Rozdział 50

3.5K 123 24
                                    

Miłego czytania! :*

*****

We wtorek okazało się, że połowę zajęć mieliśmy odwołanych, bo nauczyciele się pochorowali. Wykorzystałam ten czas na trening koszykówki razem z Mią i resztą drużyny. Dużo straciłam w ostatnim czasie i liczyłam, że uda mi się to nadrobić.

Na szczęście nie wyszłam z formy i zagrałyśmy bardzo dobrze. Tęskniłam za tym i miałam nadzieję, że będę mogła wrócić do regularnych treningów. Byliśmy na ostatnim roku, a nie byłam pewna, czy z moimi ocenami dostanę się na jakiekolwiek studia. Wiązało się to z tym, że prawdopodobnie będę musiała się pożegnać z drużynową koszykówką.

- Co jest? - zapytała Mia, gdy przebierałyśmy się w szatni. Podniosłam na nią wzrok i zobaczyłam jej czerwone policzki i kropelki potu na twarzy, które przyćmiewał jej szeroki uśmiech.

- Sama nie wiem - zwiesiłam ramiona, opierając się o ścianę. - Zaraz koniec pierwszego semestru, a ja nadal nie poprawiłam ocen. Chciałam ubiegać się o stypendium, ale z moimi wynikami to niemożliwe. W dodatku jeśli wezmą pod uwagę dochody ciotki i wujka, to nie będą mieli podstaw do przyznania mi go.

- Chujowo.

- Chyba trzeba się zacząć nastawiać na pójście do pracy, a nie na studia. Może po szkole będę w stanie sama uzbierać odpowiednią kwotę? Tylko że kolejny rok z ciotką nie widzi mi się kolorowo - skrzywiłam się na samą myśl o tym.

- To wyprowadź się po szkole - rzuciła.

- Jeszcze pół roku po skończeniu szkoły będę pod jej opieką, więc albo ucieknę, albo się gdzieś zaszyję na ten czas - przetarłam twarz dłońmi.

- Aaalbooo będziesz spędzać w pracy tyle czasu, że nie będziesz jej w ogóle widywać - rozłożyła ręce, ale po chwili je opuściła i oparła się o ścianę obok mnie. - Wybacz stara, ale jesteś w chujowej sytuacji, a ja nie wiem, jak Ci pomóc.

- Adoptuj mnie - mruknęłam, odchylając głowę do tyłu.

- Ale pod warunkiem, że będziesz po sobie sprzątać... - podniosła palec wskazujący, a ja popatrzałam na nią z politowaniem.

- Mia, ja sprzątam cały dom ciotki, więc nawet jakbym miała robić to samo, tylko u Ciebie, to z wielką chęcią. Jakbym mogła to bym Ci za to dopłaciła.

Rudowłosa zaśmiała się i pokręciła głową.

- Chodziło mi raczej o swoje rzeczy i talerze po jedzeniu, ale jak chcesz, to możesz mi wysprzątać chatę - wyszczerzyła się.

Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości, więc podeszłam do szafki i wyjęłam telefon z torby.

Od Miotła:

Masz dziesięć minut, żeby wrócić do domu.

Spojrzałam na zegarek i wytrzeszczyłam oczy. Nie dość, że było późno, to nawet nie było szans, żebym zdążyła.

- Kurwa - przeklęłam pod nosem.

- Znowu się o coś czepia? - zapytała Mia, podchodząc do swoich rzeczy i przebierając się. Ja zaczęłam w pośpiechu ściągać strój sportowy i zakładać ubrania, które miałam wcześniej na sobie.

- Powinnam być w domu ponad pół godziny temu. Ta małpa nie wie, co znaczy być nastolatką...

- Jak chcesz, to podrzucimy Cię z Kevinem. Miał na mnie poczekać przed szkołą.

Na samą myśl, że miałabym jechać bez Camerona, wstrząsnął mną nieprzyjemny dreszcz.

- Spokojnie, dam radę. Zresztą mówiłaś, że jedziecie na wspólny obiad, czy coś.

Princesses don't cry (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz