Rozdział 26

4.2K 120 58
                                    

Miłego czytania :*

*****

- Dlaczego mi się tak przyglądasz? - Zapytałam, podnosząc w końcu wzrok. Cameron podszedł i złapał mnie w talii, gdy przyszła wiadomość.

- Po prostu nie mogę oderwać od Ciebie wzroku. - Powiedział, unosząc kącik ust. Jak dla mnie, to wyglądałam dość normalnie, ale on miał chyba inne zdanie.

Od Beth:

Nie. Nie wiem co Ty sobie ubzdurałaś, ale nigdy bym tego nie zrobiła. Nie ufasz mi?

Tu nawet o zaufanie nie chodziło, ja po prostu czułam, że coś tu nie gra. Dlaczego Nick napisał coś zupełnie przeciwnego? Chciał mnie tym wkurwić? Bo jeśli tak, to mu się udało.

- Idziemy coś zjeść? - Zapytał, gdy ja wciąż myślami byłam gdzieś daleko. - Maeve? - Złapał mój podbródek i uniósł lekko, żebym na niego spojrzała.

- Hm?

- Wszystko okej?

- Tak, tylko oboje piszą mi sprzeczne wiadomości i już się gubię. - Uśmiechnęłam się, a Cameron pochylił się i pocałował mnie w czoło.

- Chodźmy. Umieram z głodu.

Wybrałam restaurację, do której często chodziliśmy i z której mam najwięcej wspomnień. Może miano restauracji to za dużo, żeby opisać to miejsce, ale knajpa za to pasuje idealnie. Serwowali tu dosłownie wszystko, co uwielbiałam, a że wczoraj jadłam pizzę, to postanowiłam zamówić zapiekankę i frytki. Cameron za to postawił na burgera z podwójnym mięsem.

W środku było całkiem sporo osób, ale czego ja się spodziewałam po godzinach szczytu. Zostało zaledwie kilka wolnych stolików, a kelnerzy uwijali się jak w ukropie, próbując pobić chyba jakiś rekord w szybkości przemieszczania się w ciasnych przestrzeniach.

- Podziwiam ich, że jeszcze nic nie rozlali. Gdybym miała pracować jako kelnerka, to pewnie już pierwszą tacę bym upuściła. - Odezwałam się do Camerona, obserwując pełną tacę z napojami, którą blondwłosa kelnerka podawała do stolika niedaleko nas.

- Nie mogłoby być aż tak źle. Myślę, że wytrzymałabyś chociaż do czwartej. - Zaśmiał się.

- Masz całkiem spore zaufanie do osoby, której prawie nie znasz. - Przeniosłam na niego wzrok.

- Ty za to masz całkiem niewielkie do samej siebie. - Odchylił się na oparcie i założył ręce na siebie, patrząc na mnie pewnie.

- Nikomu nie można ufać. - Nachyliłam sie, opierając przedramiona na blacie.

- No ale żeby też sobie?

- Nie wiesz, że człowiek ma dwie natury? Jedną widzimy na co dzień, a druga ujawnia się w najmniej spodziewanym momencie. Więc tak, nie ufam sobie. Zwłaszcza po alkoholu. - Wzruszyłam ramieniem i również się oparłam, zostawiając rękę i stukając paznokciami o stół. Cameron pokiwał głową, a przed nami pojawiło się nasze zamówienie.

- Co zamierzasz mu powiedzieć? - Zapytał, gdy kelnerka odeszła.

- Nie wiem. Na pewno chce z nim wyjaśnić jego wczorajsze wiadomości i zobaczymy, jak potoczy się dalej rozmowa. - Wzięłam frytkę do ust, ale wcześniej zamoczyłam ją w keczupie. - Naprawdę nie musisz iść tam ze mną. Mówiłam Ci już, że dam sobie radę.

- A ja Ci mówiłem, że nie pytam Cię o zdanie w tym temacie i idę tam, czy tego chcesz, czy nie. - Przewróciłam oczami.

- To chociaż spróbuj nie rzucać się na niego od razu. Pozwól mi z nim najpierw porozmawiać i nie wtrącaj się. - Cameron wywrócił oczami, ale kiwnął głową.

Princesses don't cry (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz