79

1.4K 95 32
                                    

Miłego dnia <3 Trzymajcie się dzielnie ❤

_____

-Miśku... Zostaniesz dzisiaj po zajęciach... Dobrze? – Camila leżała wtulona w moją klatę piersiową stale sunąc opuszkami palców po moich piersiach. Obie byłyśmy nago. To była nasza kolejna wspólnie spędzona noc. Ryzykowałyśmy, ponieważ sypiałyśmy w moim pokoju, gdy Mani wybywała do swojego faceta. Ten nawet był tak miły, że proponował nam spędzanie czasu u siebie w domu, ale obie nie miałyśmy ochoty spędzać czasu w łóżku, w którym Aron sypiał z Normani – Przyjdź do mnie, jak skończą ci się wszystkie lekcje. Spędzimy miło czas...

-Czy ty mi proponujesz seks w sali od matmy? – brunetka szybko pokiwała głową, przez co głośno się zaśmiałam. Minęło kilka tygodni, a między nami zaczęło znacznie lepiej się układać. Spędzałyśmy razem sporo czasu. Uciekałyśmy na randki. Chodziłyśmy na imprezy. Sypiałyśmy razem i wychodziłyśmy na miasto, gdy miałyśmy taką możliwość. Wszystko zaczynało nam się układać i tak bardzo to doceniałam. W końcu na nowo czułam się spokojnie i pewnie – Dobrze Słońce... Przyjdę po zajęciach.

-Alarm – pisnęła Ally, jak gdyby nigdy nic wpadając do pokoju. Camila pisnęła pierw zakrywając nas kołdrą, a po sekundzie wyskakując z łóżka. Świetnie jej poszło, ona została zakryta, ale ja nadal leżałam nago – Twoja mama kręci się po pokojach. Dinah bardzo trzyma ją u nas – brunetka próbowała wciągnąć na siebie bieliznę, jednocześnie nie zrzucając kołdry ze swojego ciała. Ally od razu to zauważyła. Odwróciła się twarzą do drzwi, aby nie widzieć mojej partnerki nago. Camila widząc to, zrzuciła z siebie przeszkadzającą kołdrę i szybko wciągnęła na siebie bieliznę, moje dresy i rzuconą gdzieś pośpiechu swoją koszulkę. Uniosłam brew zdziwiona tym, jak leżały na niej moje spodnie. Sama założyłam jedynie luźne spodenki i top, który miałam pod ręką – Słuchajcie, ja sprawdzę czy... - zatrzymała się, gdy ktoś zapukał do drzwi. Każda z nas szeroko otworzyła oczy.

-Szafa, już – syknęłam wyskakując z łóżka. Wyrzuciłam swoje niepoukładane od miesięcy cichy i wcisnęłam do środka Camilę. Dopchałam ją ubraniami i szybko wskoczyłam do łóżka. W tym czasie Ally otworzyła drzwi, do których mama mojej partnerki jeszcze bardziej się dobijała.

-Dzień dobry... Pani Brooke znowu... To tutaj panienka trafiła... - zadrżałam słysząc charakterystyczny głos dyrektorki. Zacisnęłam dłonie tak, aby trzymać kciuki, jakby to miało mi dać więcej szczęścia. Sytuacja była fatalna i każda z nas o tym wiedziała – Czemu w tym pokoju jest Pani i Pani Jauregui? Gdzie jest panienka Hamilton? Nie było jej w nocy?

-Była. Wyszła pobiegać i kupić nam kilka kaw. Zawsze tak jest. Któraś z nas wychodzi rano poćwiczyć, załatwia kawy i śniadania – podniosłam się powoli z łóżka, aby spojrzeć na dyrektorkę. Nie mogłam uwierzyć, że ta kobieta była matką mojej partnerki. Z każdą chwilą poznawania Camili widziałam to, jak udawała przed światem, jak mama na nią wpływała i jak ona sama chciała się chronić. Przy mnie była inna. Gdy mi zaufała, nagle była spokojniejsza i ukazywała każdą część siebie – Najpewniej wróci za niedługo... Ja w tym czasie powinnam iść pod prysznic. Nie chcę się spóźnić na zajęcia.

-Panienka Jauregui zrobiła się grzeczniejsza, gdy zabrakło Addie... - wzięłam głęboki oddech, ale mimo tego moja pięść w sekundę wylądowała na ścianie. Ally otworzyła szeroko oczy, ale dyrektorka ani jednym słowem się nie odezwała. Na szczęście, powiedziała już za dużo, nie powinna była o Addie w ogóle wspominać. Tym bardziej, że z tego co mówiły mi moje przyjaciółki i Camila, Addie w połowie semestru miała już skończone wszystkie zajęcia. Nie musiała z nikim się kontaktować, nie miała zajęć i czekał już jedynie na egzaminy końcowe, które podobno też miała mieć w wersji online – Od dawna z tobą nie było żadnych problemów...

-Skoro tak... To proszę dać mi spokój i pozwolić mi zacząć przygotowywać się do zajęć – byłam ciekawa czy po zakończeniu roku Camila jakkolwiek przyzna swojej mamie, że byłyśmy razem, czy po prostu chciała uciec. Miałam ochotę wygarnąć matce brunetki, że sypiałam z jej córką, że było nam razem tak dobrze i że chciałam mieć ją blisko – Czy mam coś...

-Masz spokój... - zaczęła, gdy Mani wpadła do pokoju. Odetchnęłam z ulgą, gdy w dłoniach dzierżyła kilka kaw. Ta kobieta naprawdę była cudowna. Nie mogłam zliczyć, ile razy uratowała mi dupę, a nawet o tym nie wiedziała. Jakby wykazywała jakiekolwiek skłonności homoseksualne, inne niż obmacywanie Dinah, to zostawiałabym dla niej każdą inną kobietę w życiu. Nie dziwiłam się, że miała takie powodzenia. Piękna, z genialnym ciałem i najwyraźniej cholernie pomocnym w życiu charakterem.

-Dzień dobry Pani C... Estrabao – Normani ugryzła się szybko w język jednocześnie podając Ally kawę. Nagle huk rozległ się w szafie. Zastanawiałam się czy Camila zemdlała z nerwów, czy przeszła do Narnii – Przepraszam, ale nie mam dla Pani kawy. Nie wiedziałam, że też będzie Pani czekać – wzięłam od brunetki swoją kawę i głęboko się nią zaciągnęłam. Głośno westchnęłam przypominając sobie, że nawet nie miałam chwili, aby umyć zęby. Przez matkę Camili wyłączyło mi się myślenie. Chciałam pokazać jej, że te kawy to nie żaden wymysł, a przy okazji jak najszybciej sprawdzić stan mojej partnerki.

-Nie musiałaś, ale miło, że w ogóle o tym wspomniałaś. Niektórzy z uczniów mają w sobie jeszcze trochę kultury i dobrego wychowania, bardzo mnie to cieszy – pokiwała głową sama potwierdzając własne słowa, pożegnała się z nami, upomniała nas, abyśmy się nie spóźniły na zajęcia i po prostu wyszła. Odetchnęłam z ulgą, tak jak każda z dziewczyn w pokoju.

-Chodź. Poszła – praktycznie pisnęłam otwierając szafę. Ku mojemu zdziwieniu Camila i jej wielki tyłek świetnie wpasowały się w przestrzeń. Brunetka jak gdyby nigdy nic siedziała w tym burdelu i przyglądała się kostiumowi, o którym zapomniałam przez lata. Camili jednak była tak w niego zapatrzona, że nawet nie zauważyła, że drzwi były już otwarte – Kochanie...? Możesz wyjść...

-Zanim zrobię ci aferę o to, skąd masz takie rzeczy. Powiem ci, że ubierasz to w weekend – podniosła się z szafy i wcisnęła strój w moje dłonie. Pokręciłam zdecydowanie głową. To nie był mój wybór. Rok wcześniej na Halloween dziewczyny kupiły mi strój pokojówki, bo nie mogłam zdecydować się na żaden kostium na imprezę. Nigdy go nie ubrałam i nie miałam zamiaru tego zrobić. Po prostu o nim zapomniałam, ale najwyraźniej przez wyrzucanie rzeczy z szafy musiał unieś się nad moje codzienne ciuchy. Oczywiście Camila nie mogła wypatrzeć niczego innego, tylko to wpadło jej w oczy – Nie kręć głową, ubierzesz, a ja ci wystrzelam tyłek, za posiadanie takich rzeczy w szafie – cała zalałam się czerwienią. Ally uniosła wymownie brew, a Normani łobuzersko się uśmiechnęła.

-Powiedziałabym, że to ja ci kupiłam i nigdy tego na tyłku nie miałaś, ale coś czuję, że ta kara ci się bardzo spodoba – westchnęła Mani opierając się o moją partnerkę, która cicho się zaśmiała. Cała trójką wpatrywały się we mnie, gdy ja stałam jak wryta – Lauren... Nie stresuj się. Domyślam się, że twój tyłek bardzo chce takiego...

-Nie wiem czy dupa mi w to wejdzie! – pisnęłam rzucając na strój, który dała mi Camila. Pokręciłam głową, jakby to miało cokolwiek zmienić. Cabello już podjęła decyzję i wiedziałam, że moje zdanie nie było ważne. Gdyby wiedziała, że naprawdę nie chciałam, to by odpuściła. Ja jednak pragnęłam jej tak dać, tylko za bardzo zjadał mnie stres i wariujące w mojej głowie kompleksy – Czy możemy o tym nie rozmawiać przy dziewczynach...?

-Pogadamy o tym, jak zobaczymy się po zajęciach... - uśmiechnęła się wymownie, przytuliła Ally i Normani, a następnie bez słowa więcej wyszła z pokoju. Otworzyłam szeroko oczy próbując cokolwiek zrozumieć, ale nic do mojej głowy nie docierało.

-Nawet tego słowem nie komentujcie – rzuciłam, gdy zostałam sama z dziewczynami. Obie szybko pokiwały głowami, jakby to miało potwierdzić, że będą milczeć. Chciałam im zaufać. Wyciągnęłam z szafy strój przygotowany na tamten dzień i chciałam ruszyć do łazienki, póki dziewczyny były tak zszokowane, abym mogła w spokoju się umyć i pomalować – Idę, a wy... - zaczęłam, gdy Dinah wbiła do mojego pokoju.

-Camila znalazła strój pokojówki! – pisnęły obie, na co głośno zaklęłam. Miałam ochotęje udusić, ale nie chciałam tracić czasu. Cmoknęłam Dinah w policzek i jakgdyby nigdy nic poszłam w końcu do łazienki. Zostawiłam je same i naprawdę miałam nadzieję, że nie pociągną tematu dalej. 

Teach me, please - Camren PLWhere stories live. Discover now