie miałam jeszcze czasu dorobić sobie klucza, więc byłam skazana na stanie pod drzwiami jak debil. Bardzo chciałam, aby któraś z nich się obudziła i zapewniła mnie, że w nocy nic się nie stało i że cała trójka była zdrowa i miała wszystkie narządy na swoim miejscu. Jako, że nie otwierały, zaczęłam się denerwować. Mogłam nie zostawiać ich samych. Jeśli coś złego im by się stało, nigdy bym sobie tego nie wybaczyła.

-Lauren, czemu nie śpisz o tej porze...? – zamrugałam oczami widząc niebieskowłosą dziewczynę wychodzącą z pokoju obok. Uśmiechnęła się do mnie szeroko, gdy ja skupiłam się na jej rozwichrzonej fryzurze i przepięknie błyszczących oczach. Wyglądała na zaspaną – Coś się stało? Strasznie głośno uderzasz – zachichotała, a do mnie dopiero wtedy dotarło, że stale pukałam do drzwi dziewczyn.

-Jezu, przepraszam Addie. Nie sądziłam, że przyjechałaś, a tym bardziej, że cię obudzę – zrobiłam najbardziej pokorną minę, jaką tylko mogłam. Nie wiedziałam czemu, ale jej obecność zawsze pozytywnie na mnie wpływała. Nigdy nie byłyśmy jakimś dobrymi przyjaciółkami. Raczej koleżankami, które raz na ruski rok były skazane na rozmowę czy jakiś grupowy projekt. Jednak zawsze, gdy była obok, uchodziły ze mnie nerwy – Dziewczyny wczoraj wyszły na imprezę. Chciałam sprawdzić czy żyją.

-Jauregui, czego ja bym się mogła innego po tobie spodziewać, niż tak bezczelnego przebudzenia i powitania po kilku miesiącach. Dobrze cię znowu widzieć – wyszła z pokoju, szybko zbliżyła się do mnie i mocno się przytuliła. Od razu odwzajemniłam ten gest. Cicho zaśmiałam się na jej słowa – Gotowa na ten rok? Bo ja ni chuja...

-Ja też nie Addie, kurewsko nie – pokręciłam głową próbując wzmocnić swoje słowa. W tym samym czasie błądziłam wzrokiem po jej ciele. Wyglądała uroczo w białej piżamie złożonej z krótkich, luźnych spodenek i topu z wizerunkiem jakiegoś zmęczonego kotka – Fajnie się zaczyna, skoro jeszcze nawet pierwszych zajęć nie było.

-Dla mnie mogłoby ich w ogóle nie być. Rozleniwiłam się przez te wolne – oparła się na moim ramieniu i razem ze mną pukała do drzwi – Niech tylko nie próbują nam na start robić jakiś testów, jak w tamtym roku. Już im wtedy bardzo dobrze udowodniliśmy, że nic nie pamiętamy – zaśmiałam się przypominając sobie, jak cały rocznik nie zdał ani jednego z egzaminów. Nie wiem kto myślał, że będziemy coś pamiętać w pierwszym dniu po wakacjach.

Teach me, please - Camren PLWhere stories live. Discover now