Wchodziłam właśnie do domu White'a, z Tylerem u boku. Do świąt został niecały tydzień, a my umówiliśmy się na wspólne pieczenie ciastek, według przepisu mamy Camerona.
- Jesteśmy! - krzyknęłam na cały głos.
- Chodźcie do kuchni! - odkrzyknął Cameron i tam też się skierowaliśmy.
Zastaliśmy kompletny bałagan. Wszędzie leżał biały pyłek, a na blacie było mnóstwo składników, oraz Lily, która szeroko się do nas uśmiechała.
- Cześć, Ty - odezwała się.
- Cześć, Li. - Tyler podszedł do niej i przybili żółwika, a następnie to samo zrobił z brunetem.
- Czarna koszulka i mąka to złe połączenie - cmoknęłam, kręcąc głową.
- Zdjąłbym ją, ale dzieci patrzą - mrugnął do mnie zalotnie.
- Jakoś wcześniej Ci to nie przeszkadzało - podeszłam do niego i przywitałam się pocałunkiem.
- Wcześniej nie kończyło się to w łóżku - wyszeptał do mojego ucha.
Rozszerzyłam oczy, czując jednocześnie, jak oblewa mnie rumieniec. Trzepnęłam go w ramię, gdy się zaśmiał i odwróciłam się do pozostałej dwójki.
- Od czego zaczynamy? - klasnęłam w dłonie i zatarłam ręce.
- My się tym zajmiemy, a wy idźcie się pobawić - powiedział Tyler, na co rozchyliłam szeroko usta. - Maeve, mamy już osiem lat, umiemy robić ciastka - wywrócił oczami.
- Ale miksera sami nie włączycie. Nie zagnieciecie też ciasta, ani nie włożycie go do piekarnika - odpowiedział mu brunet.
- No dobra, możecie nam pomóc. Co Ty na to, Li?
- Pewnie.
Wyszło na to, że ja byłam potrzebna tylko do wycinania kształtów, bo nic innego mi nie wychodziło. Cameron był znacznie lepszym kucharzem niż ja. Mi wystarczyło przyglądanie się jego pracy.
- No. - Cameron klasnął w dłonie, a mąka uniosła się w górę. - Skoro ciastka są w piekarniku, to czas na sprzątanie. Kto chętny?
W sekundę zostaliśmy sami na placu boju. Tyler z Lili chichotali jeszcze na schodach.
- No to...
Nie dokończyłam, bo silne ramiona uniosły mnie i posadziły na blacie. Poczułam zaciskające się dłonie na moich pośladkach.
- Podstęp zadziałał - uśmiechnął się cwanie.
- Jesteś okropny...
- Jestem spragniony Twojego dotyku.
- W takim razie na co czekasz? - zebrałam z blatu odrobinę mąki i pacnęłam go w nos placem, zostawiając biały ślad.
- Na dźwięk zamykanych drzwi.
Dosłownie po chwili usłyszałam ten właśnie dźwięk, a wtedy Cameron wpił się w moje usta, zachłannie mnie całując. Tak, ja też się stęskniłam przez ten jeden dzień.
*****
Gorączkę przedświąteczną mieliśmy już za sobą. Nastał czas gorączkowych przygotowań do kolacji wigilijnej. Nie wiedziałam, co było gorsze. Ciotka od rana krzątała się po domu i albo sprzątała, albo gotowała. Do żadnego z tych zadań mnie nie przydzieliła, więc w spokoju mogłam poczytać książkę, którą wypożyczyłam kilka dni wcześniej.
Pukanie do drzwi przerwało moją lekturę, więc włożyłam zakładkę między strony, a już po chwili do środka wchodził Cameron.
- Kiedy nauczyłeś się pukać? - zażartowałam i wstałam, żeby się z nim przywitać.
CZYTASZ
Princesses don't cry (zakończone)
Teen FictionMaeve straciła rodziców w wieku dziesięciu lat. Wychowali ją dziadkowie, a po ich śmierci przeprowadza się do nielubianej ciotki do Los Angeles, zostawiając ukochanego chłopaka. Ostatni rok szkolny zapowiada się dla niej ciekawie, choć ta nie ma zam...