59

1.3K 73 19
                                    

Co wy na to, żeby do końca tygodnia codziennie był rozdział? Tak z okazji złożenia wypowiedzenia z pracy. Jeszcze kilka tygodni męczenia i zostaną mi już tylko dwie prace xD Jak się to przełoży na mój czas pisania jeszcze nie wiem, ale trzymajcie kciuki 🥺❤🙊

A i 18+

______

Kolejnego dnia wybrałyśmy się do następnego miasta na liście. Mani bardzo nie oszczędzała pieniędzy na nasz wyjazd. Zamówiła nam jedną noc w hotelu ze spa. Tak o to spędziłyśmy praktycznie cały dzień na wspólnych masażach, zabiegach i kąpielach. W życiu nie byłam tak zrelaksowana jak tamtego dnia. To było tak piękne, że nie wierzyłam, że mogło być prawdziwe. Było nam tak dobrze i spokojnie.

-Kochanie, nie sądzisz, że ciut za późno na takie wyprawy? – zachichotałam cicho, gdy trafiłyśmy do sauny koło godziny dziewiątej. Na szczęście nikogo wokół nie było, ale Addie i tak zamknęła za nami drzwi, aby nikt na pewno nie wszedł. Zerknęłam na nią z zachwytem, gdy stanęła przede mną powoli zsuwając z siebie ręcznik – To tak nie fair... - zaskomlałam wpatrując się w cud natury, który jeszcze należał do mnie.

-Proszę o twój ręcznik Słońce ty moje najseksowniejsze i najpiękniejsze na świecie – wzięłam głęboki oddech, ale podniosłam się z drewnianej ławki i powoli ściągnęłam ręcznik, który podałam niebieskowłosej. Wyglądała nago tak cholernie dobrze. Jak niewinna, piękna istota, która mogła każdemu zakręcić w głowie. Jej wysoki kok ukazywał śliczną szyję i delikatnie wystający kręgosłup. Pragnęłam ją całą wycałować i jak za pierwszym razem oznaczyć jej wszystkie ostre kości – Kurewsko najpiękniejsze i najseksowniejsze... - wróciłam na swoją ławkę i położyłam na się na brzuchu. Addie przeszła obok i zajęła miejsce wyżej. Położyła się tak, aby jej dłoń dosięgała mojego ciała. Sunęła delikatnie opuszkami palców po moich plecach i karku – Słońce, na pewno chcesz jutro iść na ten koncert? Możemy inaczej spędzić ten czas.

-Skarbie, czy ty się kiedykolwiek nauczysz, że jak proponuję, to tego chcę? – nie miała kiedy się nauczyć i obie dobrze o tym wiedziałyśmy. Żeby jednak usunąć z głowy to co powiedziałam, uniosłam lekko biodra, aby odwrócić jej uwagę - Nie bywam tak po prostu miła.

-Dla mnie bywasz Kochanie – jej palce zsunęły się na moje pośladki. Gładziła je powolnymi, spokojnymi ruchami. Wiedziałam, że szalała za nimi. Jak tylko miała możliwość, to uwielbiła na nich leżeć i wtulać się mocno. Inna sprawa, że jeśli pozwoliłam jej na więcej, to drapała je, gryzła i strzelała im mocne klapsy – Ale rozumiem, już się nie czepiam. Pójdziemy tam i spędzimy miło czas. Będę cię bardzo chronić w ramionach, aby nikt cię nie dotknął, nie wpadł na ciebie ani nic ci nie zrobił – palce niebieskowłosej stale błądziły po moim pośladku, na którym na pewno było kilka malinek ze wcześniejszych dni. Leżałyśmy tak przez kilkanaście minut. Temperatura w saunie rosła, tak samo jak w naszych ciałach. Po tym czasie odwróciłam się, aby zerknąć na Addie. Niebieskowłosa leżała na ławce wyżej z rozłożonymi udami. Dzięki czemu widziałam, jak kropelki potu sunęły po jej idealnym ciele.

Wpatrywałam się z nią z zachwytem. Przez kilka minut zastanawiałam się czy ktoś mógł wejść do środka. Atmosfera sauny działała na mnie wyjątkowo dobrze. Chciałam kosztować jej mokrego, spoconego, seksownego ciała. Oddychałam niespokojnie wpatrują się w nią. Ta kobieta mogła chociażby zdawać sobie sprawę z tego jak była seksowna. Każdy normalny pobiegłby za nią błagając o choćby chwilę atencji. Tym bardziej, gdy nakładała swoje wysokie glany i mocne obroże. Jednak ja miałam ją przed sobą kompletnie nagą, bezradną i otwartą na wszystko wokół. Zastanawiałam się czy tak wyglądały anioły. Piękne, niewinne, idealne.

-Czy ty się we mnie stale wpatrujesz? – Addie ponownie odwróciła się na brzuch jednocześnie otwierając swoje oczy. Pokiwałam głową w odpowiedzi, gdy dziewczyna bezczelnie sunęła wzrokiem po moim ciele – Kurewski ideał... - zamruczała ponownie opuszczając dłoń i układając ją na moim ciele. Sunęła opuszkami palców po wypukłościach moich piersi.

Teach me, please - Camren PLWhere stories live. Discover now