Plan idealny

3.9K 83 47
                                    

Dzień urodzin Hailie

Pov Adrien

Dzisiaj wypadały urodziny urodziny Hailie,więc specjalnie dzisiaj nikt nie miał pracy,nie musieliśmy wstawać i mieliśmy w planie udać się na imprezę.

Obudziłem się o 7,leżałem przytulony do Hailie i bawiłem się jej włosami.Ona przez sen przytuliła mnie mocniej i coś tam mruczała.

Po 30 minutach takiego leżenia Hailie zaczęła się przebudać,popatrzała na mnie tymi swoimi pięknymi oczami a potem spojrzała na zegar na ścianie.

-Ty w łóżku,nie ubrany o tej porze?-zapytała zdziwiona.

-Wiesz który dzisiaj jest?

-Nie...

-30 listopada 2023 rok.

-Aaa to wszystko wyjaśnia.

-Wszystkiego najlepszego skarbie,Kocham Cię-powiedziałem i pocałowałem ją w usta.

-Dziekuję ja ciebie też kocham-powiedziała gdy przerwaliśmy nasz pocałunek.

-Masz jakieś życzenia co do dzisiejszego dnia?-zapytałem.

-Tylko dwa,żebyśmy spędzili ten dzień wszyscy razem i żeby Dylan mnie nie wkurzał.

-To pierwsze da się zrobić ale żeby Dylan cię nie wkurzał to może być większy problem.

-No trudno,a jakie mamy plany na dziś?

-Dzień spędzimy na plaży mamy, też załatwione skutery wodne i nurkowanie głębinowe,a wieczorem idziemy na imprezę do klubu.

-Brzmi jak plan idealny.

Poleżeliśmy jeszcze chwilę aż w końcu Hailie stwierdziła że szkoda tracić dnia i poszła się szykować.Czekałem jak moja narzeczona wyjdzie z łazienki,po 15 minutach doczekałem się jej,wyglądała prze ślicznie,była ubrana w białą obcisłą sukienkę na ramiączka i miała założone perły odemnie .

-Pięknie wyglądasz.-powiedziałem jak mijałem ją w drzwiach od łazienki i dałem jej buziaka w czubek głowy.

-Dziekuję-odpowiedziała i się uśmiechnęła.

Pov Hailie

Postanowiłam zejść na dół zjeść śniadanie i porozmawiać z Blach bo słyszałam że ksząta się po kuchni.

-Cześć babciu-powiedziałam wchodząc do kuchni.

-Ooo witaj Hailie.Wszystkiego zajebistego!-powiedziała babcia i podeszła mnie przytulić.

-Dziekuję.-odpowiedziałam uprzejmie.

-A tak wogule jak ci się układa w związku?

-Bardzo dobrze,nie mogę narzekać.

-No to przynajmniej jadna kobieta rodu Monetów znalazła prawdziwą miłość.-powiedziała babcia-A jak tam ci wogule w życiu?

-Nie licząc nadopiekuńczych dobermanów których jest 6,to życie jak życie,szkoła zdalna,nauka,randki,Mona i tym podobne.

-A propo tych zaborczych dobermanów to czemu cię w domu zamknęli nikt nie chce nic mi powiedzieć.

-A nie powiesz im że wiesz?-zapytałam

-Oj no przestań jesteśmy nie licznymi kobietami w tej rodzinie,trzeba się wspierać.

-Jak był bal u Rodrica to on dotykał mnie bez mojej zgody,w końcu ochroniarz Vinca zaregował i go postrzelił on nie żyje a ja mało co nie dołączyłam do niego.

-Co!?Co ci się stało Hailie Monet?

-Zemdlałam i straciłam oddech to przez zatrucie,widziałam się z moją mamą i powiedziała że muszę walczyć, jak w szpitalu znów nie oddychałam,według lekarzy po 40 minutach resustytacji stwierdzili że nie da mnie się uratować,lecz gdy podjełam decyzję że wracam moje funkcje życiowe wróciły.

-Osz Kurwa,no to nie ma wątpliwości że Monet.Dobrze że żyjesz.-powiedziała Blanch.

-Ja też się cieszę.Pomóc ci babciu nakryć do stołu?

-Jak możesz to nakryj a ja obudzę tych zaborczych dobermanów.-powiedziała Blanch a ja się zaśmiałam.

Nakryłam do stołu i usiadła na kanapie po kilku minutach już wszyscy siedzieliśmy w jadalni i jedliśmy śnidanie.

Hailie Monet x Adrien SantanWhere stories live. Discover now