Rozdział 3

6.8K 168 44
                                    


Po południu zagrałam obiecany mecz i musiałam przyznać, że Tyler był w tym całkiem niezły. Postanowiłam nie dawać mu forów i tym razem to ja wygrałam.

- To nie sprawiedliwe! - Oburzył się i założył ręce na siebie.

- Naucz się przegrywać młody. - Zmierzwiłam mu włosy, żeby go odrobinę zdenerwować, co mi się udało. - A niesprawiedliwe jest to, że chciałeś na mnie nagadać swojej mamie. - Schyliłam się, żeby spojrzeć mu w oczy. - Jak chcesz zagrać ze mną jeszcze jakiś mecz, to musisz być ze mną, a nie przeciwko mnie.

- Przecież nie chciałem powiedzieć nic złego.

- Wiem, ale to, że Ty nie uważasz czegoś za złe nie znaczy, że ona też tak myśli. Twoja mama jest sceptycznie nastawiona do naszego grania, dlatego musimy zachować nasze rozmowy w tajemnicy, bo będzie szlaban. I to nie mały.

- Nie lubię, kiedy nie mogę wychodzić z domu.

- No więc od teraz jesteśmy sprzymierzeńcami. To, o czym mówimy na boisku, zostaje na boisku.

- Obiecujesz? - Wyciągnął rękę z wystawionym małym paluszkiem.

- Obiecuję. - Zrobiłam to samo i tak przypieczętowaliśmy naszą obietnicę.

- Zagramy jeszcze jeden? - Zapytał z nadzieją.

Spojrzałam na zegarek i wytrzeszczyłam oczy. Miałam mało czasu i daleką drogę przed sobą.

- Wybacz Tyler, ale dzisiaj już nie zdążę. Zresztą Ty też niedługo wychodzisz, powinieneś się szykować.

- Nie chce tam iść. Nie lubię Josha.. - Nachmurzył się, a ja uklękłam przy nim i złapałam go za ramiona.

- To nie idź tam dla niego. Na pewno będzie tam ktoś, z kim lubisz rozmawiać i się bawić.

- Będzie Rebeca i George.

- No widzisz? Złożysz życzenia Joshowi i będziesz mógł spędzić resztę czasu z przyjaciółmi.

- Ale, będę musiał tam spać, a tego też nie chcę. To będzie tragedia.

- Dlaczego go nie lubisz?

- Bo jest niemiły i dokucza jednej dziewczynce z naszej klasy. Zaczepia ją i wyśmiewa.

- A powiedziałeś mu to kiedyś?

- Ja... nie. Boję się, że mi też będzie dokuczał.

- Dopóki nie zaryzykujesz, nie dowiesz się tego. Może zyskasz nową koleżankę? Nie pokazuj strachu, a zyskasz przewagę.

- Dzięki Maeve.

- Zawsze do usług młody.

No musiałam... Jego włosy aż się proszą o to, żeby je poczochrać. Zaśmiałam się, kiedy się odsunął.

- Przestań! Dlaczego mi to robisz?

- Bo lubię. - Odpowiedziałam. - No chodź, chcę jeszcze raz.

- Nie! Układałem je! - Zaczął uciekać, a ja go goniłam z rękoma przed sobą. Gdy go w końcu dopadłam, zatopiłam palce w gęstych włosach. Mogłam je mierzwić do woli, bo trzymałam go pod pachą.

- Puszczaj! To nie jest zabawne! - Próbował się wyrwać. - Skąd Ty masz tyle siły?!

- Ja tam się świetnie bawię. Jakbyś musiał nosić części do samochodów, też byś miał. - W końcu go puściłam i ucieszyłam się na widok mojego dzieła. - Od razu lepiej wyglądasz. - Zaśmiałam się.

Princesses don't cry (zakończone)Where stories live. Discover now