42

1.8K 84 70
                                    

Dzień dobry wszystkim <3 Miłego dnia 

_________________

Twierdziłam, że ocknęłam się w nocy w ramionach Addie, ale to nie była prawda. Przebudziłam się w pełni dopiero nad ranem. Leżąc naga w jej łóżku, gdy ona wtulała się szczelnie w moje plecy. Nie obudził nas budzik, bo żadna z nas go nie nastawiła. Jednak ktoś pukał do drzwi i choć nie wiedziałam kto, miałam ochotę tę osobę pozbawić marnego żywota. Może i był środek tygodnia, ale chciałam zostać przy niebieskowłosej, a nie przygotowywać się na zajęcia.

-Kochanie, kto się dobija? – wymamrotała ocierając się swoją kościstą szczęką o moje ramię. Odruchowo wciągnęłam oddech czując ją tak blisko. Ciepło, bezpieczeństwo, spokój. Wszystko czego tak zawsze mi brakowało. Odwróciłam się, aby móc na nią spojrzeć – Kochanie, bardzo ktoś chce nas obudzić...

-Nie śpimy – uśmiechnęłam się słodko, na co Addie mocno zagryzała wargi. To zadziałało na mnie automatycznie. Usiadłam na biodrach dziewczyny, nie po to, aby powtórzyć wydarzenia z naszej cudownej nocy, a dlatego, żeby w spokoju podziwiać niebieskowłosą. Przepiękna kobieta pod moim ciałem. Naga, zmęczona, w malinkach i śladach po paznokciach. Byłam pewna, że nie wyglądałam grzeczniej. Musiałybyśmy chodzić w golfach, aby ukryć ślady po tej nocy – Wybacz, chyba mnie poniosło – przesunęłam opuszkiem palca po bardzo ostrej, wręcz fioletowej malince stworzonej na jej mocno wystającym obojczyku.

-Powiem ci, że nawet trochę bolało, ale jak dochodziłaś na moich palcach, to ciężko było mi oponować – mimowolnie cicho jęknęłam, jednocześnie zakrywając dłońmi swoją rozpaloną twarz – Kochanie, ja naprawdę z chęcią oleje zajęcia i spędzę z tobą cały dzień, ale otwórzmy te drzwi, bo zaraz ktoś je zniszczy - Addie miała rację. Ktoś dobijał się tak, że ściana drżała. Niechętnie zeszłam z dziewczyny, dzięki czemu ta wyskoczyła z łóżka. Zanim otworzyła drzwi chwyciła moją koszulkę i wciągnęła na swoje ciało. Na szczęście materiał był na tyle długi, że zakrywał jej pośladki. Mimowolnie uśmiechnęłam się na ten widok. Musiała wyglądać tak pięknie, nawet po męczącej i owocnej nocy – Boże, Dinah, czemu mi drzwi rozpierdalasz? – jęknęła żałośnie, gdy moje kochane przyjaciółki wleciały do pokoju – Widzę, że Mani i Ally też – zachichotała podnosząc z podłogi naszą bieliznę, gdy ja szczelnie otuliłam się kołdrą. DJ bezczelnie usiadła na materacu i objęła całą scenę wzrokiem. 

-Jak paniom noc minęła? – uśmiechnęła się wymownie Normani wodząc wzrokiem raz po ciele Addie, razie po moim – Chyba nie zdajecie sobie sprawy z tego, jak było was słychać. Spać nie mogłam, bo ktoś co chwilę jęczał – widziałam wymowny uśmiech niebieskowłosej, gdy moje policzki zalały się czerwieniom. Schowałam się mocniej pod kołdrę, aby nikt tego nie zauważył.

-Minęła bardzo dobrze, ale nie ukrywam, że lepiej nam będzie jeśli wyjdziecie. Musimy się ubrać. Błagam was, dajcie nam kilka minut – głos Addie był stanowczy, mimo tego że cicho chichotała. Dziewczyny na szczęście zrozumiały jasną sugestię i po chwili narzekania opuściły pokój – Już Kochanie, możesz wyjść spod kołdry. Chociaż bardzo tego nie chcę, to musimy się ubrać. Znam życie, one zaraz znowu tutaj wparują – gdy to mówiła kolejny raz rozbrzmiało pukanie do drzwi. Obie ciężko westchnęłyśmy. Addie wciągnęła na siebie nową bieliznę i zniechęcona otworzyła kolejny raz wejście do swojego pokoju.

-Skargi na krzyki i jęki w tym pokoju słyszę od samego rana. Jeśli jakimś cudem znalazł się tutaj jakiś chłopak, panna Adalynn może pożegnać się ze swoim stypendium – dyrektorka jak gdyby nic weszła do pokoju. Otworzyłam szeroko oczy, gdy niebieskowłosa stała jak wryta – Przepraszam, ale co to ma znaczyć? – rzuciła wskazując na mnie bardzo ostentacyjnym ruchem ręki. Ku mojemu zdziwieniu do pokoju wpadła też Camila, która pilnowała dyrektorki jak najcenniejszego skarbu.

Teach me, please - Camren PLWhere stories live. Discover now