62

1.4K 88 49
                                    

I ostatni z obiecanych rozdziałów. Widzimy się za kilka dni. Trzymajcie kciuki, żeby mi sprawnie szło z pracą i życiem 😂😢

____

Praktycznie cała szkoła wyjechała na wycieczkę. Gdy tylko wsiedli do autobusu dostałam masę wiadomości od Camili, Ally i Normani. Audrey też nie milczała. Kilkukrotnie odzywała się, aby sprawdzić jak się czułam i czy dawałam sobie radę z rozstaniem i chorobą. Samotne dni z Dinah spędziłyśmy praktycznie stale w łóżku. Blondynka uznała, że to idealna okazja do oglądania masy filmów, jedzenia śmieciowego żarcia i picia sporej ilości herbaty. Nie wiedziałam czy to kwestia zmniejszonej ilości stresu, czy magicznym cudem wyzdrowiałam, ale czułam się znacznie lepiej. Dinah przejęła moją głowę, rozpieszczała mnie i robiła wszystko, abym chociaż na jeden weekend zapomniała o wszystkim.

-Witam śliczną Panią. Jako, że w końcu mamy czas dla siebie, może wyjdziemy na kolację? Wyjechali praktycznie wszyscy, więc w knajpach nie powinno być za wiele ludzi... - zamrugałam spoglądając na Dinah. Stała przed drzwiami ubrana w elegancką, długą sukienkę. Miała delikatnie zakręcone włosy i mocny makijaż. Zajebiście. Otworzyłam drzwi tak po prostu, stojąc w luźnych spodenkach i topie – Znaczy jak coś to masz z pół godziny na przygotowania. Czeka na nas stolik i no...

-Twoja noga da radę? – mamrotałam zostawiając ją w drzwiach i od razu ruszyłam do wiecznie otwartej szafy. Szybko przerzuciłam kilka rzeczy, aby znaleźć chociaż jeden bardziej elegancki strój. Musiałam wziąć prysznic, pomalować się, ubrać i jakoś trzymać się na spotkaniu. Mimo wszystko to był dobry pomysł. Potrzebowałam kontaktu z ludźmi, chociaż chciałam chować się przed nimi najdalej, jak tylko mogłam – Sukienka czy spodnie? – spytałam wyciągając z szafy swoje czarne cygaretki i czerwoną długą sukienkę. Dinah uśmiechnęła się szeroko wskazując dłonią na bardziej wymowny i elegancki strój. Cicho westchnęłam, po czym złapałam pończochy, bieliznę i ruszyłam do łazienki, gdy Dinah bez słowa została w moim pokoju.

Klnąc pod nosem szybko zabrałam się za przygotowania. Czułam, że potrzebowałam tego wyjścia do ludzi, tego spokoju i chwili oderwania się z Dinah. Ona zawsze wdziała jak się zachować. Co zrobić, żeby innym było lepiej i jak sprawić, żeby ktoś się uśmiechnął.

-Kurwa... - sapnęła DJ, gdy pół godziny później wyszłam z łazienki. Poprawiałam swoje pończochy, jednocześnie unosząc sukienkę i pokazując całe swoje nogi. Nie sądziłam, że blondynka będzie stać na korytarzu. Jakim cudem zakładałam, że poczeka w pokoju i znajdzie dla mnie jakiekolwiek buty – Twoje botki i płaszcz... - wzięłam głęboki oddech widząc, że jednak czytała mi w myślach. Uwielbiałam ją.

-Dziękuję – zabrałam od niej buty, które od razu założyłam kucając przed przyjaciółką. Widziałam jak śledziła mnie wzorkiem, dlatego wymownie poruszyłam brwiami.

-Nie kuś mnie. Chciałam zabrać cię na randkę zanim zarucham, a ty już prawie klęczysz... - obie wybuchłyśmy cichym śmiechem. Pokręciłam głową i podniosłam się z podłogi – Spakowałam do swojej torebki twój telefon, paczkę fajek i chusteczki.

-Kocham cię kobieto – cmoknęłam ją w policzek jednocześnie zarzucając płaszcza na swoje ramiona. Objęłam ją wzrokiem. Dzięki temu, że ubrałam wysokie buty, a Dinah musiała zostać w płaskich, byłyśmy podobnego wzrostu, co było dla mnie niezwykle dziwnym uczuciem. Dinah, tak samo jak Addie, zawsze patrzyła na mnie z góry. Obie miały zamiłowanie do wysokich butów i wprawiania niższych od siebie w dyskomfort – To gdzie idziemy?

-Kilka miesięcy temu mówiłam, że wezmę cię na randkę, jeśli nie będziesz z Addie. Zaproszenie nadal aktualne, a na nas czeka romantyczna kolacja w restauracji za hotelem. Oczywiście Mani stawia – zachichotała wyciągając ku mnie swoją dłoń. Spojrzałam na nią niepewnie, ale ostatecznie połączyłam nasze palce i ruszyłam z nią ku wyjściu – Będzie fajnie Kochanie.

Teach me, please - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz