Rozdział 36

4K 137 87
                                    

Z początku sądziłam, że moje oczy płatają mi figle, a to co widziałam, to po prostu wymysł mojej wyobraźni. Niestety jednak papierek wydawał się realny, tak samo jak napisane na nim słowa.

Plan zemsty

1. Zerwać z Cameronem na jej oczach.

2. Sprawić, że się w nim zakocha.

3. Zdradzić ją.

4. Zniszczyć jej życie.

5. Wrócić do układu.

Podpisane przez Caylę i Camerona niczym cyrograf, z datą dwudziesty drugi sierpnia.

Dzień przed moim przyjazdem.

Nagle zrobiło mi się słabo, a pokój zaczął wirować. Oparłam się o blat i zwiesiłam głowę. Musiałam wziąć kilka głębszych oddechów, żeby dojść do siebie.

Księżniczki nie płaczą...

Serce waliło mi jak młotem, a ręce zadrżały, co nie zwiastowało niczego dobrego. Z każdą kolejną sekundą było coraz gorzej. Naprawdę łudziłam się, że to już nie wróci, jednak myliłam się.

Potrzebowałam odpocząć od tego wszystkiego, ale przed oczami ciągle miałam tę cholerną kartkę, której pewnie nie zapomnę do końca życia.

Napisali jebany pakt i się pod nim podpisali. Zgniotłam kartkę i wzięłam ją ze sobą. Gówno mnie obchodziło, co się stanie. Nie pozwolę dać sobą tak manipulować. Nie zrobiłam jej nic, za co mogłaby mnie aż tak nienawidzić.

Jednak nie to mną tak bardzo wstrząsnęło a fakt, że Cameron brał w tym udział. Okłamywał mnie przez ten cały czas i nie pisnął nawet słowa, gdy prosił mnie o zostanie jego dziewczyną.

Pieprzony dupek.

Kolejny cios przez niego zadany.

Pytanie, ile jeszcze byłam w stanie znieść?

*****

Stałam przed domem Camerona, łapiąc oddech po długiej przejażdżce. Moje płuca wciąż były obkurczone i nie powinnam w ogóle wychodzić z domu, ale sytuacja nie pozwalała mi na spokojne siedzenie na dupie.

W domu udało mi się nieco uspokoić, co nie przyszło mi łatwo, ale się udało. Drżenie ustało, ale serce wciąż biło niebezpiecznie szybko.

Zdjęłam rolki i przebrałam je na trampki, nieco przy tym kaszląc. Samochód bruneta stał na podjeździe, więc wiedziałam, że był już w środku. Zamierzałam mu wszystko wygarnąć i skończyć to wszystko raz na zawsze. Nie mogłam z tym czekać. Za bardzo by mnie to męczyło.

Nie trudząc się pukaniem do drzwi, pociągnęłam za klamkę i weszłam do środka. Początkowo panowała cisza, gdy przechodziłam korytarzem, ale z każdym kolejnym krokiem do moich uszu docierały coraz głośniejsze głosy.

Rozpoznałam ten należący do Camerona, a drugi musiał należeć do jego ojca. Ostatnio brzmiał podobnie, tylko bardziej bełkotał.

- Skończ już z tym. Nie widzisz, że ona Cię potrzebuje? Nie tylko Ty kogoś straciłeś. Wszyscy za nią tęsknimy, dobrze o tym wiesz. Zaczynało być już dobrze, ale się poddałeś. Wróć tam i spróbuj jeszcze raz. - Mówił Cameron lekko uniesionym głosem.

- Nie będziesz mi gówniarzu mówił, co mam robić. - Warknął jego ojciec. - Młody i głupi jesteś, życia nie znasz. Jakbyś był na moim miejscu, to zrobiłbyś to samo.

- Jakbym był na Twoim miejscu, to wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej. - Syknął.

Minęłam drzwi do kuchni i weszłam do salonu, gdzie ujrzałam obu mężczyzn. Wyglądali na wkurzonych, ale gdy mnie zobaczyli, na ich twarzach zagościło zaskoczenie.

Princesses don't cry (zakończone)Where stories live. Discover now