33

2.1K 100 59
                                    

Miłego dnia <3 Wszyscy cali po weekendzie?

A i dla wszystkich w szkole/pracy/czy coś. Rozdział 18+

_____________

Cały dzień spędziłam z przyjaciółkami. Próbowałam nie myśleć o Cabello, chociaż czekało mnie spotkanie z nią. Nie chciałam się tłumaczyć nikomu z nocnego wyjścia. Miałam jedynie nadzieje, że każdy grzecznie pójdzie spać, abym ja mogła oddać się nauczycielce. Z trudem wyrwałam się z pokoju. Normani kręciła się w łóżku i co chwilę się budziła, gdy ja próbowałam jakkolwiek się ubrać. Ostatecznie odpuściłam. Nie miałam jak znaleźć ciekawych i bardziej interesujących ubrań. Wybrałam dresy, top i kurtkę. Zgodnie z wytycznymi Camili odpuściłam sobie bieliznę, chociaż cholernie źle się z tym czułam. Spacerowanie nocą w takim stroju wprawiało mnie w okropny dyskomfort. W ogromnych nerwach dotarłam do hotelu, a następnie do pokoju wyjętego przez nauczycielkę.

-Boże Lauren, jeszcze nic ci nie zrobiłam, a ty już tak dyszysz – zachichotała Cabello, gdy praktycznie wbiegłam do środka. Od razu oparłam się o ścianę, nawet nie spojrzałam na kobietę. Usłyszałam jednak, że ruszyła w moim kierunku, jak zwykle miała na sobie mocarne obcasy, które dodawały jej wielu centymetrów – Coś się stało? Wyglądasz na przerażoną.

-Nie przyjdę więcej bez bielizny. Wydawało mi się, że każdy za mną szedł – mamrotałam, gdy Camila nagle mocno mnie przytuliła. Wzięłam głęboki oddech i wtuliłam się w brunetkę, aby odczuć chociaż trochę spokoju i bezpieczeństwa. Dociskałam nasze ciała szczelniej, aby zdobyć jak najwięcej tych uczuć, ale nie byłam w stanie. Dopiero po chwili zrozumiałam, że to nie były ramiona, które dawały mi ulgę. Było mi lepiej, gdy znalazłam się zaraz obok niej, ale to nie to, czego chciałam – Wybacz, spanikowałam – rzuciłam, gdy po chwili się ode mnie odsunęła. Najwyraźniej nie miała ochoty dłużej kontynuować tego rodzaju bliskości.

-Na spokojnie Lauren. Kolejnym razem możesz przyjść w bieliźnie, po prostu ją z ciebie zdejmę – lekko wzruszyła ramionami, na co jedynie cicho westchnęłam. Najwyraźniej to było jedyne pocieszenie, na które mogłam liczyć – Chcesz może drinka?

-Zależy co na dzisiaj planujesz – ściągnęłam z siebie kurtkę i szybko odwiesiłam ją na haczyku przy drzwiach – Powinnam wrócić do pokoju jakoś za maksymalnie dwie godziny. Mani zaczęła zauważać, że znikam po nocach. Nie mam się czym innym wyłgać niż spacerami, więc...

-Mam cię wyjebać w niecałe dwie godziny i odprowadzić do internatu...? – lekko pokiwałam głową, na co Camila wymownie uniosła brew. Wzięłam kilka głębokich wdechów, gdy czekałam na odpowiedź, chociaż nie byłam pewna czy ona nastąpi - Lauren, Lauren, Lauren... To co dzisiaj dla ciebie przygotowałam sprawi, że wystarczy nam godzina. Chociaż nie wiem czy nawet tyle wytrzymasz – otworzyłam szeroko oczy, próbując zrozumieć co miała na myśli. Uśmiechnęła się wymownie ruszając w kierunku swojej torebki. Śledziłam ją wzrokiem, próbując cokolwiek pojąć. Camila oczywiście nie miała zamiaru mi niczego ułatwić. Swoim sporym tyłkiem zakrywała mi torebkę i wszystko co z niej wyciągała – Spytam, bo w sumie na razie to tylko moje domysły... – chociaż nie widziałam jej twarzy, miałam pewność, że szeroko się uśmiechała. Na pewno była zachwycona swoim pomysłem – Miałaś kiedyś styczność z wibratorem? – przełknęłam z trudem ślinę, na co Camila w końcu się odwróciła. W dłoniach dzierżyła jakąś małą zabawkę, której kształt od razu mnie zainteresował – Odpowiedz – warknęła, na co zamrugałam oczami. Pokręciłam głową odruchowo zaciskając uda – Czy ty zapamiętasz, że masz mi odpowiadać słownie?

-Nie uważasz, że trochę mały ten wibrator? Zakładałam, że mi się czymś większym popiszesz... - nie rozumiałam czemu ją drażniłam, ale ona sama się o to prosiła swoim zachowaniem.

Teach me, please - Camren PLWhere stories live. Discover now