29

1.9K 93 50
                                    

Z okazji weekendu dłuższy rozdział. Trzymajcie się dzielnie <3

_____

Resztę weekendu spędziłam z przyjaciółkami. Zdecydowanie odwracały moją uwagę, chociaż nie byłam w stanie rozmawiać z DJ normalnie. Okłamała mnie, a raczej nas wszystkie. Chciałam z nią o tym porozmawiać, ale jak miałabym wytłumaczyć, że znam prawdę, że Camila wszystko mi wyjaśniła i utwierdziła w przekonaniu, że nic ich nie łączyło. Żadna z nich nie mogła dowiedzieć się o tym, że spałam z Cabello. Tym bardziej po tej całej akcji. Na przyszłość z brunetką nie miałam szans, to był tylko seks i to zapewne w tamtą sobotę już ostatni. Nie sądziłam, że chciałaby się odezwać i powtórzyć naszą małą zabawę, nie po tym co musiała mi pokazać. Odsunęła się ode mnie. Pisałam do niej kilka razy, ale na żadną wiadomość nie odpowiedziała. Ostatecznie przestałam ją męczyć. Zrozumiałam, że potrzebowała spokoju. Może nie bez powodu zakończyła nasze spotkanie tekstem „widzimy się na zajęciach".


Koło północy zebrałyśmy się na dworzec. Mimo wszystko nie chciałam iść sama, a też nie wyobrażałam sobie puścić Addie nocą na taki spacer. Całą grupą byłyśmy znacznie bezpieczniejsze. Tym bardziej czekając na dworcu, na spóźniający się pociąg. Gdy zobaczyłam kilka pijanych osób, kręcących się peronie, dziękowałam w duchu, że nie wybrałam się sama. Pewnie zeszłabym na zawał, gdyby ktokolwiek z nich się do nas doczepił.

-Cześć Jauregui... - Addie uśmiechnęła się szeroko, gdy w końcu wysiadła z pociągu. Szybko wpadłam w jej ramiona, przez co zaczęła cicho chichotać. Upuściła torby na peron i szczelnie mnie przytuliła. Brakowało mi jej i tego spokoju, który wokół niej emanował – Ktoś tęsknił?

-Może trochę – zaczepiłam czubkiem nosa jej delikatną skórę. Wodziłam nim po ostrej kości policzkowej, którą zawsze podkreślała toną rozświetlacza. Tej nocy wygląda jednak zupełnie inaczej. Całkowity brak makijażu, zmęczone oczy, beżowe ciasne dresy, jaskrawo pomarańczowa bluza i pikowana kurtka – Zaspana?

-Też, ale bardziej zaciekawiona czy zrobisz to, o czym pisałyśmy – od razu wsunęłam dłoń w jej zmierzwione włosy związane w bardzo luźną kitkę. Uniosłam się na palcach i czule połączyłam nasze usta. Chciałam normalność. Pragnęłam, aby było tak miło, jak przed jej wyjazdem. To co się wydarzyło przez weekend, nie powinno mieć na nas wpływu. Addie nie była niczemu winna, a była jedyną deską ratunku, która mogła trzymać mnie przy zdrowych zmysłach – Ciągle mnie zaskakujesz Jauregui... - uśmiechnęła się słodko, gdy moje przyjaciółki głośno zagwizdały obserwując całą scenę – Chodźmy do internatu, potrzebuję snu – podniosła na nowo swoje torby, po czym zbliżyła się do dziewczyn. Ze wszystkim się przywitała i przytuliła – Grzeczne byłyście przez ten weekend? Bez połamanych kości? Bez nieplanowanych ciąży? – zachichotała zerkając na Normani, która lekko strzeliła ją za to w bark.

-Grzeczna jestem. Joe twierdzi, że nie musimy się z niczym śpieszyć – otworzyłam usta, aby się odezwać, ale szybko zamilkłam. To był jakiś rok kłamstw? Ja ukrywająca bzykanie się z Camilą, Dinah kłamiąca o seksie, Mani udająca, że nie zabawiała się z chłopakiem na plaży. Ciekawe co Ally miała nam do powiedzenia.

-I dlatego z nim dalej jesteś? – DJ złapała Addie za dłoń, co ciut mnie zdziwiło. Zmrużyłam oczy zirytowana; to ja powinnam tak z nią chodzić, ale najwyraźniej moja kochana przyjaciółka myślała inaczej. Odsunęłam się kawałek od nich, aby nie czuć się, aż tak dziwnie.

-Boże, nie myślę tylko pizdą, ok? Facet jest miły, nie myśli tylko o seksie. Można z nim pogadać spokojnie – wzruszyła ramionami idąc dalej grzecznie do przodu. Ku mojemu zdziwieniu Ally wyrównała ze mną krok i szybko ujęła mnie pod ramię. Najwyraźniej było po mnie widać, że przez ruch Dinah poczułam się gorzej.

Teach me, please - Camren PLWhere stories live. Discover now