45

1.5K 87 24
                                    

Miłego weekendu <3 

__________

Całą noc spędziłam na balkonie. Zasnęłam na nim, co wcale nie było aż tak dziwne. Przez te kilka lat czasami mi się to zdarzało. Mimo wszystko było to bardzo bezpieczne miejsce, w którym nikt nie robił sobie żartów, ani nie szukał rozrywki. Nad ranem wróciłam do pokoju. Cieszyłam się, że dziewczyny spały, dzięki temu mogłam spokojnie wziąć swoje cuchy i iść pod prysznic. Ostatecznie doprowadziłam się do jakiegokolwiek stanu używalności. Po wszystkim wyszłam zapalić, gdy moje pijane przyjaciółki z trudem podnosiły się z łóżka. Nerwowo sprawdzałam telefon, ale nie dostałam żadnej wiadomości zwrotniej. Nie było co się dziwić. Pisałam do Addie w środku nocy, miała pełne prawo jeszcze spać.

-Idziemy na jakieś śniadanie? – wyjęłam słuchawki z uszu, gdy Mani znalazła się w okolicy. Może i wyszłam na jednego papierosa, ale ostatecznie wypaliłam prawie pół paczki. Zdecydowanie za długo im szło przygotowywanie się do życia – Płuca sobie tym wykończysz.

-Wybacz... - zaciągnęłam się kolejny raz papierosem, aby ostatecznie zgasić go na murku. Przeczesałam dłonią włosy, po czym zerknęłam na przyjaciółkę, która jak zwykle wyglądała na nienaruszoną nocą pełną alkoholu – Reszta gotowa? Możemy iść?

-Gotowi – rzuciła Dinah, na co lekko się uśmiechnęłam. Usiadła obok mnie, żebym mogła się w nią wtulić – Lauren.... Ally powiedziała nam o tym, co się działo w nocy. Teraz ty musisz powiedzieć, czyje ubrania miałaś na sobie... - westchnęłam cicho widząc blondynkę idącą za rękę z moim bratem. Mogłam się domyślić, że nie przepuści. Miała idealną okazję, aby się odegrać.

-Cabello – wymamrotałam chowając słuchawki do kieszeni. Całą gromada zamilkała, tak jakby moja odpowiedź cokolwiek znaczyła. Nic nie wiedzieli i nigdy nie mieli prawa się dowiedzieć – Co się tak gapicie? Upiliście mnie tak, że nie byłam w stanie funkcjonować. Wyszłam w nocy na balkon w samej koszulce i spodniach. Cabello zaproponowała mi spacer, abym się przewietrzyła, ale do tego potrzebowałam jej ciuchów, aby nie zamarznąć. Chwilę pogadałyśmy, po czym wróciłam do internatu. Tyle, koniec historii. Ja się nie bzykałam na ławce w parku – podrapałam się po głowie, gdy dziewczyny wpatrywały się we mnie jak otępiałe – Któraś chce iść za mnie oddać jej rzeczy? Ja nie mam ochoty już jej wiedzieć.

-Coś ci zrobiła? – spytał Chris ku zdziwieniu wszystkich wokół . Pokręciłam głową wtulając się we własne nogi. Usiadł po drugiej stronie i mocno mnie przytulił – Mogę przyjechać za dwa tygodnie, jeśli będziesz tego potrzebować.

-Już się umówiłeś z Ally czy starasz się być miły? – zachichotałam, gdy brat lekko uderzył mnie w ramię. Jako, że to jeszcze bardziej mnie rozśmieszyło, wbił mi mocno palce pod żebra – Małpa. Tylko zadałam ci pytanie.

-Mogę załatwić dwie sprawy jednocześnie – pokręciłam głową podnosząc się z murka. Dinah od razu znalazła się obok i połączyła nasze dłonie. Nie protestowałam, ruszyłam z nią do kawiarni, gdy mój brat stale próbowała wytłumaczyć się z tego co działo się w nocy i chyba sam sobie próbował przedstawić plan działania na najbliższy czas.

-Jakbyś trochę przyhamował, to ja się z chęcią dowiem co u twojej dziewczyny – rzuciłam po dotarciu na miejscu. Mani poszła złożyć zamówienie, a cała reszta usiadła przy stoliku na zewnątrz. Stałam obok nich, ale za niewielkim płotem, aby móc w spokoju wypalić jeszcze jednego papierosa.

-Odpowiem za niego... - westchnęła cicho Ally jednocześnie niepewnie na mnie zerkając – Sporo rozmawialiśmy w nocy, poniosło nas. Wypiliśmy za dużo, świetnie się dogadywaliśmy i po prostu coś zaiskrzyło, ale nastał ranek i to wszystko zniknęło. To nie ma racji bytu. Nie mamy jak się spotykać, a związek na odległość nie jest tym co byśmy chcieli. Chris obiecał, że powie Abelli o tym pocałunku. Tyle. Historia skończona. Jak ona da mu szanse, to będą dalej razem. Jak nie, będzie szukać sobie nowej – blondynka lekko wzruszyła ramionami, a ja z trudem przełknęłam ślinę. W jej oczach widziałam czysty smutek.

-Ally powiedziała, że jak będę wolny po skończeniu szkoły, to mam u niej szansę – Chris zaśmiał się uroczo, na co blondynka delikatnie się uśmiechnęła. Zgasiłam papierosa, aby zajść ją od tyłu i mocno przytulić – Siostra, ja ci możliwe przyszłych lasek nie podrywam.

-Kocham cię, bardzo cię kocham. Jestem na was wkurwiona, ale nie odtrącaj go. Zrobi dla ciebie wszystko i kompletnie mu się nie dziwię. Jesteś najlepsza Kochanie – wyszeptałam prosto do jej ucha, na co mocniej wtuliła się w moje obejmujące ją ramię. Lekko pokiwała głową, ale byłam pewna, że już w nocy podjęła decyzję. Przytulałam ją mocno marząc jedynie o tym, aby to moje kochane grono było szczęśliwe.


-To jak tam twój spacer z Cabello po nocy ? – zaczęła Normani, na co wzięłam głęboki oddech. Zamiast odpowiadać, zaczęłam bawić się widelcem. Powoli przesuwałam owoce rozrzucone wokół naleśników, które Mani spychała z ciasta, gdy je podjadała – Równie męcząca co w szkole? Ostatnio zakładałam, że ktoś jej ulżył, bo milsza się zrobiła.

-Nie mam pojęcia kogo ona bzyka – lekko wzruszyłam ramionami, tak jakby to pytanie niejednokrotnie nie spychało mi snu z powiek. Tylko o seks jej chodziło, przyznała to kilkukrotnie, więc na pewno nie byłam jedyną – Chwilę spacerowałyśmy. Dostałam opierdol, bo wstawiła się za mną, a ja kilka dni później spiłam się i chodziłam tak po internacie. Potem chwilę z nią pogadałam i wróciłam... Napisałam do Addie, ale chyba jeszcze śpi – kątem oka zerknęłam na telefon, który leżał zaraz obok talerza. Cały czas sprawdzałam czy nie odpisała.

-Co napisałaś? – rzucił Chris jednocześnie z Ally. Spojrzał na nią z uśmiechem, ale ta unikała jego wzroku wpatrując się w kubek z kawą – Jeśli oczywiście mogę wiedzieć. Może to jakieś tajemnicze damskie sprawy.

-Albo seks – zachichotała Mani poruszając wymownie brwiami. Odruchowo podrapałam się po stale bordowych śladach na mojej szyi. Na samo wspomnienie zaczynały mnie irytować, tak jakby nie miały prawa się pojawić – W sumie nie pytałam. Dobra była? Wasze głośne jęki to jedno, ale taką prywatną opinię mogłabyś zdradzić.

-Addie przed tobą spała z dwoma laskami ze szkoły. Niejednokrotnie nasłuchałam się o tym jak jest genialna, ale najwyraźniej tobie było dane spróbować – uśmiechnęła się szeroko Dinah, która od początku otwarcie wspierała moją relację z niebieskowłosą. Gdy one rozmyślały o moim seksie, odblokowałam telefon i położyłam go na stole z otwartą rozmową z Addie, tak aby każdy mógł zobaczyć wiadomość – Na pewno jeszcze śpi. Gdyby tak nie było, już dawno by na to odpisała.

-Czyli jednak będę mieć szwagierkę. Rodzice nie będą zachwyceni jej kolorem włosów – upuściłam widelec, przez co wystraszyłam biedną Mani, która stale podjada dała moje naleśniki – Laur, żartowałem... Wiesz, że...

-Wiem. Wiem, że nie mogą się dowiedzieć – wymamrotałam niepewnie zerkając na całe grono. Ta myśl stale chodziła mi po głowie. Nie chciałam tego robić Addie. Ona otwarcie mówiła o swoim homoseksualizmie, jej babcia wiedziała, znajomi również, nie bała się tego, a przy mnie musiałaby zacząć się z tym chociaż trochę kryć. Nie mogłam zaproponować jej normalnego życia, spotkań z rodziną czy zdjęć w sieci – I tak, była kurewsko dobra, ok? Kompletnie nie dziwię się tym opiniom. Żałuję jednak, że nie zrobiłyśmy tego tak jak ona chciała, a bardzo pod wpływem tej dziwnej chwili.

-Nie dasz się drugi raz pocałować, co? – Dinah próbowała mnie rozbawić, na co mimowolnie się uśmiechnęłam – Tylko sprawdzam swoje szanse – uniosła obronnie ręce, gdy Chris spojrzał na nią zdziwiony.

-Zastanowię się, ale na pewno nie przy wszystkich. Zaproponuj mi jakąś romantyczną randkę, a może nawet zaliczysz – próbowałam powiedzieć to bez zawahania, ale ostatecznie parsknęłam śmiechem. Ally i Mani mi zawtórowały, a DJ zerkała z łobuzerskim uśmiechem.

-Nie kuś Jauregui... Nie kuś, bo nie znasz dnia ani godziny – westchnęła spoglądając na mój telefon, który głośno zawibrował na szklanym stole – Ale pierw chyba muszę przestać wam kibicować... - odwróciła smartphone tak, abym mogła zobaczyć wiadomość. Przeczytałam i na kilkanaście sekund zamknęłam oczy, aby oswoić się z tą myślą.

Teach me, please - Camren PLWhere stories live. Discover now